Koszykarki Lotosu grają w Łodzi

Kolejny mecz na szczycie czeka zespół Lotosu. Po kandydacie do tytułu mistrza kraju Wiśle Kraków w sobotę rywalem gdynianek będzie aktualny wicelider ŁKS Łódź

Patrząc na tabelę Torell Basket Ligi, można by się spodziewać niezwykle zaciętego spotkania. Naprzeciw siebie staną bowiem lider i wicelider, zespoły, które do tej pory nie poczuły jeszcze goryczy porażki. Ale tabela nie zawsze mówi prawdę, szczególnie gdy jednym z zespołów jest gdyński Lotos.

Mistrz Polski, choć odmłodził skład, nadal jest jednym z głównych pretendentów do złotego medalu (w tym roku o mistrzostwo powalczyć mają także Wisła Kraków i Polfa Pabianice). W Łodzi to gdynianki będą faworytem, tym bardziej że nie będzie żadnego odpuszczania, a na parkiecie pojawią się wszystkie zdolne do gry zawodniczki. Może zabraknąć Tatiany Troiny i Katarzyny Motyl (nieobecności tej drugiej nie można w tej chwili traktować jako osłabienia), które dwa dni temu dopadła grypa. - Jeżeli choroba się nie rozwinie, a dziewczyny będą czuły się dobrze, to pojadą z nami do Łodzi - mówił jeszcze w czwartek trener Krzysztof Koziorowicz. Pozostałe koszykarki na pewno zagrają przeciwko ŁKS. Także Nolan, która ma problemy z ręką.

- Zostały nam tylko dwa sprawdziany przed Euroligą [Lotos grę w europejskich pucharach inauguruje 11 listopada - red.], teraz z ŁKS, za tydzień w Gdyni z Reprezentacją Ligi - wylicza Koziorowicz. - Dlatego zagramy w najsilniejszym składzie, z pełnym zaangażowaniem. Do tej pory i tak wiele nie graliśmy, a Gosia Dydek zagrała z nami tylko raz. Podczas meczu będziemy próbowali wszystko to, co ćwiczymy na treningach.

Co może przeciwstawić ŁKS, zespół, który tegoroczny sezon rozpoczął rewelacyjnie? Cztery mecze i cztery zwycięstwa do czegoś zobowiązują, chociaż pamiętać trzeba, że dotychczasowi rywale - Cukierki Odra Brzeg, Ostrovia Ostrów Wielkopolski, AZS Poznań i w środę Meblotap AZS Chełm - do tuzów polskiej ligi nie należą. - Każde zwycięstwo łodzianek było wymęczone, ale chwała dziewczynom za wolę walki i ambicję. Z nami pewnie też pokażą te walory - mówi Koziorowicz.

W ŁKS na gwiazdę wyrasta 22-letnia Agnieszka Makowska. W ostatnim spotkaniu mierząca 181 cm wzrostu zawodniczka grała pełne 40 minut, w tym czasie zdobyła 25 punktów, co równało się 69-procentowej skuteczności rzutowej, miała także 9 zbiórek. Makowska na pewno jest zdolna, ale do Agnieszki Bibrzyckiej, Nolan czy Troiny jeszcze jej sporo brakuje. Podobnie z pozostałymi koszykarkami ŁKS. Typowanie jest proste: zwycięstwo Lotosu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.