Przed meczami 8. kolejki piłkarskiej I ligi

GKS Katowice zagra w niedzielę na Bukowej z Amiką Wronki. Gospodarze powinni wystąpić w najsilniejszym składzie. - Najważniejsze, żeby się nie przestraszyć rywala - podkreśla trener Wojciech Borecki

W niedzielnym spotkaniu (początek o godz. 16) prawdopodobnie będzie mógł już zagrać Ryszard Czerwiec, który ostatnio leczył kontuzję. - Rysiek od jakiegoś czasu trenuje już z nami. Co prawda trochę oszczędza kontuzjowaną nogę, ale powinien być gotowy do gry. To twardy piłkarz, szybko doszedł do siebie - tłumaczy Wojciech Borecki, szkoleniowiec GKS-u Katowic.

W pełni sił jest skrzydłowy Sebastian Kęska, który po meczu z Pogonią narzekał na uraz. W meczu z Amicą powinien także wystąpić najlepszy strzelec drużyny Grzegorz Kmiecik. - On nie trenował z nami przez tydzień, dołączył do składu dopiero w piątek. Wierzę jednak, że zagra - podkreśla Borecki.

Na ligowy debiut w barwach GKS-u czekają Łukasz Nawotczyński i Roman Madej, któremu w tym tygodniu urodziła się córka. - Nie chcę na razie mieszać w składzie, bo widzę, ze drużyna gra coraz lepiej. Piłkarsko Amica nas przewyższa, ale jeżeli zagramy z odpowiednią ambicją i wolą walki, to będzie dobrze. Najważniejsze żeby się nie przestraszyć rywala i narzucić mu swój styl gry. Przecież w spotkaniach z Łęczną i Płockiem udowodniliśmy, że to potrafimy - dodaje trener.

Mecz na Bukowej obejrzą piłkarze młodzieżowej reprezentacji Polski, którzy w niedzielę rozpoczynają przygotowania do meczów z Austrią i Walią. - Zaraz po spotkaniu wsiadamy do autobusu i jedziemy na zgrupowanie do Pszczyny - mówi obrońca GKS-u Grzegorz Fonfara. - Trener Władysław Żmuda wpadł na pomysł, żeby wstąpić po nas do Katowic, bo na meczu będzie miał aż dziewięciu kadrowiczów [sześciu piłkarzy Amiki - Radosław Cierzniak, Dawid Kucharski, Grzegorz Wojtkowiak, Marcin Burkhardt, Przemysław Łudziński i Karol Gregorek oraz trzech katowiczan - Grzegorz Fonfara, Grzegorz Kmiecik i Paweł Brożek - przyp. red.] - dodaje Fonfara.

Górnik Łęczna - Górnik Zabrze

Piłkarze z Zabrza jadą do Łęcznej po pierwsze tej jesieni wyjazdowe zwycięstwo. Jest okazja, bo gospodarze z trzema ledwie zdobytymi punktami zamykają ligową tabelę. - Odbijemy się od dna. Potrzeba nam tylko zwycięstwa. Jednej wygranej, bez względu na to w jakim stylu. Jeśli pokonamy Górnika Zabrze, to postawię drużynie skrzynkę piwa - zapowiada Marek Kostrzewa, drugi trener zespołu z Łęcznej, który z zabrzańskim klubem zdobył cztery tytuły mistrza Polski. - Wprawdzie jestem lublinianinem, ale mogę powiedzieć, że Górnik Zabrze jest moim klubem. Spędziłem tam najlepszy okres w karierze. Stamtąd trafiłem do reprezentacji Polski. Zawsze będę go miał w sercu. Teraz jednak pracuję w Łęcznej i sentymenty muszę odłożyć na bok. Zrobię wszystko, aby ograć rywali - dodaje.

W zespole gospodarzy z powodu urazów nie zagrają dziś: Tomasz Prasnal, Artur Holewiński, Piotr Soczewka, Grzegorz Wędzyński i Artur Kościuk. W Górniku na pewno zabraknie Brazylijczyka Felipe, który pauzuje z powodu żółtych kartek, kontuzjowany jest też Nigeryjczyk Enyinnaye.

Groclin - Odra Wodzisław

W zespole z Wielkopolski jest aż sześciu byłych piłkarzy Odry. Na pewno nie zagrają Robert Górski, który pauzuje za czerwoną kartkę, oraz kontuzjowany Czech Radim Sablik. Trener Duszan Radolsky ma jednak jeszcze do dyspozycji czterech innych ekswodzisławian: Marcina Nowackiego, Marka Sokołowskiego, Jacka Ziarkowskiego i Marcina Radzewicza. - Znam doskonale ich umiejętności, ale nie wiadomo, jak ustawi ich trener na boisku - mówi napastnik Odry Marek Kubisz.

Nie dojdzie natomiast do rywalizacji napastnika Groclinu Adriana Sikory ze swoim bratem Mieczysławem. Pierwszy leczy kontuzję, a Mieczysław nie potrafi przebić się do składu Odry. W Groclinie zabraknie również Ivicy Kriżanaca, Pance Kumbeva (kartki) oraz Piotra Piechniaka i Bartosza Ślusarskiego (kontuzje). W naszym zespole nie zagra pauzujący za kartki Piotr Rocki, który w ostatnim meczu z Lechem Poznań (3:1) strzelił dwie bramki. - Groclin jest bardziej osłabiony niż my. Musimy to wykorzystać. Gramy coraz lepiej i powalczymy o trzy punkty - zapewnia Kubisz. Faworytem są jednak gospodarze, którzy są przecież wiceliderem ekstraklasy.

Z Odry do Groclinu

Marcin Nowacki - ciągle poniżej oczekiwań. Na razie tylko rezerwowy, wchodzi do gry na skrzydle lub środku pomocy.

Marcin Radzewicz - jeszcze nie rozegrał w Groclinie dobrego meczu, choć na razie wygrywa rywalizację z Tomaszem Moskałą i Nowackim. W klubie pocieszają się, że ten transfer to inwestycja na przyszłość.

Jacek Ziarkowski - sam trener Dusan Radolsky przyznaje, że spodziewał się po nim więcej. W sparingach przed sezonem był bardzo skuteczny, ale w lidze tylko jeden zdobyty gol. Inna sprawa, że Groclin nie ustawia swojej gry "pod Ziarkowskiego".

Marek Sokołowski - ściągnięty z Odry tuż przed sezonem, okazuje się na razie najbardziej udanym transferem. Pasuje do stylu gry Groclinu. Szybki, odważny, umie zacentrować ze skrzydła.

Robert Górski - pojawił się z etykietą obrońcy, który potrafi grać w systemie 4-4-2, ale na boisku tego nie potwierdza. Przeciętne występy, rzadko ma miejsce w pierwszym składzie.

Radim Sablik - wiosną leczył kontuzję, teraz przechodzi reknwalescencję po kolejnym urazie. Nie wiadomo, kiedy wróci do gry. Gdy był zdrowy, stanowił silny punkt obrony.

pele

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.