Piłkarze Warmii liderem po 12. kolejce III ligi

Piłkarze Warmii po pokonaniu 2:1 Pelikana po raz pierwszy w sezonie zajęli fotel lidera. Szansy na przeskoczenie grajewian nie wykorzystał ŁKS Łomża, przegrywając w Paradyżu 2:3. Cenne punkty z Legionowa przywiozła za to Mlekovita

Piłkarze Warmii zwycięstwem 2:1 nad dotychczasowym liderem tabeli Pelikanem Łowicz udowodnili, że nieprzypadkowo znajdują się w czubie tabeli. Dodatkowo podopieczni Piotra Zajączkowskiego do sześciu przedłużyli serię zwycięstw przed własną publicznością. Identycznym dorobkiem może pochwalić się jedynie lokalny konkurent Warmii - ŁKS.

Początek spotkania w Grajewie nie był pomyślny dla gospodarzy. Po kilkunastu sekundach meczu Marcin Salamon pokonał Sylwestra Janowskiego.

- Najstarsi grajewscy kibice nie pamiętają, by Warmia kiedyś tak szybko straciła bramkę - twierdzi Zajączkowski. - Niektórzy twierdzili, że gol padł w 16. sekundzie. Znam mój zespół i ani przez chwilę nie zwątpiłem, że wygramy. Może za szybko chcieliśmy odrobić straty, przez co w nasze poczynania w pierwszej połowie wkradła się nerwowość.

Pelikan był bliski zdobycia drugiego gola, ale strzał Marcina Kaźmierczaka o centymetry minął słupek bramki. Warmia otrząsnęła się i zaczęła zagrażać bramce gości. Próby Mateusza Pacholczyka były niecelne lub padały łupem stojącego w bramce łowiczan Macieja Sowińskiego. Niecelne okazało się też uderzenie głową Sebastiana Juroka. Dopiero w 30. min silny strzał z około 30 metrów Pawła Strózika po drodze odbił się od Maksyma Mirvy i wpadł do siatki obok zaskoczonego Sowińskiego.

Po rzucie rożnym po przerwie w zamieszaniu, jakie powstało pod bramką Pelikana, najwięcej zimnej krwi zachował Marcin Kłosowski, który strzałem głową wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Grajewianie mieli jeszcze co najmniej kilka okazji do podwyższenia wyniku, ale strzał Marcina Wincla obronił golkiper gości, a Mirva w sytuacji sam na sam z Sowińskim nie trafił w bramkę. Najbliższy strzelenia gola był Wojciech Figurski, którego uderzenie głową z około pięciu metrów trafiło w poprzeczkę.

- Obejmując fotel lidera, zawiesiliśmy sobie wysoko poprzeczkę - dodaje Piotr Zajączkowski. - Nie zamierzamy do końca rundy zejść poniżej czołowej trójki.

STRZELCY BRAMEK

n Warmia: Maksym Mirva (30.), Marcin Kłosowski (47.).

n Pelikan: Marcin Salamon (1.).

SKŁADY

n Warmia: Janowski - Kołłątaj Ż, Kłosowski Ż, Zajączkowski (46. Soska) - Pacholczyk (67. Figurski), Wincel, Strózik, Giermasiński Ż, Paczkowski Ż - Jurok, Mirva (88. Guzowski).

n Pelikan: Sowiński - Znyk, Rzeczycki, Serocki Ż, Styszko, Kruk, Plichta (62. Skowroński), Salamon, Rozkwitalski (83. Sekuła), Połeć Ż, Kaźmierczak.

Sędziował (jako główny): Mariusz Śledź z Białej Podlaskiej. Widzów: 400.

Wypadek przy pracy

Piłkarze ŁKS-u Łomża w przypadku zwycięstwa wczoraj w Paradyżu zostaliby samodzielnym liderem z przewagą dwóch punktów nad Warmią. Ale podopieczni Tadeusza Gaszyńskiego najwyraźniej nie wytrzymali presji, bo przegraną 2:3 trzeba uznać za sporą niespodziankę.

Trener ŁKS-u nie mógł w tym meczu skorzystać z kontuzjowanych: Arkadiusza Chrobota oraz Adama Kamińskiego.

- To spore osłabienie, ale nie na tyle, aby przegrać - mówi Gaszyński. - Porażka była spowodowana katastrofalnymi błędami w obronie. Do tej pory defensywa była nasza sztandarową formacją, straciliśmy zaledwie pięć bramek. Teraz straciliśmy trzy w jednym meczu. Słabo zagrali środkowi obrońcy: Marcin Łukaczyński oraz Zbigniew Kowalski. Nie potrafili upilnować Arkadiusza Żarczyńskiego, który dwukrotnie z dużą swobodą strzelał nam bramki.

Zdaniem trenera Gaszyńskiego łomżanie przeważali, ale to Ceramika zdobyła trzy bramki.

