Gdański turniej był świetnym widowiskiem, w którym wiele było udanych pościgów i mijanek na torze oraz, co jeszcze bardziej podniosło jego atrakcyjność, pełnym niespodzianek. Największą była słaba postawa faworyta nr 1 turnieju Tomasza Golloba. Najlepszy polski żużlowiec ostatnich lat wygrał pierwszy bieg, przejeżdżając linię mety na jednym kole, na tym jednak skończyły się fajerwerki w jego wykonaniu. Potem popełniał błędy, jeździł ze szeroko, co w sumie skończyło się zdobyciem tylko 5 punktów (miał też defekt). Miłą niespodziankę sprawił natomiast zawodnik Lotosu Krzysztof Jabłoński. Początek zawodów nie wskazywał, że Jabłoński znajdzie się w wielkim finale, startując z pierwszego pola przyjechał na metę dopiero trzeci, za Wiesławem Jagusiem i Marcinem Rempałą. Potem wygrał trzy wyścigi z rzędu. - Na początku ja i inni zawodnicy Lotosu mieliśmy kłopoty z dopasowaniem się do toru, który po tym, jak pracowała na nim równiarka, miał inną granulację [rodzaj nawierzchni - red.]. Mnie udało się przyzwyczaić już po pierwszym starcie. Bardzo cieszę się z drugiego miejsca. Jeździło mi się dużo lepiej niż ostatnio, bo wreszcie od mechanika odebrałem swój najlepszy motocykl - tłumaczył po turnieju Jabłoński.
W finale Jabłoński przegrał tylko z Sebastianem Ułamkiem, który szczęśliwie znalazł się w biegu finałowym. Zawodnikiem Włókniarza Częstochowa po 4. seriach biegów podobnie, jak Jarosław Hampel i Bjarne Pedersen miał 8 punktów. Rywale wygrali swoje ostatnie biegi, dlatego Ułamek musiał zwyciężyć w biegu 20. Od początku prowadził w nim Tomasz Chrzanowski, na ostatnim łuku bez walki dał się jednak wyprzedzić Ułamkowi. Ostatecznie trzech zawodników zakończyło zasadniczą cześć turnieju z 11 punktami, do finału mogło awansować jednak tylko dwóch, gdyż po 12 punktów zdobyli Jaguś i Jabłoński. Regulamin nie przewidywał dodatkowego wyścigu. Najbardziej żałował tego Pedersen, który miał mniej zwycięstw biegowych od Ułamka, a w bezpośrednim biegu był gorszy od Hampela i nie zakwalifikował się do finału.
Przed biegiem finałowym odbyło się losowanie pól startowych, los z najkorzystniejszym, czyli pierwszym polem startowym, wyciągnął Ułamek. - Do wygrywania potrzebne jest szczęście. Miałem je w losowaniu i w czasie całych zawodów. W dziewiątym biegu popchnął mnie Tomek Gollob i przewróciłem się. Dobrze, że sędzia to zauważył, bo inaczej musiałby mnie wykluczyć i musiałbym zapomnieć o wygranej. Tomek przeprosił, ale w powtórce było to samo. W 20. biegu wyskoczyłem z dziury, dzięki czemu wyprzedziłem Chrzanowskiego. W finale miałem dobre pole, kurczowo trzymałem się krawężnika i nie dałem się wyprzedzić - opowiadał Ułamek.
Dopiero czwarte miejsce w finale zajął Jaguś, który po czterech biegach miał komplet 12 punktów (w 5. biegu zabrakło mu tylko 0,32 sekundy do pobicia rekordu toru). Pewny awansu finału nie wyjechał do swojego ostatniego biegu. - Takie zachowanie nie może się podobać. Los go jednak ukarał i w finale wylosował zewnętrzny tor - powiedział prezes Wybrzeża Gdańsk i organizator imprezy Marek Formela. - Żal mi Pedersena, którego regulamin wykluczył z finału, z biegu na mecz Duńczyk jeździł coraz lepiej i na pewno jest żużlowcem godnym zainteresowania. Uważam, że turniej spełnił oczekiwania. W Gdańsku jest niedosyt turniejów, dlatego na zakończenie sezonu zorganizujemy podobne zawody - dodał Formela.
WYNIKI TURNIEJU
1. Sebastian Ułamek 11+3 (3,1,3,1,3), 2. Krzysztof Jabłoński 12+2 (1,3,3,3,2), 3. Jarosław Hampel 11+1 (1,2,3,2,3), 4. Wiesław Jaguś 12 (3,3,3,3,w)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
5. Bjarne Pedersen 11 (1,2,2,3,3), 6. Tomasz Gapiński 8 (2,3,1,0,2), 7. Robert Kościecha 8 (2,1,2,2,1), 8. Kai Laukkanen 7 (1,3,d,0,3), 9. Tomasz Chrzanowski 6 (0,2,1,1,2), 10. Maciej Kuciapa 6 (0,1,2,2,1), 11. Brian Karger 5 (3,1,1,0,0), 12. Tomasz Gollob 5 (3,0,2,d,u), 13. Marcin Rempała 5 (2,u,0,1,2), 14. Krzysztof Stojanowski 5 (0,2,1,1,1), 15. Tomasz Jędrzejak 4 (0,0,0,3,1), 16. Andrzej Huszcza 2 (2,w,u). R1 Krzysztof Pecyna 2 (2), R2 Mariusz Puszakowski 0 (0)