Wychowanek MKS-u Hajnówka zginął w wypadku samochodowym

Trzej siatkarze Avii Świdnik i kierowca ich busa zginęli w wyniku zderzenia z tirem wczoraj rano pod Bogucinem (Lubelskie). Wracali z meczu w Międzyrzeczu. Niestety, wśród nich znalazł się Łukasz Jałoza. W szpitalu o życie walczył jego starszy brat, Dariusz.

Od wakacji tego roku Łukasz był nowym środkowym Avii. Miał 19 lat i 196 cm wzrostu. Był wychowankiem MKS Hajnówka, w którym grał do II klasy liceum. Swoją przygodę z siatkówką rozpoczął po ósmej klasie szkoły podstawowej. Wówczas trafił do liceum z rozszerzonym językiem białoruskim w Hajnówce. Jego pierwszym trenerem był tam Roman Daniluk.

Tradycje rodzinne bracia Jałozowie wynieśli z domu rodzinnego. Mama Wiera w czasach liceum trenowała siatkówkę, ojciec Konstanty był bramkarzem w Puszczy Hajnówka.

Ostatnie dwa lata Łukasz grał w MOS-ie Wola Warszawa, pod okiem Krzysztofa Felczaka. W tym czasie z MOS-em dwukrotnie wywalczył mistrzostwo Polski juniorów. Ostatnio był kapitanem zespołu. W tym roku wywalczył także wicemistrzostwo naszego kraju w siatkówce plażowej.

Po dobrych występach na tegorocznych półfinałach MP juniorów we Wrocławiu otrzymał powołanie do reprezentacji Polski juniorów. Uczestniczył w obozie przygotowawczym kadry w Spale.

- Był najzdolniejszym zawodnikiem, którego miałem w swojej 12-letniej karierze trenerskiej - mówi trener Daniluk. - Już wcześniej grał u mnie jego starszy o dwa lata brat Darek. Do tej pory nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Łukasz był bardzo inteligentny, wszystko chwytał w mig. Wystarczyło mu pokazać raz ćwiczenie i bez najmniejszych pomyłek je powtarzał. Innym trzeba było tłumaczyć niekiedy pięć razy - jemu tylko raz. Był talentem pierwszej wody.

Wiosną tego roku Łukasz zdał maturę i od października, po zdanych egzaminach, został studentem pierwszego roku fizjoterapii na studiach dziennych na Akademii Medycznej w Lublinie. Kontrakt z Avią miał podpisany na dwa lata.

- Był to bardzo dobrze zapowiadający się środkowy bloku. Bez problemu wywalczył sobie miejsce w wyjściowej szóstce zespołu - mówi II trener Avii Sławomir Czarnecki. - Razem ze swoimi kolegami, nieżyjącymi już Jakubem Zagają i Wojtkiem Trawczyńskim, wyszli w pierwszej szóstce w swoim ostatnim w życiu meczu w Międzyrzeczu z Orłem. Pomimo porażki 0:3 wszyscy trzej zanotowali dobry występ. Do Avii postanowiliśmy go "ściągnąć" po zasięgnięciu opinii grającego już u nas wcześniej jego starszego brata - Darka.

Dariusz wciąż jest zawodnikiem Moderatora, w którym spędził sezon po powstaniu klubu. Później na zasadzie wypożyczenia przeszedł do Świdnika. Wczoraj wieczorem jego stan zdrowia poprawił się. Lekarze określali go jako stabilny i niezagrażający życiu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.