- Gospodarze mieli niemal stuprocentową skuteczność - tłumaczy łomżyński szkoleniowiec. - Po porażce pozostał nam duży niesmak. Łatwiej byłoby przełknąć porażkę, gdyby Ceramika pokazała dobry futbol, a ona nie zachwyciła. Mam jedynie nadzieję, że słaba postawa obrońców to wypadek przy pracy.

STRZELCY BRAMEK

n Ceramika: Arkadiusz Żarczyński (32. i 56.), Michał Osiński (78.).

n ŁKS: Paweł Galiński (50.), Marcin Sawko (89.).

SKŁADY

n Ceramika: Słowiński - Wolski, Bednarczyk, Walentynowicz Ż, Lusek, Osiński, Łęgowiak, Sobalczyk, Olszewski (65. Łopata), Pietrzak (65. Krzysztofik), Żarczyński.

n ŁKS: Ulman Ż - Galiński, Łukaczyński (75. Łukasik), Kowalski, Tomaszewski - Lis, Bortnik (70. Maćkowski), Marczak (46. Sawko), Lewicki - Strzeliński (75. Chwesiuk), Boguski Ż.

Sędziował (jako główny): Piotr Wasilewski z Kalisza. Widzów: 150.

Bramka w osłabieniu

Trzy punkty wywieźli z Legionowa zawodnicy Mlekovity Wysokie Mazowieckie, którzy pokonali 2:0 Legionovię. Podopieczni Zbigniewa Mandziejewicza dzięki wygranej awansowali na dziesiąte miejsce w tabeli.

Gospodarzom zależało na przerwaniu serii trzech porażek z rzędu. Nic więc dziwnego, że od razu zaangażowali w akcje ofensywne więcej zawodników. Mlekovita broniła dostępu do własnej bramki i oczekiwała okazji do kontrataku. Po jednej z takich akcji Robert Flery obsłużył dokładnym podaniem Piotra Orlińskiego, a ten ładnym strzałem z woleja z jedenastu metrów pokonał golkipera Legionovii. Gospodarze także groźnie atakowali. Strzał Piotra Barchwica obronił Robert Dziuba. Nasz golkiper kilka razy ocalił swój zespół przed stratą bramki. Obronną ręką wychodził z sytuacji sam na sam z Łukaszem Pirosem oraz Dariuszem Zjawińskim, który do niedawna występował w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki. Już po przerwie obronił dwa groźne strzały Waldemara Stachowiaka, w przypadku jednego z nich miał sporo szczęścia, bo piłka najpierw trafiła w słupek, a dopiero później w ręce naszego bramkarza.

Piłkarze Mlekovity nie mieli tak dobrych okazji do zdobycia bramki, ale walczyli bardzo ambitnie i twardo, co przypłacili żółtymi kartonikami. W 83. min kapitan naszego zespołu Przemysław Papiernik za kolejny faul ujrzał drugą żółtą kartkę i musiał zejść z boiska. Goście, grając w dziesiątkę, zdobyli drugą bramkę. Po jednym z dośrodkowań bramkarz gospodarzy minął się z futbolówką, a Pawłowi Kapelewskiemu nie pozostało nic innego, jak skierować ją do pustej bramki.

STRZELCY BRAMEK

Piotr Orliński (31.), Paweł Kapelewski (90.+2).

SKŁADY

n Legionovia: Szabłowski - Wawrzyniak, Rostkowski, Kłoskowicz (46. Reks) - Orłowski (71. Milewski), Barchwic, Stachowiak, Stasiuk (71. Górski), Wierzbicki Ż - Komorowski (46. Piros), Zjawiński Ż.

n Mlekovita: Dziuba - Chrupałła, Reyer, Wolański Ż (46. Bucholc), Pracz - Flery Ż, Plewko (46. Kapelewski), Papiernik Ż - CZ, Wilczewski (70. Jakuszewski) - Orliński, Tomczak Ż.

Widzów: 400.

WYNIKI INNYCH SPOTKAŃ

OKS 1945 Olsztyn - Drwęca Nowe Miasto Lubawskie 1:2 (0:0): Zahorski (78.) - Zezula (55. - karny), Bała (65.); Okęcie Warszawa - Unia Skierniewice 1:3 (1:2): Jankowski (21.) - Płacheta (20. i 22.), Adamczyk (75.); Mazowsze Grójec - MZKS Kozienice 3:0 (2:0): Tataj (13. i 20.), Solecki (86.); Gwardia Warszawa - Legia II Warszawa 0:1 (0:1): Dylewski (8.); Stal Głowno - Znicz Pruszków 1:3 (0:3): Łochowski (75. - karny) - Szczytniewski (10. - karny), Jakóbiak (20. i 28.).

TABELA

Zwycięzca awansuje do II ligi; 2. drużyna zagra z drugoligowcem w barażach. Co najmniej dwa ostatnie zespoły spadną do IV ligi

Copyright © Agora SA