Pierwszy trening Legii

Kilkanaście minut z piłkami - na rozgrzewkę, do tego 45 min gimnastyki i ćwiczeń siłowych oraz 40 min biegu wokół bocznego boiska - tak wyglądał pierwszy trening piłkarzy Legii po krótkich wakacjach

- Dla podniesienia poziomu nikt nie wymyślił niczego ciekawszego niż rywalizacja. Ona powoduje, że człowiek daje z siebie nawet więcej, niż wymaga tego przełożony - cieszył się trener Dariusz Kubicki.

Kubicki: Liczyłem na więcej

Nie mogąc nachwalić się swoich zawodników (za "profesjonalizm, brak nadwagi i odpowiednie podejście do treningów w czasie urlopów"), trener Legii wcale nie był zachwycony tym, w jaki sposób potraktowano go w trakcie negocjacji w sprawie nowego kontraktu.

Przypomnijmy - umowa została podpisana na rok. Na tych samych warunkach co w poprzednim sezonie. - Liczyłem, że zostanie podpisana i na dłużej, i na lepszych warunkach - powiedział wczoraj Kubicki.

Negocjacje z prezesem Piotrem Zygo i jednym z szefów ITI Mariuszem Walterem trwały ponad dwie godziny. - Myślałem, że dostanę ofertę, jakiej nie będę mógł odrzucić. Ale nie narzekam. Mam doskonały zespół i pracę, w której czuję się spełniony. Jestem bardzo przywiązany do Legii, do zespołu. I przez ten rok postaram się zapracować na zaufanie prezesów. Na to, by następny kontrakt był korzystniejszy i dłuższy.

Pytany o cele Legii na ten sezon odpowiada bez wahania: - Chcemy nawiązać walkę o tytuł mistrza Polski oraz spróbujemy się pokazać, przypomnieć w Europie, w której rok temu nas nie było. Marzeniem jest awans do fazy grupowej rozgrywek o Puchar UEFA. Trzeba przejść dwie rundy... - mówił trener Legii. W nowym sezonie - przynajmniej na początku - nie zmieni ustawienia zespołu. - Będziemy grać, jak wiosną, systemem 3-5-2 - zapowiedział. - Z drużynami, które grały 4-4-2, mieliśmy korzystny bilans. Ale zimą podczas dłuższych przygotowań spróbuję zmienić ustawienie. Na razie nie ma co panikować i robić czegoś na siłę.

22 i nie koniec

Boczne boisko od ulicy Myśliwieckiej było wczoraj nawet bardziej zielone niż zwykle. Oprócz ładnie przystrzyżonej murawy biegało wokół niego więcej niż zwykle zawodników. 19 piłkarzy z pola i trzech bramkarzy.

A to jeszcze nie wszyscy - brakowało Bartosza Karwana (w Berlinie załatwia ostatnie rozliczenia z poprzednim klubem Herthą), reprezentantów Zimbabwe Dicksona Choto i Leo Kurauvzione oraz Jakuba Rzeźniczaka (były 18-letni obrońca Widzewa dojedzie na początku lipca i podpisze pięcioletni kontrakt). - Bardzo bliziutko - tak dyrektor sportowy Edward Socha ocenił szanse na pozyskanie Marcina Radzewicza, który miałby podpisać z Legią czteroletni kontrakt. Dziś na Legii będzie menedżer piłkarza.

- Ciężko się rozmawia, ale... zaczekajmy - to z kolei powiedział Socha o pozyskaniu Michała Golińskiego z Lecha. Dyrektor sportowy Legii uzgodnił już warunki bezterminowego kontraktu, ale nie z Legią, ale ITI, które go zatrudnia.

Gdyby te wszystkie transfery doszły do skutku, nowego klubu mogliby szukać oprócz Łukasza Mierzejewskiego i Mariusza Zganiacza prawdopodobnie także Radosław Wróblewski (był proponowany Odrze Wodzisław na wymianę) i - być może - Dariusz Dudek.

Wczoraj właściwie nie było ćwiczeń z piłkami. Były tylko na rozgrzewkę, a potem 45 min biegania w poprzek boiska, podskoków, leżenia na trawie i rozciągania. I wreszcie na koniec zmiana obuwia (z korków na płaskie) i bieg 2x20 min (z trzyminutową przerwą na uzupełnienie wodą pierwiastków śladowych) wokół obu bocznych boisk.

