Jak zwykle po sezonie, wiele się mówi i pisze o transferach czołowych żużlowców. Zdaniem Leszka Małagowskiego, dyrektora Włókniarza, wielka w tym zasługa samych zawodników: - To, co teraz się mówi i pisze, to też efekt działań samych żużlowców i osób z nimi związanych. Im więcej szumu, tym większe zamieszanie. To sposób na podbijanie cen.
Głośno było ostatnio np. o Jarosławie Hampelu. Zawodnik Atlasu miał niemal na pewno opuścić Wrocław. Mówiło się, że trafi do Unii Tarnów, Wybrzeża Gdańsk lub Włókniarza. Tyle plotki. Fakty są takie, że Hampel niemal na pewno zostaje w dotychczasowej drużynie. - Nie ma tematu Hampela - przyznaje prezes Włókniarza Marian Maślanka. Podobnie wypowiada się także szef Unii Tarnów Grzegorz Ślak.
Wcześniej czy później do zmian na pewno jednak dojdzie. Choćby dlatego, że Wybrzeże Gdańsk i Unia Tarnów chcą wzmocnić składy i mają na to pieniądze. Wśród żużlowców, których chciałby pozyskać te dwa kluby, są także zawodnicy Włókniarza: Grzegorz Walasek, o którym marzą w Gdańsku, i dodatkowo w Zielonej Górze oraz Sebastian Ułamek. Ten ostatni podobno złożył ofertę startów kilku zespołach ekstraligi. Ułamek po ostatnim, przeciętnym w jego wykonaniu sezonie nie jest jednak tym najbardziej pożądanym zawodnikiem i najpewniej zostanie w Częstochowie.
Jak jednak będzie wyglądał skład Włókniarza w przypadku odejścia Walaska i Ułamka? Firma Złomrex oczekuje przecież, że częstochowski klub zbuduje silny zespół, a zastąpić tę dwójkę byłoby ciężko. - Mamy w zapasie dwa nazwiska dobrych żużlowców - mówi Marian Maślanka, nie zdradzając, o kogo chodzi.
Można się tylko domyślać: Wiesław Jaguś (skończył mu się kontrakt z Apatorem), być może Tomasz Jędrzejak (do wzięcia za 150 tysięcy złotych z Iskry Ostrów Wielkopolski). A może, jak chciałoby wielu kibiców w Częstochowie, Sławomir Drabik? Sądząc z plotek, nie jest to wykluczone, ale możliwe chyba tylko w przypadku odejścia z Włókniarza Sebastiana Ułamka. Jak wiadomo, obaj zawodnicy - delikatnie mówiąc - nie darzą się sympatią.