Śląsk od dawna ma zapewnioną grę w barażach, Grzegorz Kowalski od kilku meczów testuje najlepsze ustawienia do dcydujących spotkań sezonu. Odra też o nic nie walczy - ani nie awansuje, ani nie spadnie. Ale nawet mimo to mecz nie powinien być nudny.
Od lat spotkania Śląska z Odrą Opole są bowiem traktowane w wyjątkowy sposób, i to niezależnie na jakim szczeblu rozgrywek do nich dochodzi. To prawie derby regionu. I tak zapewne będzie potraktowane dzisiejsze spotkanie. Należy również pamiętać, że to po przegranej w Opolu jesienią 0:2 Śląsk stracił pozycję lidera, której już nie udało mu się odzyskać. Wrocławianie będą więc chcieli się zrewanżować. Ale czy są w stanie? Grają ostatnio słabo. Przegrali dwa mecze z rzędu. W Słubicach z Polonią i z Gawinem Królewska Wola w Pucharze Polski. Tę drugą porażkę trudno wytłumaczyć. Zespół, który aspiruje do drugiej ligi, nie może przegrywać z czwartoligowcem. Nawet jeżeli jest to czołowy zespół czwartej ligi.
Nie lepiej jednak spisuje się jednak także Odra. W ostatniej kolejce zespół z Opola zaledwie zremisował na własnym stadionie ze słabą Walką Zabrze, a jeszcze wcześniej przegrał z Polonią Bytom. Zmierzą się więc dwa zespoły, które ostatnio nie zachwycają.
W Odrze zabraknie pierwszego bramkarza Jakuba Belli, który w ostatnim spotkaniu dostał czerwoną kartkę, oraz Józefa Żymańczyka i Grzegorza Kochanowskiego. Pod znakiem zapytania stoi występ Marka Tracza. W Śląsku najprawdopodobniej zabraknie kontuzjowanych Andrzeja Ignasiaka oraz Jakuba Małeckiego.
Dla Śląska będzie to ostatnia generalna próba przed meczami barażowymi o drugą ligę. Po ostatnich występach wiara kibiców w sukces mogła osłabnąć. Czy się odrodzi - w dużej mierze zależy od spotkania z Odrą.
Mecz rozpocznie się na stadionie przy Oporowskiej o godzinie 17.