Kadra? Rutyna...

Jedyną formacją, której tego lata nie wzmacniano, jest... bramka. - A po co? Nasza trójka [Artur Boruc, Andrzej Krzyształowicz, Łukasz Zaremba - rb] jest za szesnastu innych. Co innego, jeśli chodzi o zawodników z pola. W końcu jest ich dużo i będzie rywalizacja - Artur Boruc był wczoraj w doskonałym humorze. Pierwszego bramkarza Legii po tygodniowych wakacjach na Krecie czeka niedługo kolejny wyjazd. Tym razem z reprezentacją do Chicago na mecz z USA 11 lipca. - Powołanie? To już rutyna... - śmiał się Boruc. - Ale z wyjazdu strasznie się cieszę. Nigdy nie byłem w Stanach. Będzie okazja do spotkania z rodziną. Na pewno odwiedzi mnie cioteczny brat Herbert Boruc. Pamiętacie? Grał kiedy w Stalowej Woli i Tarnobrzegu.

Oprócz niego do reprezentacji zostali powołani Tomasz Jarzębowski i Piotr Włodarczyk. Oznacza to, że zabraknie ich na pierwszym klubowym zgrupowaniu w Białej Podlaskiej (3-10 czerwca). Na następne - w Niemczech - dojadą prosto z USA. - Załatwiamy im bilety do Monachium - powiedział Socha.

Wczorajszy trening - wyjątkowo jeden (ze względu na wtorkowy koncert Deep Purple na stadionie przy Łazienkowskiej) - skończył się tuż przed godz. 12. Dziś o 10 znowu zajęcia - ma być więcej ćwiczeń z piłkami. A w sobotę, około 13-14, wewnętrzny sparing drużyny. Po nim wyjazd do Białej Podlaskiej.

Mówią nowi napastnicy

Maciej Korzym (16 lat, wcześniej Sandecja Nowy Sącz): Ależ jestem zmęczony po pierwszym treningu. Przyjechałem do Legii po naukę, walczyć o miejsce w składzie. Aklimatyzacja? A komu by się nie podobało w tym klubie. Uważam, że tu będę miał świetne warunki do rozwoju. W Chelsea, w której byłem na testach, jest zupełnie inaczej. Tam jeden trener zajmuje się czterema piłkarzami. Legia to wielka szansa dla mnie. Zaszczytem jest trenowanie z takimi zawodnikami jak Jacek Zieliński. Ale mówię do niego na "ty". Nie mam nic do stracenia, konkurencja jest spora, ale wierzę, że swoją szansę w końcu dostanę. Mieszkam na Ursynowie, we wrześniu postaram się znaleźć jakieś liceum, bo właśnie skończyłem gimnazjum. Na razie jestem sam bez dziewczyny, która jeszcze się uczy. Jest za to ze mną mój menedżer Jerzy Kopiec. Woda sodowa nie uderzy mi do głowy, a na pokusy też jestem odporny. Najważniejsze, by jak najwięcej grać.

Anatolij Dorosz (21 lat, wcześniej Nistru Otaci): Pierwsze dni zawsze są trudne. Nowe środowisko, nowi ludzie i jeszcze inny kraj. To nic dziwnego, że czuję się nieswojo. Ale żadnych kompleksów nie mam. Jest miesiąc, by zaprezentować swoje umiejętności. O wszystkim zdecyduje boisko, wspólne treningi. Okaże się, kto jest lepszy. Na razie jest mi tu dobrze. Widać, że w zespole panuje zasada jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Z kolegami dogaduję się po polsku, nie znam może perfekt waszego języka, ale sporo rozumiem. Legię znałem, nim tu przyszedłem. Kto mnie polecił? Menedżerowie.

not. rb

Vuković w Norwegii?

Tak jak napisaliśmy wczoraj norweski SK Brann chce zatrudnić Aleksandara Vukovicia. Serb, któremu 30 czerwca skończył się kontrakt z Legią miał przejść do Wisły Kraków, ale podyktował zbyt wysokie warunki, podobnie jak wcześniej niemieckiemu Hannoverowi. Norwegowie oglądali go podczas pierwszego meczu finałowego Pucharu Polski z Lechem. Brann po 13 kolejkach norweskiej ekstraklasy jest na siódmym miejscu ze stratą sześciu punktów do prowadzącego Tromsoe.

mac

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.