- Założyliśmy się z Markiem Traczem [zawodnik Odry Opole - przyp. red.], że jeśli po tym meczu będziemy wyżej od nich w tabeli to stawia nam skrzynkę piwa. Mamy 7 punktów, a opolanie 5, więc wygraliśmy - mówi jeden z uczestników zakładu, bramkarz Rafał Krupa. Właśnie on był jedną z jaśniejszych postaci w zespole z Dobrzenia Wielkiego, kilkakrotnie ratując swoją drużynę przed utratą gola. Tym samym w pełni zrehabilitował się za kuriozalną bramkę puszczoną w Żarach.
Choć Walka przystąpiła do spotkania jako ostatnia drużyna w tabeli, to na początku sprawiała lepsze wrażenie od grającego chaotycznie beniaminka. Po kwadransie gry Marek Suker minął trzech obrońców TOR-u, ale w dogodnej sytuacji uderzył nad poprzeczką. Najlepszą sytuacje do objęcia prowadzenia goście mieli w 21. min. Z rzutu wolnego uderzał Robert Musiał, a piłkę lecącą w okienko z najwyższym trudem obronił Krupa. W tej fazie gry TOR stanowił tylko tło dla zabrzan. - Niestety, gramy nierówno, raz bronimy się całym zespołem, by potem przeważać - przyznał trener beniaminka Zbigniew Biliński. Jego zespół doszedł do głosu po półgodzinie gry. Wtedy to gospodarze oddali pierwsze groźne uderzenie autorstwa Przemysława Dudka. W 44. min gracze z Dobrzenia Wielkiego przeprowadzili decydującą akcję meczu. Andrzej Piwowarczyk podał do Sławomira Sieńczewskiego, a ten wprowadził piłkę w pole karne i strzelił nie do obrony. Na początku drugiej części gospodarze mogli podwyższyć na 2:0, ale nie wykorzystali sytuacji trzech na dwóch. W 68. min wydawało się, że Walka wyrówna, ale po strzale Tomasza Wańka obrońcy wybili piłkę z linii bramkowej. Chwilę później Andrzej Piwowarczyk był w idealnej sytuacji, ale ani strzał, ani dobitka nie znalazły się w siatce. Ostatni zryw zabrzan miał miejsce w 85. min. W polu karnym strzelał Jarosław Dolny, ale na miejscu był Krupa. W końcówce dwa razy sam na sam z bramkarzem Walki był Tomasz Jańczak, ale nie potrafił tego wykorzystać. - Jak poćwiczy przyjęcie piłki, to może być królem strzelców, bo szybkościowo jest dużo lepszy od większości obrońców - chwalił go po spotkania trener Biliński.
mikar
TOR Dobrzeń Wielki 1 (1)
Bramka: 1:0 Sławomir Sieńczewski (44.)
Widzów: 600
TOR: Krupa - Białek, Duraj, Malik, Dudek, Pirskalla, Konik (86. Kaleta), Sieńczewski, Nita, Piwowarczyk, Jankowski (84. Jańczak).
Walka: Piechota - Okoń Gałecki, Stemplewski, Piwowar (76. Jaskuła), Szmieszek, Maj, Musiał (63. Waniek), Rączka, Suker (46. Dolny), Sosna.
Powiedzieli po meczu
Zbigniew Biliński (trener TOR-u): Cieszymy się z kolejnych trzech punktów. Ze śląskimi zespołami zawsze gra się trudno, więc jest to tym bardziej cenna zdobycz. Mamy dużą satysfakcję z tego, że tak długo udaje nam się zachować miano drużyny niepokonanej u siebie.
Przemysław Konik (napastnik TOR-u): Był to typowy mecz walki, ale byliśmy dzisiaj drużyną lepszą i zasłużenie zwyciężyliśmy. Oprócz punktów cieszy wygrany zakład z Markiem Traczem.
Adam Malik (obrońca TOR-u): Jako obrońcę cieszy kolejny mecz u siebie bez straty bramki. Teraz jesteśmy mocniejsi psychicznie i pojedziemy do Radzionkowa, by powalczyć o jak najbardziej korzystny rezultat.