Tydzień w lidze koszykarzy: Nie oszukasz na centymetrach

O tym, że koszykówka to gra dla wysokich, nikogo nie trzeba przekonywać. W tym sezonie w kilku klubach starali się temu zaprzeczyć. Ale na centymetrach oszukać się nie da.

Polonia-Warbud Warszawa ma w tym sezonie mniejszy budżet. Najdrożsi są wysocy gracze, więc szefowie klubu chcieli na nich zaoszczędzić. Jednak trochę przesadzili. Efekty można było zobaczyć w sobotę w Sopocie, kiedy w połowie meczu Prokom prowadził różnicą 30 punktów. Podkoszowi gracze Polonii - Otis Hill (204 cm), Eric Taylor (199) i Leszek Karwowski (205) - po prostu nie dali rady. Poza nieźle spisującym się Hillem reszta ma ogromne kłopoty. Taylor może być dobrym uzupełnieniem wysokiego centra, ale jako główny środkowy nie spełnia oczekiwań. Gra Polonii straciła równowagę, a cenę płacą także uważniej pilnowani zawodnicy obwodowi (patrz rubryka "Liczba tygodnia" poniżej). W obecnym składzie trudno sobie wyobrazić Polonię w finale, gdzie według planów miała się znaleźć.

Ten sam błąd - na inną skalę - popełnili też chyba w Ostrowie. Nie umieli żyć w zgodzie i wykorzystać dla swoich celów taniego, wysokiego środkowego Rodericka Smitha, więc usunęli go z zespołu. Na razie okazuje się, że dwaj przeciętni skrzydłowi o wzroście 203 cm (Lalić i Karlikanovas) oraz Dariusz Parzeński to za mało na choćby jedną wygraną.

A warto popatrzeć, jakie zespoły w ostatnich latach osiągały sukcesy w polskiej lidze. Śląsk miał zawsze Joe'a McNaulla i Adama Wójcika. Prokom wybił się na mistrzostwo, dopiero gdy zamiast zawodników udających środkowych miał w składzie Gintarasa Einikisa. W mistrzowskim Anwilu pod koszem wiele dobrego robili Kris Lang i Dusan Bocevski. Wcześniej pruszkowianie opierali swoją siłę na parze Krzysztof Dryja i Piotr Szybilski, na tamte czasy nie do przejścia.

A kto sprawiał niespodzianki? Komfort (gdy w 1997 roku pokonał Śląsk) miał McNaulla i Krzysztofa Wilangowskiego. Degusta z Ostrowa zdobywała brąz dwa lata temu z Konstantinem Furmanem, Bartłomiejem Tomaszewskim i młodszym wtedy Parzeńskim. Wszyscy oni dawali zbiórki, bloki i obronę pod koszem.

Polonia - marząca o finale - postanowiła na tym oszczędzić. Nie widziała, że centymetry i siła pod koszem są potrzebne. Może teraz dopiero widać, ile dawał jej rok temu Vincent Jones (212 cm), nie tylko showman, ale także ważny zawodnik. I na razie "Czarne Koszule" są o kilometry za Anwilem i Prokomem. Ten pierwszy ma w składzie Huberta Radke i Wacława Pińskiego. Jeszcze nikogo nie straszą, ale umieją zebrać, zastawić rywala i zdobyć punkty spod kosza. Równowaga jest zachowana. W grze Polonii jej nie ma.

Tydzień transferowy

Tylko do 15 listopada można w tym sezonie uzupełniać składy zespołów Era Basket Ligi. Następna okazja będzie dopiero w lutym (cały miesiąc), czyli po 14. a przed 19. kolejką. Wtedy już jednak wiele może być w lidze jasne.

