Piłkarska III liga: 14. kolejka

Ruch nie zachwycił, ale wygrał u siebie z Lechem i awansował na pozycję wicelidera. W niedzielę w Jastrzębiu po raz drugi w tym sezonie grano przy światłach, ale w meczu Górnika z Polonią Bytom bramki nie padły

Rozwój w tym sezonie seryjnie wygra lub przegrywa mecze. Po pięciu kolejnych zwycięstwach katowiczanie doznali już piątej porażki z rzędu.

Ruch - Lech 3:1

Gospodarze, którzy przed tygodniem efektownie wygrali w Słubicach, do sobotniego meczu z inną lubuską drużyną przystąpili w takim samym składzie. Już w 6. min trener radzionkowian Jan Pietryga mógł mieć powody do zadowolenia, bo jego podopieczni - po golu Grzegorza Bonka - objęli prowadzenie. Duży udział przy bramce miał... obrońca Lecha Krzysztof Jutrzenka, który pozwolił się ograć Sebastianowi Gielzie. - Popełniamy katastrofalne błędy w obronie, które nie powinny zdarzać się na III-ligowych boiskach - denerwował się trener zielonogórzan Piotr Żak.

Po zdobyciu gola gospodarze zamiast iść za ciosem i dobić rywali, właściwie przestali grać. Słabości miejscowych długo nie potrafili wykorzystać goście. W końcu po godzinie gry wyrównali. Wojciech Pochylski mocno strzelił z rzutu wolnego z 20 m, Andrzej Urbańczyk sparował to uderzenie i kiedy wydawało się, że już nic z tej akcji nie będzie, gapiostwo obrońców Ruchu wykorzystał Dawid Sala. - Od razu przypomniał mi się ostatni mecz u siebie z Arką Nowa Sól. Wtedy, po objęciu prowadzenia, także pozwoliliśmy sobie wbić gola i spotkanie zakończyło się remisem. Bałem się, że to się może powtórzyć - opowiadał później trener Pietryga. Jego reakcja była natychmiastowa. Na murawie pojawił się Łukasz Wesecki, który wkrótce wykorzystał sytuację sam na sam z Mirosławem Kasprzakiem. - Chyba ławka rezerwowych mi służy, bo po raz drugi z rzędu wchodzę na boisko i strzelam bramkę - żartował Wesecki.

W doliczonym czasie gry gospodarze strzelili trzeciego gola: Damian Galeja podał do Weseckiego, ten odegrał do Gielzy, który spokojnie ulokował piłkę w siatce. - Ruch wykorzystał dzisiaj wszystkie sytuacje do zdobycia gola. Mecz był wyrównany, a wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku - trafnie podsumował szkoleniowiec Lecha.

Strzelcy bramek

Ruch: Bonk (6.), Wesecki (71.), Gielza (90.).

Lech: Sala (60.).

Składy

Ruch: Urbańczyk - Banaś, Klaczka, Szczygieł - Pajączkowski (90. Wrześniewski), T. Krzęciesa Ż, Galeja, Bonk Ż, Kałwak (67. Sobala) - Gielza, Tokarz (64. Wesecki).

Lech: Kasprzak - Zawadzki, Rambo, Jutrzenka, Gnatowicz - Czubik, Maślenik (80. Świtaj), Pochylski, Sala Ż (82. Górecki) - Topolski (46. Kowalczyk), Cierniak.

Górnik Jastrzębie - Polonia Bytom 0:0

1200 kibiców (w tym 70 fanów z Bytomia) zobaczyło wczoraj interesujący mecz, rozegrany przy sztucznym świetle. Przewagę mieli pomysłowo grający poloniści. W 13. min po podaniu Jacka Trzeciaka kapitan Polonii Daniel Tukaj strzelał z 3 m, ale bramkarz Piotr Paś odbił piłkę nogami. Gospodarze, tylko z jednym napastnikiem Robertem Żbikowskim w składzie, bezskutecznie czyhali na kontry.

Po przerwie mecz nabrał polotu, bo u gospodarzy pojawił się drugi napastnik Mariusz Miąsko. Jednak to bytomianie mieli nadal więcej sytuacji strzeleckich. Zaraz na początku drugiej połowy strzelał Marcin Rejmanowski, ale tuż obok słupka. W 63. min po rzucie wolnym Grzegorz Jurczyk minimalnie chybił z 22 m. Dwie minuty później Mirosław Wania próbował lobować Pasia, ale piłka przeszła nad poprzeczką. Wreszcie Maciej Małkowski wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Mariusza Zajasa.

Jastrzębianie najlepszą sytuację stworzyli w 80. min. Arkadiusz Taraszkiewicz minął obrońców, ale jego strzał poszybował pół metra nad poprzeczką. - Oba zespoły i kibice stworzyli bardzo fajne widowisko. Nam zabrakło kropki nad i - mówił trener polonistów, Grzegorz Kapica. - Dziękuję chłopakom za walkę, bo Polonia okazała się bardzo silnym rywalem - dodał Krzysztof Zagórski, szkoleniowiec Górnika. Najsłabszy był wczoraj sędzia, Krzysztof Wróbel z Jeleniej Góry, który swymi mylnymi werdyktami denerwował piłkarzy i widzów.

SKŁADY

Górnik: Paś - Wrześniak, Staniek, Ciemięga Ż - Hajduczek (73. Miśkowiec), Grabczyński, Ćmich (46. Miąsko), Pielorz, Taraszkiewicz, Małkowski - Żbikowski.

Polonia: Suchański - Byrski, Jurczyk, Zajas, Brehmer - Wania (75. Mianowany), Sosna, Trzeciak, Kondzielnik Ż (89. Gacki) - Rejmanowski (79. Ziaja), Tukaj.

