Bełchatowianie mają najstabilniejszy skład nie tylko w drugiej, ale i w pierwszej lidze. Kadra liczy w tej chwili 21 piłkarzy, ale trzech z nich - drugi bramkarz Łukasz Sapela oraz kontuzjowani Marcin Chmiest i Dariusz Patalan - nie zagrali w lidze w ogóle. Rekordzistami są Aleksander Ptak, Bartosz Hinc i Jacek Kuranty, którzy wystąpili we wszystkich spotkaniach od pierwszej do ostatniej minuty.
W ciągu ostatnich dwóch lat do klubu przyszło 12 piłkarzy. Tylko dwóm z nich - Grzegorzowi Królowi i Januszowi Dziedzicowi - udało się znaleźć miejsce w podstawowym składzie. A i oni nie mogą być pewni gry w podstawowym składzie, bo wiosną po kontuzji wracają inni napastnicy Chmiest i Patalan.
Janusz Dziedzic: To zespół o dużym potencjale, który ma bardzo wyrównaną kadrę. Na pewno nie jest łatwo. Nie analizowałem tego aż tak, ale mamy chyba najbardziej wyrównany skład w lidze. Większość piłkarzy gra tu od wielu lat, trener zna ich bardzo dobrze i stąd bierze się taka stabilizacja.
- Na każdym treningu staram się udowodnić, że należy mi się miejsce w składzie. Ale to trener ustala skład i z nim trzeba na ten temat rozmawiać.
- Nie znamy się jeszcze na tyle, by nasza współpraca była idealna. Jesteśmy różnymi napastnikami. Grzesiek jest typowym egzekutorem, ja staram się grać kombinacyjnie, szukam gry, improwizuję. Zresztą ten atak może się wkrótce zmienić. Już w meczu z ŁKS trener postawił na Grześka i Radka Matusiaka, dlatego nie wiem, gdzie i czy w ogóle będę grał w najbliższym meczu. W pucharowym spotkaniu z Groclinem zagrałem na lewej pomocy i według opinii fachowców moja współpraca z Grześkiem układała się bardzo dobrze.
- Konkurencja jest duża, ale udowodnię, że to mnie należy się miejsce w ataku.
Mariusz Kuras, trener GKS Bełchatów: Stabilny skład to nasz atut. Gdyby w drużynie często dochodziło do zmian, musielibyśmy przez cały czas uczyć się, jak grać. A tak gramy ciągle swoją piłkę i co najważniejsze zmiennicy prezentują się równie dobrze, co podstawowi gracze, którzy pauzują za kartki lub są kontuzjowani. Dziedzicowi i Królowi udało się wywalczyć miejsce, ale ten atak będzie jeszcze silniejszy. Mam na myśli Chmiesta i Patalana, a do podstawowego składu puka także Matusiak, który od dwóch meczów wychodzi w jedenastce.
Ptak (990) - Berliński (930), Frohlich (810), Hinc (990), Popek (958) - Pawlusiński (678), Kuranty (990), Garguła (869), Kolendowicz (518) - Dziedzic (864), Król (771). Rezerwowi: Matusiak (450), Cecot (359), Wiechowski (345), Augustyniak (135), Kaczorowski (102), Pietrasiak (74), Adamski (11).
Przychodzili: Leszek Pokładowski, Tomasz Augustyniak, Jarosław Solarz, Łukasz Wesecki, Łukasz Adamski, Janusz Dziedzic, Maciej Kaczorowski, Dariusz Pietrasiak, Edward Cecot, Grzegorz Król, Radosław Matusiak, Sergiusz Wiechowski.
Odchodzili: Daniel Giza, Jacek Berensztajn, Grzegorz Jakosz, Krzysztof Kukulski, Anatolij Ławryszyn, Leszek Pokładowski, Janusz Jelonkowski, Sławomir Konkiewicz, Jarosław Solarz, Łukasz Wesecki.
W miniony weekend bełchatowianie mieli grać w lidze z Kujawiakiem Włocławek. Ze względu na remont drogi prowadzącej do stadionu włocławian, mecz przełożono na 20 października. Trenerzy GKS nie zdecydowali się jednak na rozegranie gry kontrolnej i piłkarze dostali wolne do poniedziałku. W piątoligowych rezerwach zagrali Łukasz Sapela, Łukasz Adamski i Dariusz Patalan.