Zmiany w nadchodzącym tygodniu zapowiadają się w Astorii, AZS (co z centrem?), Stali (być może), Wiśle (dołączy Jacek Olejniczak?), no i oczywiście w Noteci. Na pytanie o środkowego muszą odpowiedzieć sobie w Polonii, w środę ma się pokazać w Warszawie (głównie lekarzom) kontuzjowany Samir Lerić. Czy w Śląsku zostanie Aivaras Kiausas? Zmian nie będzie raczej tylko w Prokomie, Turowie (już zgłoszony do gry jest Dominik Tomczyk), Polpharmie i chyba po sobotnim meczu w Czarnych. Ale szefowie klubów lubią nas zaskakiwać, więc może...

Tak czy owak zanosi się na to, że ten okres transferowy będzie najmniej obfity w zmiany w składach od lat. I bardzo dobrze, bo to oznacza tylko oszczędności dla klubów, które bardzo tych oszczędności potrzebują.

Tydzień w skrócie

NA PLUSIE. Janusz Wierzbowski, prezes EBL. Tydzień temu ganiłem szefów ligi, że nie robią nic w "sprawie inowrocławskiej". Teraz mogę tylko się z tego wycofać i stwierdzić, że prezes na pewno "nie popiera oszustwa", jak napisałem w poprzednim tygodniu. Wierzbowski (pisaliśmy o tym w piątek) chce pomóc klubowi, ale także zawodnikom. Ale co najważniejsze, będzie próbował wprowadzić od nowego sezonu zasady, które uniemożliwią start w lidze zespołom zadłużonym po uszy. Wreszcie!

NA MINUSIE. Gipsar-Stal Ostrów. Po odejściu trenera Andrzeja Kowalczyka na razie źle się dzieje w Ostrowie. Gipsar jest jako jedyny bez zwycięstwa, a kibice po meczu ze Śląskiem skandowali "Nie ma zespołu!". O zmiany w składzie będzie ciężko (niski budżet), może się więc okazać, że za wyniki zapłaci debiutujący trener Wadim Czeczuro. Niestety.

LICZBA TYGODNIA. 17 - taki procent z gry mieli w Sopocie koszykarze pierwszej piątki Polonii-Warbud Warszawa, jeśli wyjąć z niej Otisa Hilla. Eric Elliott (1/4), Walter Jeklin (1/7), Arvydas Straupis (0/3) i Eric Taylor (2/9) sprawili, że warszawiacy mieli spore kłopoty w ataku. Łącznie wykonali 23 rzuty, a trafili cztery.

POPRAWKA CYTATU TYGODNIA. Prezes Noteci Cezary Rydlichowski prostuje wypowiedź dla "Faktu", którą przytoczyliśmy tydzień temu. Twierdzi, że nie mówił, iż Trybański jest za słaby na Noteć. - Mówiłem tylko, że nie znalazłby miejsca w naszym zespole, bo nie mamy na niego pieniędzy - mówi Rydlichowski.

W TERMINARZU. Piąta kolejka (sobota): Deichmann-Śląsk Wrocław - Polonia-Warbud Warszawa. Mecz, który wiele powie o obu zespołach. Polonia ma za sobą porażki z dwoma faworytami ligi i może chociaż nad słabującym dotąd Śląskiem udowodni swoją wyższość. Jeśli nie, chyba będą potrzebne zmiany. Tylko kiedy, skoro ostatni dzień transferowy przed lutym będzie w poniedziałek po tym meczu? Z drugiej strony wrocławianie. Wreszcie przełamali złą serię w Ostrowie, a wygraną nad "Czarnymi Koszulami" mogliby pokazać, że jednak się będą liczyć. Typ "Gazety": Polonia. Pozostałe mecze: Anwil Włocławek - AZS-Gaz Ziemny Koszalin (typ: Anwil), Prokom-Trefl Sopot - Czarni Słupsk (Prokom), Polpharma Starogard Gdański - Gipsar-Stal Ostrów (Polpharma), Noteć Inowrocław - Unia-Wisła-Paged Kraków (Unia), Turów Zgorzelec - Astoria Bydgoszcz (Turów).

W TELEWIZJI. W sobotę przerwa w relacjach w TVP 3. Znów wygrała siatkówka. Następny przekaz - 20 listopada Anwil - Prokom.