Polonia odniosła zasłużone zwycięstwo, a swoją pierwszą bramkę w barwach Polonii zdobył Sebastian Olszar. Katowiczanie wciąż pozostają jedynym zespołem w ekstraklasie bez punktu. Goście przyjechali do Warszawy z nastawieniem na remis, co w praktyce przekładało się na utworzenie linii zaporowych przed swoją bramką. Poza tym, jak przyznał po meczu trener gości Wojciech Borecki: - Naszej pełnej juniorów drużyny nie stać jeszcze na narzucenie rywalowi własnego stylu gry.
Przez całą pierwszą połowę Polonia wykazywała inicjatywę, a rywal ograniczał się do bardzo rzadkich kontrataków. Na katowicką bramkę strzelali Benjamin Imeh, Olszar, Krzysztof Bąk i oczywiście z rzutu wolnego Dariusz Dźwigała, ale gol padł dopiero kilka minut przed przerwą. Mirosław Widuch sfaulował Konrada Gołosia. Sędzia mimo protestów przyjezdnych zagwizdał rzut karny, który na bramkę pewnie zamienił Olszar.
Po przerwie GKS śmielej zaatakował, ale Jacek Banaszyński nie dał się pokonać Krzysztofowi Markowskiemu i Stanisławowi Wróblowi.
"Czarne Koszule" wciąż przeważały, a drugą bramkę zdobył bardzo aktywny Piotr Stokowiec, który pojawił się na boisku w miejsce kontuzjowanego Krzysztofa Bąka.
Na początku drugiej połowy trener GKS-u został usunięty z ławki rezerwowych za rzekome ubliżanie sędziemu.
- Plan sześciu punktów w dwóch meczach u siebie został wykonany - powiedział po meczu szkoleniowiec polonistów Marek Motyka.
Polonia Warszawa - GKS Katowice 2:0 (1:0)
1:0 - Olszar (41. z karnego),
2:0 - Stokowiec (80.)
Polonia: Banaszyński Ż - Szymanek, Łukasiewicz, Jakosz - Gołaszewski, Bąk (46. Stokowiec), Gołoś, Dźwigała (71. Jarosiewicz), Cichoń Ż - Imeh, Olszar (59 . Kluzek)
GKS: Sławik - Pęczak, Markowski Ż, Fonfara, Widuch - Kęska (78. Górski), Gorszkow Ż, Agafon, Kmiecik (62. Plizga), Andruszczak Ż (74. Wróbel) - Paweł Brożek
Sędziował Krzysztof Słupik (Tarnów).
Widzów: ok. 3,5 tys.