Delecta/Chemik gra w Świdniku z Avią

Dla przeciwników bydgoskich siatkarzy to będzie pierwszy mecz przed własną publicznością odkąd w wypadku samochodowym zginęło trzech zawodników z drużyny

Tragedia zdarzyła się miesiąc temu. Bus wiozący siatkarzy Avii z meczu ligowego z Orłem Międzyrzecz zderzył się już pod Lublinem z tirem. Zginął kierowca busa oraz Łukasz Jałoza, Jakub Zagaja i Wojciech Trawczyński. Dariusz Jałoza, Łukasz Maziak i Grzegorz Brzozowiec zostali ciężko ranni. Zespół praktycznie przestał istnieć. Władze PZPS zadecydowały, że Avia, która miała wznowić rozgrywki od rundy rewanżowej nie spadnie w tym sezonie z serii B I ligi siatkarzy i będzie wyłączona z opłat za transfery do PZPS. Mimo tego dramatu Avia już wznowiła udział w rozgrywkach. Tydzień temu, wzmocniona ukraińskim środkowym Borysem Nudhą uległa w Pile Jokerowi/Śnieżce 1:3. Do Wielkopolski drużyna pojechała pociągiem. - Przed zawodami spiker zachęcał publiczność do tego, by naszą grę wspierała brawami, by nie gwizdała przy naszych zagrywkach. To bardzo ładne zachowanie, ale z drugiej strony nie chcemy, by się nad nami litowano - mówi drugi trener Avii Sławomir Czarnecki. - Będziemy grali w siatkówkę, walczyli sportowo i tworzyli widowisko. Nie chcemy, by ludzie zaczęli przychodzić na nasze mecze, bo spotkała nas tragedia. Musimy jeździć na mecze i z nich wracać. Nie ma sensu rozpamiętywanie bez końca tego, co się stało - wtóruje mu pierwszy szkoleniowiec, Krzysztof Lemieszek. - W Świdniku będzie bardzo ciężko. Tam zawsze w hali była gorąca atmosfera. A teraz po tym wypadku to wiadomo, że można się spodziewać niesamowitego dopingu miejscowych fanów. Ale będziemy walczyć - mówi Rafał Matusiak, który w łódzkiej Wifamie uczył się siatkówki razem z nieżyjącym Trawczyńskim z Avii. Siatkarze spod Lublina rozegrali przed wypadkiem trzy spotkania: na wyjeździe ulegli 1:3 KPS Wołomin, u siebie pokonali 3:0 AZS Politechnikę Śląską Gliwice i - znowu na parkiecie rywala - przegrali 0:3 z Orłem Międzyrzecz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.