Romuald Kujawa, trener Chrobrego, ocenił grę swoich piłkarzy surowo: - Sami strzeliliśmy sobie dwie bramki i przegraliśmy na własne życzenie. Jestem zawiedziony postawą mojego zespołu - mówił rozgoryczony.
I miał prawo czuć się zawiedziony, bo jego podopieczni byli lepsi. Mieli przewagę niemal przez cały mecz, popełniali jednak kardynalne błędy. Pierwszy z nich w 24. minucie. Po dośrodkowaniu z lewej strony Pawła Jankowskiego Przemysław Konik uprzedził bramkarza Chrobrego Macieja Kijewskiego i gospodarze objęli prowadzenie.
Po stracie gola głogowianie cały czas atakowali. Wyrównać mogli już w 29. minucie, kiedy piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy. Wyrównali tuż przed przerwą, gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Henryka Cackowskiego z piłką minęło się trzech graczy TOR-u, a do siatki z bliska trafił Marcin Pacan.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Chrobry nadal atakował, ale obrona gospodarzy była zaporą nie do przejścia. Kiedy wydawało się, że bramka dla Chrobrego jest kwestią czasu, padł gol dla gospodarzy. Sławomir Sieńczewski z rzutu rożnego podał do Jankowskiego, a ten zagrał miękko wzdłuż linii bramkowej. Na długim słupku niczym rasowy napastnik akcję zamknął obrońca głogowian Marek Opałacz i strzelił w okienko własnej bramki.
Do końca meczu Chrobry nie potrafił odrobić strat.
- Dopisało nam szczęście, którego brakowało nam w wyjazdowych meczach - przyznał po meczu trener miejscowych Zbigniew Biliński.
TOR DOBRZEŃ WIELKI - CHROBRY GŁOGÓW 2:1(1:1)
Bramki: 1:0 - Konik (24.), 1:1 Pacan (44.), 2:1 Opałacz (80., samobójcza).
Żółte kartki: Janczak (TOR) oraz Cackowski (Chrobry).
TOR: Krupa - Dudek, Białek (75. Janczak), Duraj, Malik, Jankowski (90. Trybała), Pierskalla, Sieńczewski, Kaleta (46. Czech), Krok (70. Lewandowski), Konik.
Chrobry: Kijewski - Mądrochowski, Cielewicz, Pacan - Żmudziński, Smolin, Cackowski, Tomasiak (86. Burda) - Opałacz (83. Winniczuk) - Pojnar, Urbaniak (65. Niedźwiedź). Widzów: 400.