Michał Szelong

Walka - Odra 1:1

Przed przerwą niewiele działo się na boisku. Groźniej atakowali goście, ale żadnej z drużyn nie udało się zakończyć celnym strzałem akcji ofensywnej.

W II połowie także przeważała Odra. Dwie okazje do strzelenia gola miał Marcin Rogowski: najpierw po jego strzale głową piłka trafiła w słupek, a kilka minut później uderzenie pomocnika Odry w fantastyczny sposób wybił bramkarz Walki Daniel Piechota.

W 65. min opolanie popełnili jeden błąd w tym meczu. Jarosław Dolny ograł Tomasza Lisińskiego i wyłożył idealnie piłkę Tomaszowi Wańkowi, a ten z 5 m nie mógł nie trafić do pustej bramki. To był jedyny celny strzał gospodarzy w całym meczu. - Po prostu ręce opadają. My gramy, a przeciwnik zdobywa bramkę - denerwował się obrońca Odry Tomasz Drąg.

Goście rzucili się do odrabiania strat i po strzale Łukasz Dzierżęgi piłka znowu trafiła w poprzeczkę zabrzańskiej bramki. Opolanie się odkryli i mogło się to fatalnie dla nich skończyć, bo w 77. min Michał Piwowar z 8 m trafił w słupek. - Zwycięstwo było blisko. Gdybyśmy zdobyli drugą bramkę, to rywale już by się nie podnieśli - stwierdził trener Walki Marek Mandla.

Wyrównanie padło w 82. min. Na strzał z 15 m po zamieszaniu zdecydował się Wojciech Sałek i piłka wpadła idealnie w okienko bramki. - Należy się cieszyć z tego punktu. Odra była zespołem lepszym od nas, miała więcej sytuacji. My zagraliśmy ambitnie, dopisało nam szczęście, bardzo dobrze spisywał się nasz bramkarz - podsumował trener Mandla.

Strzelcy bramek

Walka: Waniek (65.).

Odra: Sałek (82.).

Składy

Walka: Piechota - Stemplewski, Okoń, Gałecki Ż (86. Szmieszek) - Sosna, Maj, Kusiak (83. Rzepka), Musiał Ż (90. Domagała), Rączka Ż (62. Piwowar) - Waniek, Dolny.

Odra: Stodoła - Orłowicz, Jagieniak, Lisiński, Drąg - Rogowski Ż (90. Rychlewicz), Golec, Sałek, Waga (81. Surowiak) - Sobotta, Dzierżęga (78. Kochanowski).

ms

TOR - Rozwój 2:1

- Nie wiem, jak mogliśmy tutaj przegrać. To frajerstwo z naszej strony - przyznał po piątej kolejnej porażce szkoleniowiec Rozwoju Henryk Grzegorzewski. Katowicka drużyna nie była gorsza w sobotnim meczu od zespołu z Dobrzenia Wielkiego. Gospodarze zagrali bardzo ambitnie, prostymi środkami, a poza tym mieli szczęście. To pozwoliło im wreszcie przerwać serię pięciu przegranych.

Już w 3. min gospodarze mieli wymarzoną okazję do objęcia prowadzenia, ale po strzale Andrzeja Piwowarczyka piłka trafiła w słupek. Bramka - tyle że dla katowiczan - padła w 18. min, kiedy to dokładne dośrodkowanie od Grzegorza Rajmana wykorzystał Jarosław Bonczek. Więcej dobrych sytuacji do zdobycia bramki w I połowie już nie było.

W 49. min groźnie strzelał Tomasz Wróbel, ale piłka przeleciała nad bramką gospodarzy. Chwile później było 1:1. Dokładne dośrodkowanie Przemysława Konika wykorzystał najmłodszy w drużynie z Opolszczyzny, 18-letni Adam Krok. Za chwilę przyjezdni mogli znowu prowadzić, ale lob Wróbla był minimalnie niecelny.

Losy meczu rozstrzygnęły się w 71. min. Zdaniem sędziego Adam Giesa sfaulował we własnym polu karnym Pawła Jankowskiego, a rzut karny na bramkę zamienił Konik. - Rzut karny był, ale wcześniej sędzia też powinien podyktować jedenastkę za faul na Krzyśku Buffim - złościł się po meczu trener Grzegorzewski.

Po zdobyciu drugiej bramki gospodarze cofnęli się i bronili się całą jedenastką. Skutecznie. - Moja drużyna pokazała dzisiaj charakter. Wygraliśmy zasłużenie - podsumował trener beniaminka Zbigniew Biliński.

Strzelcy bramek

TOR: Krok (55.), Konik (71., karny).

Rozwój: Bonczek (18.).

Składy

TOR: Krupa - Białek, Duraj, Dudek (85. Kaleta), Malik - Pierskalla, Sieńczewski, Konik (90. Draguć), Jankowski - Piwowarczyk (62. Czaja), Krok (62. Nita Ż).

Rozwój: Kolonko - Will, Polarz, Sudoł - Bonczek, A. Bosowski, Szarek Ż (85. Bauer), Giesa, Rajman - Wróbel (69. Kwiatkowski), Buffi.

Marcin Sagan

W pozostałych meczach

Strzelcy bramek

Kosztowniak (12., 43.), Wielgus (32., 69., 78., 90.), Ostrowski (81.).

Strzelcy bramek

Motobi: Rejmer (11.).

Polar: Ilków (34.).

Strzelcy bramek

Miedź: Panik (30., 31.), Robak (57.).

Promień: Aksamitowski (61.).

Strzelcy bramek

Chrobry: Żmudziński (40.), Urbaniak (54.), Narwojsz (69.).

Polonia S.: Traczyk (52.), Rośmiarek (90.).

gak

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.