Już na początku rundy jesiennej pojawiły się sygnały, że szefowie koncernu ITI - właściciela Legii - nie są zadowoleni ze współpracy z trenerem Dariuszem Kubickim (w końcu 1 października został zwolniony) i zaczynają szukać dla niego następcy. Oficjalnie wszystkiemu zaprzeczano, do dziś nigdzie poza medialnymi doniesieniami nikt z klubu nie wymienił nazwiska Chovanec. Tymczasem Czech obserwował z trybun pierwszy mecz Legii z Austrią w Wiedniu w Pucharze UEFA i spotkanie ze Świtem w Nowym Dworze w Pucharze Polski. 6 października przyjechał nawet do Warszawy na tajne negocjacje z prezesem Legii Piotrem Zygo. W piątek miał zostać oficjalnie przedstawiony na konferencji prasowej jako nowy szkoleniowiec wicemistrzów Polski.
Także do piątku w Legii mówiono, że w odwodzie jest kilku trenerów. Ale tak naprawdę faworytem numer jeden, w dodatku jedynym, okazał się Chovanec. Były selekcjoner reprezentacji Czech do ostatniej chwili odwlekał podjęcie ostatecznej decyzji, jednak przez cały tydzień sugerował, że przyjmie ofertę. - Zgodziłem się na wszystkie warunki - powiedział w czwartek po południu "Gazecie". - W ostatnich dniach rozmawiałem z nim kilkakrotnie. Nic nie wskazywało na to, że się rozmyśli - mówił Jacek Bednarz, rzecznik warszawskiego klubu. - W piątek rano Chovanec miał się stawić w pracy. Nie stawił się. Czy wznowimy z nim rozmowy? Nie ma z kim rozmawiać. Bardzo nas zawiódł - podkreślił prezes Legii Piotr Zygo.
Do końca rundy jesiennej drużynę poprowadzi więc jej najbardziej doświadczony zawodnik Jacek Zieliński, który jeszcze jesienią zamierza po kontuzji wrócić na boisko. Pomagać mu mają w dalszym ciągu pełniący oficjalnie obowiązki pierwszego trenera Krzysztof Gawara oraz Lucjan Brychczy i Krzysztof Dowhań. - Mamy pewność, że Jacek Zieliński będzie bardzo dobrym trenerem. Tyle że jeszcze brakuje mu doświadczenia. Dlatego zimą poszukamy szkoleniowca. Na razie jest spokój - stwierdził prezes Zygo.
Słowa szefa Legii znów nie do końca były prawdą. Jak się dowiedzieliśmy, warszawscy działacze zadzwonili do Stefana Majewskiego (obecnie drugoligowy Widzew Łódź), żeby zapytać, czy nie jest zainteresowany pracą na Łazienkowskiej. - Pracuję dla Widzewa i chcę wypełnić kontrakt - stwierdził Majewski, pod wodzą którego Widzew nie przegrał dziesięciu meczów z rzędu i zbliżył się do czołówki. - Nic nie wiem na temat oferty Legii dla naszego trenera - dodał Zbigniew Boniek z zarządu Widzewa. - Legia ma problemy, ale to przecież nie nasza sprawa. Mamy do Majewskiego pełne zaufanie, a jeśli dostanie konkretną ofertę, porozmawiamy z nim na ten temat.
Udało nam się też dowiedzieć, że jeśli zimą w zespole wicemistrza Polski nic się nie zmieni, to niewykluczone, że wróci pomysł zatrudnienia Dariusza Wdowczyka (obecnie drugoligowy Kolporter Kielce).
Po przegranym rewanżu w Warszawie z Austrią Wiedeń w Pucharze UEFA i zwolnieniu Dariusza Kubickiego w Legii przez trzy tygodnie panował okres przejściowy. W międzyczasie stołeczny zespół w lidze zremisował z Lechem, doznał pierwszej w sezonie porażki z Groclinem i wygrał z Górnikiem Zabrze. W tabeli ekstraklasy jest czwarty, tracąc pięć punktów do Wisły Kraków, trzy do Groclinu, i mając tyle samo co trzecia Amica. W następny piątek wicemistrzów Polski czeka jednak spotkanie w Krakowie z mistrzem kraju Wisłą. W przypadku porażki Legia raczej straci szanse na tytuł, a cały sezon zostanie w Warszawie najpewniej uznany za bezpowotnie stracony.
W czwartek wieczorem Julius Bielik, agent Jozefa Chovanca, powiedział mi, że wszystko jest ustalone - Chovanec zostaje trenerem Legii. Pierwszym porannym piątkowym samolotem miał przylecieć do Warszawy. Bilety były zarezerwowane. Rano dostałem jednak SMS od Bielika, że Chovanec przez noc się rozmyślił. Trudno mi powiedzieć, dlaczego. Wszyscy jesteśmy zdziwieni. Podczas losowania Pucharu UEFA w Monte Carlo prezes Legii po raz pierwszy rozmawiał na temat zatrudnienia czeskiego trenera. Jego rozmówcą był menedżer Vaclav Halama, były trener Austrii Wiedeń i AEK Ateny. Zaproponował dwie kandydatury: Jozefa Jarabinskyego i Karela Brucknera [na ostatnim Euro trener reprezentacji Czech - red.]. Bruckner nadal jest związany z federacją, a Jarabinsky właśnie znów rozpoczął pracę w Baniku Ostrawa. Te kandydatury więc odpadają.
not. ok