II liga piłki nożnej: zwycięstwo Podbeskidzia, remis Szczakowianki, porażki Piasta i Zagłębia

Podbeskidzie lepsze od Piasta: wykorzystany przez Jarosława Bujoka rzut karny uratował posadę Janowi Żurkowi. Niedosyt w Jaworznie po remisie z Koroną i rozczarowanie w Sosnowcu po porażce ze Świtem

Podbeskidzie - Piast 1:0

Do pełni szczęścia szkoleniowcowi Podbeskidzia brakuje jeszcze czterech punktów, które jego drużyna musi zdobyć w dwóch ostatnich jesiennych meczach. Wtedy Żurek wypełni postawione przez zarząd zadanie.

Zwycięska bramka padała po niespełna półgodzinie gry. Wychodzącego na czystą pozycję Bujoka na linii pola karnego przewrócił Jacek Goczyca, bramkarz Piasta. Sędzia Adam Konarski z Poznania uznał, że niewysoki obrońca gospodarzy został sfaulowany w polu karnym. - Należała mi się czerwona kartka na faul. Ale rzutu karnego nie powinno być, bo faul był metr przed polem karnym mówił Gorczyca. Bujok płaskim, silnym strzałem przy lewym słupku zapewnił zwycięstwo gospodarzom. - Czułem się dziś bardzo dobrze i dlatego zdecydowałem się strzelać jedenastkę. Jestem zadowolony, że się udało. To mój drugi gol w tym sezonie - cieszył się Bujok. Po jego bramce szalikowcy Podbeskidzia wywiesili transparent " Ponad nami tylko góry".

Najlepszym piłkarzem na boisku był... Jacek Gorzyca. Gliwicki bramkarz popisał się świetnym refleksem i wygrał aż cztery pojedynki sam na sam. Nie zdołali go pokonać: Adam Kompała, Grzegorz Pater, Bogdan Prusek i Tomasz Fornalik, który po wyleczeniu kontuzji wreszcie zadebiutował w Podbeskidziu. - Skuteczność była dziś naszą piętą achillesową. Mam z tego powodu niedosyt, ale jestem zadowolony ze zwycięstwa - nie ukrywał Jan Żurek. Wojciech Borecki, który przez wiele lat pracował w Bielsku i po raz trzeci prowadził Piasta, narzekał na swoich piłkarzy. - Dziś nie było widać, że moja drużyna chciała wygrać, i o to mam największe pretensje. Gospodarze wygrali, bo po prostu bardziej chcieli - twierdził szkoleniowiec Piasta. - Rzeczywiście, zagraliśmy słabo, szczególnie w pierwszej połowie. Nie było reżysera gry. Poza tym trener ciągle szuka optymalnego ustawienia - usprawiedliwiał się Jarosław Kaszowski, kapitan Piasta. Piłkarze gospodarzy byli bardzo zadowoleni i optymistycznie mówili o przyszłości. Było to ich drugie z kolei zwycięstwo na własnym boisku. - Mam nadzieję, że po tym zwycięstwie wreszcie zaskoczymy i będziemy wygrywać. Potrzebne są nam tylko lepsza skuteczność i szczęście - podkreślał Adam Kompała, kapitan Podbeskidzia. - Gdybyśmy zagrali skuteczniej, to wygralibyśmy przynajmniej 3:0 - dodał Wojciech Raczka, lewoskrzydłowy gospodarzy, którzy grali bez kontuzjowanego Daniela Dubickiego i pauzującego za żółte kartki Artura Prokopa. Artur Rozmus grał z... rozciętym łukiem brwiowym, na którym miał osiem szwów. - To efekt zderzenia na treningu - wyjaśnił Żurek.

Coraz mniej kibiców przychodzi na mecze Podbeskidzia. Po porażce z ostatnim w tabeli RKS Radomsko sobotni mecz oglądało tylko 2,5 tys. kibiców ( na początku sezonu było nawet 6 tys.).

PODBESKIDZIE BIELSKO B. 1 (1)

PIAST GLIWICE 0

Bramka: Bujok (29., karny).

Podbeskidzie: Matuszek - Radler Ż, Piekarski, Zięba, Bujok - Pater, Kompała, Koman, Rączka ( 80. Stalamach) - Rozmus ( 74. Fornalik), Błasiak ( 46. Prusek).

Piast: Gorczyca Ż - Michniewicz (83. Pałkus), Gamla, Szmatiuk, Zadylak Ż - Podgórski, Kaszowski Ż, Stolarz ( 54. Sierka Ż), Żyrkowski Ż - Uss (55. Kocur), Chyła.

