Arka Nowa Sól - Odra Opole 1:1

W trzynastym w tym roku meczu ligowym na wyjeździe nasi piłkarze po raz trzynasty nie wygrali. Tym razem do szczęścia zabrakło niewiele. Na pięć minut przed zakończeniem spotkania rzutu karnego nie wykorzystał Marek Tracz.

Trener Odry Franciszek Krótki zapowiadał przed tym spotkaniem zmiany w prowadzonej przez siebie jedenastce i słowa dotrzymał. Zabrakło Radosława Grądowskiego i Marka Tracza, pojawili się za to: Krystian Golec - po raz pierwszy w tym sezonie i Marcel Surowiak. Nie zagrał również Marcin Rogowski, którego zastąpił Piotr Sobotta.

Tak ustawiona Odra rozegrała przyzwoity mecz, ale już na początku miała wiele szczęścia. W 2. minucie po strzale Arkadiusza Jarymowicza piłkę sprzed linii bramkowej wybił Golec.

Nasi zawodnicy przewagę osiągnęli pod koniec pierwszej połowy. W 37. minucie strzał głową z linii bramkowej wybili obrońcy Arki, a za chwilę Krótki z 16 metrów trafił w słupek. Jeszcze większą przewagę opolanie osiągnęli tuż po przerwie. W 52. minucie Sobotta minął trzech zawodników Arki, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Wykorzystał to Krótki i po dobitce zdobył bramkę.

W 63. minucie doskonałą okazję do wyrównania zmarnował Andrzej Rubach, który z ośmiu metrów nie trafił w bramkę. Więcej szczęścia miał pięć minut później Tomasz Iwanowski, który potężnym strzałem pokonał Jakuba Bellę.

Po stracie gola Odra rzuciła się do ataku. Łukasz Dzierżęga z 10 metrów strzelił zbyt lekko, by zaskoczyć bramkarza gospodarzy. Rozstrzygająca dla losów meczu mogła być 85. minuta. Tracz wykonywał rzut wolny, a jego strzał zatrzymał ręką jeden z zawodników stojących w murze. Działo się to w polu karnym i arbiter podyktował jedenastkę dla Odry.

Tracz w tym roku był pewnym egzekutorem rzutów karnych. Bezbłędnie wykonywał jedenastki w spotkaniach z: Włókniarzem Kietrz, Rozwojem Katowice, Swornicą Czarnowąsy, Górnikiem Jastrzębie. Za piątym razem się jednak pomylił. Strzelił w prawy dolny róg bramki Arki, ale Łukasz Perwiński nie dał się zaskoczyć.

Po dwóch porażkach z rzędu i słabej grze punkt zdobyty w Nowej Soli może dawać nadzieję kibicom i był bardzo potrzebny naszym zawodnikom.

Arka Nowa Sól 1 (0)

Odra Opole 1 (0)

Bramki: 0:1 Krótki (52.), 1:1 Nowakowski (68.)

Żółte kartki: Ilnicki, Nowakowski, Iwanowski, Rubacha, Jarymowicz (Arka) oraz Golec, Dzierżęga (Odra)

Arka: Łoboda (46. Perwiński) - Winograd, Ilnicki, Nowakowski, Iwanowski, Malinowski (74. Gramza), Rubacha, Jarymowicz, Cudny (67. Kałużny) - Wolak (67. Wawrów), Bandosz.

Odra: Bella - Jagieniak, Lisiński, Drąg, Sobotta (78. Tracz), Sałek, Golec, Surowiak (84. Grądowski), Waga, Krótki (64. Orłowicz), Dzierżęga.

Widzów: 800

Powiedzieli po meczu

Franciszek Krótki (trener Odry): Był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Zagraliśmy podobnie, a może nawet lepiej jak w pierwszym spotkaniu wyjazdowym w tym sezonie w Głogowie. Szkoda, że nie udało się wygrać. Byliśmy lepsi od Arki, ale nie zawsze lepszy zespół wygrywa. Zdecydowałem się na zmiany w składzie i ci zawodnicy, którzy wyszli na boisko, nie zawiedli. Szczególną rolę odegrał Krystian Golec, który podrywał zespół do twardej walki i sam się bardzo dobrze zaprezentował.

Krystian Golec (pomocnik Odry): Na swoją szansę gry w tym sezonie czekałem bardzo długo [w zeszłym Golec był zawodnikiem, który w zespole Odry spędził najwięcej minut na boisku - przyp. red.]. Najpierw nie znalazłem uznania w oczach trenera, a potem leczyłem kontuzję. Teraz już po niej nie ma śladu, a ja postaram się nie oddać miejsca w wyjściowym składzie. Starałem się mobilizować kolegów na boisku. Wszyscy zostawiliśmy na nim dużo zdrowia. Nie było w zasadzie słabych punktów w naszej grze. Może poza brakiem szczęścia, ale w końcu i ono będzie nam dopisywać.

Paweł Krótki (napastnik Odry): Zdobyta bramka na pewno cieszy, bo to mój pierwszy gol w III lidze. Satysfakcji pełnej jednak nie ma, bo nie udało się wygrać. To był chyba nasz najlepszy mecz na wyjeździe w tym sezonie i najbliżej byliśmy zwycięstwa. Sytuacje do strzelenia bramek mieliśmy i powinniśmy wyjechać z kompletem trzech punktów. Nie chodzi mi o rzut karny, którego nie wykorzystał Marek Tracz, bo to się może zdarzyć każdemu. Mam nadzieję, że na moim koncie pojawią się kolejne trafienia i co najważniejsze - zaczniemy wygrywać.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.