Gospodarze marzyli o nawiązaniu wyrównanej walki z moskiewskim Dynamem, z którym zmierzyli się już w pierwszym spotkaniu. Przyzwoity poziom gospodarze prezentowali tylko w pierwszej kwarcie (19:19). Później na parkiecie rządzili niepodzielnie Rosjanie, a drugą odsłonę Rembud przegrał 6:27. - W połowie czwartej kwarty Rosjanie mieli tak dużą przewagę, że wpuściłem na parkiet rezerwowych - mówi Mirosław Ciepliński, trener Rembudu. - Ostatecznie przegraliśmy 69:110.
Następnego dnia zambrowianie spotkali się z litewską drużyną Marciulionisa. O ich porażce zadecydowała ostatnia kwarta.
- Zamiast szukać szans w rzutach za dwa punkty, koszykarze próbowali trafiać z dystansu, ale pudłowali - dodaje Ciepliński. - W ostatnich minutach rywale dobili nas jeszcze dwoma "trójkami" i przegraliśmy 95:104.
Na zakończenie imprezy gospodarze pokonali Valters Ryga 92:79 i w stawce ośmiu drużyn uplasowali się na siódmym miejscu.
- Gościom się u nas spodobało, choć większość zespołów narzekała na poziom sędziowania - podsumowuje Ciepliński. - W jednym przypadku niefrasobliwość arbitrów doprowadziła do bójki na parkiecie.
Ostateczna kolejność: 1. Dynamo Moskwa; 2. BS Kłajpeda; 3. Sabonis Kowno; 4. Trinta Moskwa; 5. Marciulionis Wilno; 6. Ogre Ryga; 7. Rembud Zambrów; 8. Valters Ryga.