Małysz, który od początku zawodów tryskał humorem, wygrał kwalifikacje skokiem na odległość 123,5 metra. I choć Austriak Martin Hoellwarth skoczył 124 metry, Polak był lepszy o jedną dziesiątą punktu. Publiczność, która w nadkomplecie zasiadła na widowni, miała powody do zadowolenia, bo do głównego konkursu zakwalifikowało się sześciu polskich skoczków.
- Panie i panowie, wszystkie barwy w górę. Tutaj lata nasz mistrz świata - nakręcali widzów doskonale prowadzący zawody Rafał Gucia i Krzysztof Glombowicz wraz z Grzegorzem Kaługą i Markiem Magierą. Za chwilę rozległo się jeszcze tradycyjne "leeeeć", po którym nastąpiła eksplozja radości, bo Małysz wylądował na 134. metrze. W przerwie publiczność wciąż śpiewała i tańczyła w rytm muzyki. Niektóre młode amatorki skoków narciarskich spazmatycznie piszczały na widok Andreasa Goldbergera, Alana Alborna czy Norwega Daniela Forfanga, chętnie pozującego do zdjęć. Do panującej na Wielkiej Krokwi atmosfery świetnie pasował przebój Perfectu "Ale w koło jest wesoło". Szkoda tylko, że obok Małysza do czołowej trzydziestki zawodników przebił się jedynie Krystian Długopolski. Niestety, skoczek AZS AWF Zakopane w drugiej finałowej serii spadł ze skoczni na 109,5 metrze. - Cała kadra nie skacze perfekcyjnie, ale trzeba cieszyć się z tego, co mamy - podsumował zawody trener Heinz Kuttin.
Małysz w drugiej serii również nie skoczył tak daleko jak za pierwszym razem, ale 124 metry wystarczyły mu, by zwyciężyć. - Obydwa skoki były spóźnione - dodał Kuttin.
Wyniki sobotnich zawodów: 1. Adam Małysz (Polska) 267,9 pkt (134,0 m-124,0 m), 2. Robert Kranjec (Słowenia) 256,7 (127,0-127,0), 3. Bjoern Einar Romoeren (Norwegia) 255,3 (123,5-130,0), 4. Jakub Janda (Czechy) 255,3 (131,0-122,5), 5. Andreas Kuettel (Szwajcaria) 254,9 (123,5-129,5), 6. Martin Hoellwarth (Austria) 253,4 (129,0-124,0) (...) 28. Krystian Długopolski (Polska) 207,5 (120,5-109,5), 37. Robert Mateja (Polska) 106,6 (117,0), 38. Wojciech Tajner (Polska) 106,3
(116,0), 40. Wojciech Skupień (Polska) 100,8 (113,5), ????????? Tomasz Pochwała (Polska) 100,8 (113,5).
Klasyfikacja generalna po trzech konkursach: 1. Małysz - 300 pkt, 2. Hoellwarth - 170, 3. Morgenstern (Austria) - 142, 4. Kasai (Japonia) - 120, 5. Schwarzenberger (Austria) - 95, 6. Benkovic (Słowenia) - 230; 28. Rutkowski - 20, 43. Długopolski - 3, 45. Mateja - 1.
Łukasz Kruczek, drugi trener polskiej kadry: Dlaczego nie wystartował Mateusz Rutkowski? Zachował się niesportowo. Niedawno miał wypadek samochodowy, a ostatnio, będąc pod wpływem alkoholu, spotkał się "w złym miejscu" z dyrektorką swojej szkoły. Szkoda straconych punktów, ale był to dla niego czas na przemyślenie pewnych spraw. Nie jest to jednak aż tak wielki problem, aby przeszkodził mu w dalszej karierze. Dużo zależy od samego skoczka.
Heinz Kuttin, trener kadry: Nie jest ważne, czy Adam prowadzi w klasyfikacji generalnej 10 czy 100 punktami. Ważne, że prowadzi. Będziemy startować we wszystkich LGP, czy to w Predazzo, Innsbrucku, czy w Japonii. Adam jest na tyle silny psychicznie i fizycznie, by utrzymać dobrą formę do sezonu zimowego. Dlaczego nie dotarłem pod podium na dekorację? (śmiech) Zatrzymał mnie ochraniarz, twierdząc, że mają tam prawo wejść tylko nagradzani. Nie jest to żaden problem. Każdy musi wykonywać swoją prace solidnie.
Bjoern Einar Romoeren, trzecie miejsce: Gdybym dziś wygrał, wszyscy, łącznie z Adamem, nie byliby zadowoleni. Świetna atmosfera, mnóstwo widzów. Skakałem na moich starych nartach, bo nowe gdzieś zginęły, sam nie wiem gdzie.
Robert Kranjec, drugie miejsce: W Hinterzarten byłem zbyt zdenerwowany, w Courchevel miałem wypadek, dlatego teraz jestem taki szczęśliwy. To był dla mnie znakomity trening.
not. wak