Janusz Mincewicz

Szczakowianka - Kolporter 0:0

Piłkarze z Jaworzna nie potrafili poradzić sobie z solidną defensywą kieleckiej drużyny. - Przed meczem mieliśmy zawodników Korony dobrze rozpracowanych, ale mimo to bardzo rzadko potrafiliśmy przebić się przez mur obrońców - mówił zmartwiony napastnik Szczakowianki Dariusz Solnica, który w 30. min był bliski zdobycia bramki. Jednak będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem Przemysławem Mierzwą, strzelił nad bramką. - Dobrze przyjąłem piłkę, ale strzelałem z dużego kąta i niestety spudłowałem - narzekał Solnica. Nieoczekiwanie w 67. min jaworznicki napastnik został zmieniony na Huberta Jaromina. Publiczność decyzję Janusza Białka przyjęła z dezaprobatą. - Po tym, jak Solnica nie wykorzystał znakomitej sytuacji, grał coraz gorzej. Dlatego go zmieniłem i była to słuszna decyzja, bo Jaromin wniósł trochę do gry - tłumaczył się trener gospodarzy. Jednak Jaromin wyróżnił się jedynie tym, że często nie potrafił dobiec do piłek. - Sprinterem to on nie jest - komentował jeden z kibiców. Oba zespoły bardzo rzadko nękały bramkarzy. Jeśli dochodziło do strzałów, to były one bardzo niecelne lub zbyt słabe. W 82. min czerwoną kartkę za kopnięcie biegnącego z piłką Macieja Iwańskiego otrzymał Przemysław Cichoń. Szczakowianka w ostatnich minutach nie potrafiła wykorzystać przewagi liczebnej. - Zdobyliśmy cenny punkt dzięki solidnej grze w obronie - chwalił swoich defensorów trener gości Dariusz Wdowczyk. - Kibice przed sezonem spodziewali się, że będziemy roznosić naszych rywali. Rzeczywistość jest inna. Mamy zespół, który stać na miejsce, które obecnie zajmuje - mówił bramkarz Szczakowianki Andrzej Bledzewski, który kuszony jest przez inne kluby. - Po dwóch ostatnich meczach zdecyduję, czy zostanę w Jaworznie - dodał Bledzewski. Kibice ponownie obrażali trenera Białka, ale po raz pierwszy pojawił się na stadionie w Jaworznie duży transparent z napisem: "Choć wiara czyni cuda, jednak z Białkiem się nie uda". - Nie zwróciłem na niego uwagi. Nie chcę komentować zachowania kibiców. Mam taki zawód, że za wszystko jestem obwiniany, ale przyjmuje wszelką krytykę z godnością - powiedział szkoleniowiec Szczakowianki. - Przed kolejnym meczem z GKS Bełchatów dojdzie do poważnych rozmów z trenerem. Punktów nie zdobywamy i gramy słabo. Musi to ulec zmianie - powiedział prezes klubu Tadeusz Fudała.

Szczakowianka Jaworzno 0

Korona Kielce 0

SKŁADY

Szczakowianka: Bledzewski - Naskręt (77. Górak), Hosić, Księżyc, Kaliciak Ż - Seweryn, Copik Ż, Iwański, Piegzik (73. Radziwon) - Solnica (67. Jaromin), Gierczak.

Korona: Mierzwa - Rutka, Kośmicki, Owczarek Ż, Radunowicz - Pastuszka (35. Cichoń CZ), Barkanichow, Wojtaszek (80. Nakielski), Bednarek - Grzegorzewski (65. Bajera), Piechna.

Sędziował: Mariusz Górski (Łódź).

Widzów: 2500.

Świt - Zagłębie 2:0

Czerkas egzekutor

Zagłębie przegrało ze Świtem po dwóch golach Adama Czerkasa. 20-letni napastnik z Nowego Dworu już drugi raz zapewnił swojemu zespołowi zwycięstwo na stadionie w Nowym Dworze. Dwa tygodnie temu w meczu przeciwko RKS Radomsko popisał się pierwszym w karierze hat-trickiem. Pierwszego gola Czerkas zdobył już w 4. min. Mocnym strzałem głową z kilku metrów nie dał szans Grzegorzowi Kurdzielowi. Niecały kwadrans później obrona gości spóźniła się z pułapką ofsajdową. Sam przed bramkarzem znalazł się Jan Cios. Nie strzelił, tylko podał do wbiegającego w pole karne Czerkasa, a ten pewnie kopnął piłkę do pustej bramki. Kilka minut po drugim golu Czerkas został jeszcze przewrócony w polu karnym, ale sędzia nie dostrzegł faulu i rzutu karnego nie było.

Gdyby nie skuteczność młodego napastnika Świtu, gospodarze mieliby duże kłopoty z wygraniem sobotniego meczu. Zagłębie przez większość czasu było zespołem lepszym i miało więcej okazji do zdobycia bramek. Bardzo dobrze bronił Rafał Misztal, a przy tym miał sporo szczęścia. Już w pierwszej połowie dwóch doskonałych sytuacji nie wykorzystał Mariusz Ujek, z którym nie radził sobie Robert Jadczak.

Po przerwie przewaga gości była już zdecydowana. Nasiliła się jeszcze bardziej po 81. min, kiedy za drugą żółtą kartkę z boiska zszedł kapitan Świtu Marcin Konopka. Środkowy pomocnik taktycznym faulem przerwał kontrę gości po stracie piłki przez Pawła Samczyka. Mimo naporu Zagłębia gospodarze zdołali utrzymać prowadzenie do końca meczu.

- Widzieliśmy dobry mecz. Dużo się działo, było sporo walki i męskiej gry. Fatalnie zagraliśmy w pierwszych 20 minutach w obronie. Fatalnie również w ataku - ocenił szkoleniowiec Zagłębia Krzysztof Tochel.

Świ Nowy Dwór 2 (2)

Zagłębie Sosnowiec 0

Strzelcy bramek: Czerkas (4., 18.).

Widzów 600.

Świt: Misztal Ż - Wysocki, Jadczak Ż (34. Bilski), Łowicki, Wawrzyniak - Pulkowski Ż, Konopka ŻŻ(CZ 81.), Cios, Kosiorowski (60. Wrzesiński) - Czerkas, Cieśla (73. Samczyk).

Zagłębie: Kurdziel - Drzymont (46. Twardawa), Stemplewski, Malinowski (71. Morawski), Pitry - Łuczywek Ż, Antczak Ż, Treściński, Lachowski - Ujek, Rak (63. Chwalibogowski)

Bartłomiej Atys.

Pozostałe wyniki i tabela w ogólnopolskim wydaniu "Gazety".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.