Do walki o tytuł mistrzowski przystąpiło dwanaście drużyn, rywalizujących na zasadzie: każdy z każdym. Od początku faworytami były dwie ekipy: broniący pierwszego miejsca Damis Warszawa i drużyna Płockiego Towarzystwa Szachowego. Do bezpośredniego starcia obu zespołów doszło w czwartej rundzie. Damis rozgromił wtedy płocczan 4,5:1,5. Dlatego, mimo że do końca imprezy pozostawało siedem rund, tytuł zaocznie przyznano warszawianom.
Aż przyszła runda VIII. W derbach stolicy Damis nieoczekiwanie zremisował z Polonią 3:3, a płocczanie pokonali Miedź Legnica 4:2. W tym momencie to płocczanie w ogólnej klasyfikacji prowadzili już różnicą 1,5 punktu.
A jak grali płocczanie? Zwietrzyli swoją szansę. Drapieżnie zagrali do końca. Właściwie już do końca mistrzostw żaden gracz PTSz nie przegrał swojego pojedynku. W IX rundzie nasi zawodnicy wysoko pokonali Start Katowice 5:1. Przy prowadzeniu 3:0 swoje pojedynki zremisowali Piotr Lach i Joanna Worek. W tej samej rundzie Damis z trudem pokonał 3,5:2,5 gospodarzy turnieju - AKSz Hetman Politechnika Koszalin.
Płocczanie nie zwalniali tempa. W rundzie X, gdy gromili Pocztowca Poznań 4,5:1,5 (remisy Aleksandry Lach, jej brata Piotra i Krzysztofa Zapolskiego), rywale byli zrezygnowani. Nie wierzyli, że zdołają cokolwiek poprawić w swojej sytuacji. Na dodatek podzielili się punktami, i Damis zremisował z MKSz Rybnik 3:3.
Gracze z Płocka w ostatniej rundzie właściwie tylko dopełnili formalności. Ograli Rolnika Róża 5:1 (remisy rodzeństwa Lachów) i odebrali nagrody za mistrzostwo. - To piękne zwycięstwo - cieszył się Radosław Jedynak, kierownik zespołu i drugi trener. - Wszystko dzięki hojności Urzędu Miasta i płockich działaczy. Jednak nie zamierzamy na tym poprzestać i już myślimy o przyszłości, za rok czeka nas obrona tytułu.
Przy okazji pochwalił dziewięcioletnią Olę Lach, najmłodszą uczestniczkę mistrzostw, która odniosła wiele cennych zwycięstw. - Fajnie, że wygraliśmy - podsumowała skromnie Ola swoją grę podczas koszalińskich zawodów.
Świetnie wypadł Radosław Wojtaszek, który pokazał wszystkim, że normę arcymistrzowską ma nieprzypadkowo, zdobywając na najbardziej prestiżowej pierwszej szachownicy najwięcej punktów. - Jestem dumny, że drużyna nie załamała się w najtrudniejszym momencie, czyli po wysokiej porażce z Damisem - mówi 17-letni Radek. - Dopiero potem pokazaliśmy nasz prawdziwy charakter.
Z tytułu mistrzowskiego szczególnie cieszyła się o rok starsza od lidera Joanna Worek. Nic dziwnego. Właśnie kończy wiek juniora i pierwsze miejsce jest wspaniałym zwieńczeniem dotychczasowej kariery.