W poprzednim tygodniu pisaliśmy w "Gazecie", która telewizja jest zainteresowana pokazywaniem spotkań Prokomu w Eurolidze. Jako pierwszy zainteresował się Program 3 TVP, zaraz po naszej publikacji do rozmów włączyła się również "Jedynka".
Sprzedażą praw do transmisji meczów Euroligi zajmuje się firma Bonivest Polska, która jest w naszym kraju pośrednikiem ULEB - organizacji, która prowadzi rozgrywki Euroligi.
- W tej chwili jesteśmy na etapie negocjacji z telewizją publiczną - poinformował nas wczoraj prezes Bonivest Polska Malek Sano. - Nie mogę zdradzić szczegółów tych rozmów, obowiązuje mnie tzw. cisza negocjacyjna.
Sano nie wie, w którym programie TVP chce pokazywać Euroligę, choć obiecuje, że ta sprawa nie jest mu obojętna.
- Sprzedajemy atrakcyjny produkt i zależy nam na tym, aby dostęp do niego miało jak najwięcej klientów, czyli widzów. Interesuje nas zasięg transmisji ze spotkań Euroligi, chcemy, aby oglądało je jak najwięcej kibiców - podkreśla.
Bez względu na to, czy TVP (lub inna telewizja) będzie pokazywała tylko mecze Prokomu, czy również pozostałe spotkania Euroligi, cena za prawa do transmisji jest taka sama.
- Cena, której nie mogę zdradzić, jest jedna, a to czy zobaczymy mecze tylko polskiej drużyny, czy też szereg innych spotkań zależy od telewizji, która nabędzie prawa. Nie możemy również wykluczyć, że telewizja zdecyduje się pokazać tylko mecze rozgrywane w kraju - podkreśla szef firmy Bonivest, która sprzedaje również prawa do pokazywania meczów Euroligi m.in. w Grecji, Serbii i Chorwacji.
Według naszych informacji na sprzedaży praw do transmisji klub z Sopotu może zarobić nawet 250-300 tys. dolarów.
- To bardzo możliwe - przyznaje Sano. - Kwota ta może być nawet jeszcze wyższa. Wszystko zależy od tego, jak klub z Sopotu będzie się promował i - przede wszystkim - jakie będzie osiągał wyniki.
Sano przyznał również, że nie tylko TVP jest zainteresowana pokazywaniem Euroligi.
- Z telewizją publiczną prowadzimy teraz negocjacje, ale jest jeszcze inna stacja, która chce pokazywać Euroligę - mówi Szef Bonivestu. Tą stacją jest Canal+. Już w poprzednim tygodniu Jacek Okieńczyc, szef sportu w Canal+, mówił nam, że "Euroliga to zawsze atrakcyjny towar".
Na pytanie, dlaczego z walki o transmitowanie spotkań Euroligi wycofała się stacja Polsat Sport, która pokazywała te prestiżowe rozgrywki w kilku poprzednich sezonach i miała podpisaną umowę jeszcze na kolejny rok, Sano odpowiada:
- Polsat nie był w stanie dostosować się z Euroligą do obecnego budżetu.
- Czyli nie było ich stać?
- Tak to można nazwać.
Sprawa sprzedaży praw do transmisji ma się wyjaśnić już w przyszłym tygodniu.