Od dziś w Warszawie ma być znowu załatwiający ostatnie formalności w swoim poprzednim klubie w Berlinie, powracający po dwóch latach do Legii Bartosz Karwan. Także 18-letni obrońca Jakub Rzeźniczak. Dwa dni później Anglik Eddie Stanford. Dickson Choto i Leo Kurauvzione z Zimbabwe po eliminacjach mistrzostw świata strefy afrykańskiej do Polski przylecą dopiero 5 lipca. Niektórym zawodnikom trzeba będzie poszukać nowych klubów, bo kadra już teraz rozrosła się ponad miarę. - Ja nigdzie się nie wybieram. Mam jeszcze przez trzy lata ważny kontrakt z Legią - zapowiada Dariusz Dudek, o którym mówi się, że mógłby trafić do Odry Wodzisław (w przeszłości już grał w tym klubie, a koneksje na Śląsku ma dyrektor sportowy Edward Socha, wcześniej tam właśnie zatrudniony). - Nic nie wiem. Ja z Legią mam roczną umowę - twierdzi Radosław Wróblewski, ponoć następny "do odstrzału".
- Ostateczne decyzje podejmiemy pod koniec tygodnia. Przed nikim drogi nie zamykam. Przy tak rozbudowanym kalendarzu najchętniej zachowałbym wszystkich zawodników. Musimy pamiętać, że doszło do nas czterech - pięciu bardzo młodych graczy, którzy w zasadzie nie mieli styczności z futbolem na pierwszoligowym poziomie. Tym bardziej więc nie chciałbym pozbywać się pełnowartościowych zawodników, a za takich uważam Dudka i Wróblewskiego - deklaruje trener Dariusz Kubicki.
O ile jednak wymienieni być może zostaną, to praktycznie przesądzony jest los nadal trenujących z zespołem Łukasza Mierzejewskiego i Mariusza Zganiacza. - Chciałbym przetrenować obóz z Legią. Jak trener powie, że będę przydatny, to zostanę. A jeśli powie, że nie mam szans zagrać, to na pewno odejdę. Odra Wodzisław? Odeszło stamtąd ostatnio sporo zawodników. Myślę, że tam będę grał w tym sezonie - mówi Zganiacz, który wrócił z wypożyczenia do Świtu. - Ja nic nie wiem. Chciałbym zostać w Legii, ale będzie tak, jak zdecyduje trener - asekuruje się Mierzejewski. On ostatni rok także spędził w Nowym Dworze i dla niego zapewne także nie starczy miejsca przy Łazienkowskiej. Nawet na ławce rezerwowych.
Wczoraj nie trenował Wojciech Szala. Naciągnął ścięgno Achillesa. - Być może nie będzie trenował także w czwartek. Ale po testach w Zenicie i tak jest na innym etapie przygotowań niż pozostali - wyjaśnia trener Kubicki.
Jedni z Legii może odejdą, za to ciągle dochodzą nowi. Wczoraj po raz pierwszy trenował młody pomocnik GKP Targówek Marcin Smoliński. Jego klub ostatnio rozwiązał sekcję seniorów, ale i tak trzeba będzie zapłacić ekwiwalent za jego wyszkolenie. Smoliński to reprezentant Polski juniorów do lat 19. Od 7 lipca rozpoczyna z kadrą Andrzeja Zamilskiego zgrupowanie przed mistrzostwami Europy. Ale treningi w Legii to jednak co innego. - Na początku była trema, ale już wszystko w porządku. Jeszcze są rozmowy między klubami, aż zostaną wyjaśnione szczegóły. Czy mam nadzieję na grę w Legii? Oczywiście, przecież po to przyszedłem. Na razie trenuję z Legią raz dziennie. Od 7 lipca mamy zgrupowanie reprezentacji na Agrykoli. Dopiero co nasza drużyna wróciła z Korei i chodzi o to, bym się nie przemęczał - mówi zawodnik. - Dobry jest, a poza tym z Warszawy - mówią w klubie. Fakt, zbyt wielu urodzonych w stolicy Legia nie ma przecież w składzie.
- Lubię młodych zawodników. Takie buńczuczne dusze i liczę, że będą w stanie przekonać mnie, abym dawał im szansę - tak trener Legii argumentuje to, że w kadrze drużyny znalazło się tak wielu młodych piłkarzy: takich jak wymienieni powyżej czy jak ledwie 16-letni Maciej Korzym.
Czy jednak zbyt szeroka kadra nie zepsuje bardzo dobrej atmosfery w zespole? Wiadomo, że im więcej rezerwowych, tym mniej zadowolonych. - Nikomu nie mogę zagwarantować miejsca w podstawowej jedenastce. Zawsze powtarzam, że u mnie zawodnicy ustalają skład, a nie ja. Będę sugerował się wyłącznie ich dyspozycją - mówi Kubicki, któremu szefowie szykują jeszcze dodatkowe wzmocnienia. - Madej? Goliński? Przyda się każdy dobry zawodnik, a obu za takich uważam. Kadrę pierwszego zespołu chciałbym skompletować do pierwszego wyjazdu na obóz, czyli do 3 lipca. Później już nie ma sensu dużo w tym mieszać - uważa szkoleniowiec wicemistrzów kraju. Do tej pory, w porównaniu z poprzednim sezonem na razie odeszli dwaj zawodnicy - Adam Gmitrzuk do Górnika Łęczna i Manuel Garcia, z którym nie przedłużono kontraktu i który wrócił do Argentyny.
Nici z Watykanu
Piłkarze, trenerzy i kierownictwo Legii w piątek mieli lecieć do Rzymu, a stamtąd udać się do Watykanu, na audiencję z papieżem. Jednak najprawdopodobniej nic z tego nie będzie. - Są trudności z biletami na samolot, z wynajęciem czarteru - wyjaśnia kierownik drużyny Ireneusz Zawadzki.