Hypo Wiedeń - Nata AZS AWFiS Gdańsk 33:29

Piłkarki ręczne Naty AZS AWFiS Gdańsk z honorem żegnają się z Ligą Mistrzów. Rewanżowy mecz eliminacji ze słynnym Hypo Wiedeń przegrały czterema bramkami

Gdańszczanki zagrały zdecydowanie lepiej i odważniej niż w pierwszym meczu. Już nie tylko czekały na to, co zrobią utytułowane rywalki, ale same przystąpiły do ataku. Za wszelką cenę chciały udowodnić, że mimo wysokiej porażki w pierwszym spotkaniu (28:38), nie pojechały do Austrii na wycieczkę. - Kto wie, co by się wydarzyło, gdyby pierwszy mecz odbył się w Austrii, a dopiero rewanż u nas - mówi Ryszard Malec, dyrektor Naty. - Oczywiście, takie gdybanie nie ma już sensu, a Hypo jest zespołem lepszym od nas, ale być może wtedy różnica bramek w dwumeczu nie byłaby wcale tak duża. W Wiedniu pokazaliśmy, że nie jesteśmy kopciuszkiem.

Nata prowadziła nawet w 17. minucie 14:13, ale potem drużyna Hypo odskoczyła na kilka bramek, głównie po golach strzelonych z rzutu karnego. - To był zupełnie inny mecz, już wiedzieliśmy, jak trzeba grać przeciwko Hypo i wstydu naszej piłce ręcznej na pewno nie przynieśliśmy - dodaje Malec.

Hypo: Kryworuczko, Radescu - Pal 6, Szinkarienko 5, Piedade 5, Engel 4, Spiridon 4, Bilbork 3, Nascimento 3, Rotis 2, Vijunaite 1

Nata: Korabawa, Sadowska, Piłatowska - Kudłacz 8, Bołtromiuk 7, Łabul 5, Truszyńska 3, Stachowska 3, Kamelina 2, Kapała 1, Strzałkowska 0, Wolska 0, Wilamowska 0

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.