- Nie może być tak, że sędzia myli się zawsze przeciw nam i w meczu na Legii, i z Groclinem, i z Wisłą, i teraz z Polonią. Z nieskutecznością możemy coś zrobić. Popracować w klubie na treningach, ale z sędziami nic nie jesteśmy w stanie zrobić. Panowie, stop takiej sytuacji. My chcemy grać w piłkę, tylko w piłkę - spokojnie, ale stanowczo apelował czeski szkoleniowiec.
W sobotnim meczu z Polonią miał pretensje do sędziego za niesprawiedliwą interpretację sytuacji, po której w 85. min padła zwycięska bramka dla gospodarzy. Tuż przed pięknym strzałem Łukasza Jarosiewicza w okienko bramki Bartosza Białkowskiego Adam Cichoń zagrał piłkę ręką. Sędzia Zbigniew Marczyk tłumaczył, że widział to zdarzenie, ale uznał je za przypadkowe. Kazał grać dalej. Wcześniej w tej samej akcji po uderzeniu Jacka Kosmalskiego piłka odbiła się od ręki obrońcy Górnika. - Widziałem wahanie sędziego, czy nie podyktować nam karnego - opowiadał Jarosiewicz. Wściekli zabrzanie otoczyli arbitra i domagali się, aby nie uznał bramki.
Dla Polonii obie bramki zdobyli piłkarze odsunięci niedawno do rezerw. Pierwszą tuż przed przerwą Jarosław Mazurkiewicz z rzutu wolnego. Z Górnikiem nie grał rewelacyjnie. Mylił się przy podaniach, tracił piłki, ale to, co dał mu los, wykorzystał. W 44. min wykonywał rzut wolny. Uderzył piłkę nad murem, przeleciała ona po rękach niedoświadczonego bramkarza Górnika Bartosza Białkowskiego. Trafiła w lewy róg jego bramki.
Górnik przegrał już szósty mecz z rzędu. Znajduje się blisko strefy spadkowej. W Warszawie mógł wygrać. Strzelec jedynej bramki dla zabrzan Arkadiusz Aleksander (po rzucie rożnym Jarosława Popieli) oprócz tego nie wykorzystał innych świetnych sytuacji. Jeszcze w pierwszej połowie Aleksander był sam przed bramkarzem Polonii Jackiem Banaszyńskim i przegrał ten pojedynek. Odbitą piłkę próbował dobić Michał Chałbiński, a w bramce nie było już Banaszyńskiego. Na linii stał jednak Ivan Udarević. Banaszyński w świetnym stylu obronił też uderzenia Marcela Liczki z wolnego i Piotra Buśkiewicza (byłego gracza Polonii).
POLONIA WARSZAWA 2 (1)
GÓRNIK ZABRZE 1 (0)
Polonia: Mazurkiewicz (44., z wolnego), Jarosiewicz (85.).
Górnik: Aleksander (65.).
Polonia: Banaszyński - Gołaszewski, Udarević Ż CZ, Szymanek, Stokowiec - Bąk Ż (56. Cichoń Ż), Łukasiewicz (77. Imeh), Gołoś, Mazurkiewicz Ż - Jarosiewicz Ż, Kosmalski (90. Jakosz).
Górnik: Białkowski - Kuzera Ż, Hernani, Karwan (55. Joao Paulo), Popiela - Liczka, Wojciechowski, Juszkiewicz, Piotr Brożek (66. Buśkiewicz) - Aleksander, Chałbiński.
Bohater meczu
Jacek Banaszyński (Polonia)
Bezbłędny
Polonia - Górnik
Zdaniem trenerów
- Jestem człowiekiem spokojnym, profesjonalistą, dyplomatą, ale muszę w końcu dziś o tym powiedzieć, muszę bronić swoich chłopaków. Sposób sędziowania dla Górnika w ostatnich meczach to skandal. Nie może być tak, że sędzia myli się zawsze przeciw nam i w meczu na Legii, i z Groclinem, i z Wisłą, i teraz z Polonią. To już nie są kontrowersje, to skandal. Tak jak dziś. Piłkarz Polonii przyjmuje piłkę ręką i potem pada bramka, nie widać tego przecież tylko z mojej ławki z 80 m, ale nawet z loży. Jak to będzie widać w telewizji? Z nieskutecznością możemy coś zrobić. Popracować w klubie na treningach, ale z sędziami nic nie jesteśmy w stanie zrobić. Panowie, stop takiej sytuacji. My chcemy grać w piłkę, tylko w piłkę.
To był taki typowy mecz dla was. Mieliśmy dużo sytuacji bramkowych. Naliczyłem cztery "setki", w drugiej połowie wychodziliśmy z kontrami trzech na dwóch. Przeciwnik takich sytuacji nie miał, może jedną po przerwie. Mamy tylko problem z tym, że jesteśmy nieskuteczni i łatwo tracimy bramki.
- Mieliśmy marzenie, aby zakończyć jesień na własnym boisku, zdobywając trzy punkty. Błędów robiliśmy bardzo dużo. Przy stanie 1:1 mogliśmy stracić i zyskać. Tak wtedy graliśmy. Chwała Jackowi Banaszyńskiemu, że wybronił wtedy trudną sytuację sam na sam. Szliśmy nieraz w ośmiu do akcji, stąd kontry Górnika. Trochę szczęście nam też dopisywało. Mecz rozstrzygnął się na boisku. My mogliśmy mieć karnego. Sędzia go nie podyktował. Non stop dostawaliśmy żółte kartki. Z sędziami się nie dyskutuje.
not. ok
- Nie chciałbym komentować pracy sędziego. PZPN nie zareagował nawet na nasz protest w sprawie sędziego Cwaliny [sędziował mecz z Groclinem - przyp. red.]. Obraz jednak nie kłamie. Wystarczy to zobaczyć w telewizji.
- Nasza przewaga nad Górnikiem polegała na tym, że grać w piłkę potrafią i oni, i my, tylko że my pokazaliśmy, że potrafimy zwyciężać. Prawda, że w pewnym momencie mogliśmy zostać ukarani przez Górnik, bo kontrowali nas. Ryzykowaliśmy. Myślę, że pech, który mieliśmy w poprzednim roku, nas opuścił, teraz my mamy trochę szczęścia. Ale to umiejętność, która sprzyja lepszym. Trzeba się cieszyć z tego, co jest.
- Zawiniłem przy pierwszym golu. Chciałem złapać piłkę, a poszła mi po rękach. Ale nie było faulu, po którym Polonia strzeliła bramkę, tak samo jak w drugiej połowie była ręka gracza Polonii, a potem dla nich padła druga bramka. Sędzia mówił, że widział rękę, ale nie odgwizdał przewinienia. Nie pierwszy to mecz, w którym sędzia w jakiś sposób nasz krzywdzi, choć traciliśmy bramki również po swoich błędach. Na tak złym boisku, miękkim i nierównym, jeszcze nie graliśmy. Piłka co chwilę skakała.