Wojciech Krajewski: Krótko. Jedzie do domu.
- Powiedział do mnie "fuck you". Nie będzie mnie Murzyn obrażał. Do słabej gry doszedł więc problem wychowawczy. Nie ma dla niego miejsca w naszym zespole. Wygraliśmy w Zgorzelcu bez niego i dalej sobie też bez niego poradzimy. Były z nim kłopoty i pięć lat temu, kiedy grał w Bytomiu, ale sądziłem, że się ustatkował. Ale już u nas zdążył się pokłócić z Wiekierą na treningu, była scysja w Kołobrzegu podczas krótkiego zgrupowania przed meczem z AZS. Jest wybuchowy, nie panuje nad sobą. Nie nadaje się do gry w takim stanie.