- Po obozie widać, że piłkarze są głodni gry. Pamiętamy, że jako beniaminek nie możemy być faworytem nawet z zespołami, które przechodzą kryzys - skromnie zauważa trener Cracovii Wojciech Stawowy.
W ligowej tabeli Cracovia jest na piątym miejscu z 14 pkt na koncie. Do trzeciej (to miejsce daje prawo startu w Pucharze UEFA) Amiki traci tylko cztery punkty. - Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jeżeli otwiera się szansa, to nie wolno jej bagatelizować i nie wolno być fałszywie skromnym. Życie napisze nam scenariusz po pierwszej rundzie i wytyczy drogę na przyszłość - tłumaczy Stawowy. Szkoleniowiec wierzy, że jeżeli strata punktowa do trzeciego miejsca nie zwiększy się, to na wiosnę "Pasy" będą walczyć o puchary. - Taki cel sobie postawimy, a może będzie lepiej? - zastanawia się trener.
W tej rundzie Cracovii pozostały cztery mecze: z GKS Katowice i Pogonią Szczecin (na wyjeździe) oraz Wisłą Płock i Amiką Wronki (u siebie). Czy "Pasy" są w stanie zdobyć komplet punktów? - Jest to jak najbardziej realne. Ale staramy się uciekać od kalkulacji i nie myśleć, ile punktów zdobędziemy. Podstawa to determinacja i dyscyplina taktyczna przed najbliższym meczem - dodaje trener.
W ocenie Stawowego największe postępy na treningach zrobił Witold Wawrzyczek. W wysokiej dyspozycji jest Krzysztof Przytuła, a Piotr Świerczewski prezentuje dobrą formę, która w zupełności zadowala trenera. Szeroka i wyrównana kadra jest nieodzowna, bo w zespole "Pasów" kluczowi piłkarze - Kazimierz Węgrzyn i Arkadiusz Baran - mają już po trzy żółte kartki i każda następna wyeliminuje ich z gry.
Jutro i pojutrze Cracovia trenuje na boisku przy ul. Kałuży. Po piątkowych zajęciach piłkarze pojadą dopingować hokeistów swojego klubu w meczu z TKH Toruń, a później udadzą się do hotelu Orient na minizgrupowanie przed meczem w Katowicach (sobota, godz. 15.30). Skład wyjściowy Cracovii będzie prawdopodobnie taki sam jak na spotkanie z Polonią Warszawa (2:1).