Kolejne kłopoty Widzewa

Piłkarze Widzewa ćwiczyli w środę bez trenera. To jednak nic w porównaniu z kłopotami Tomasza Muchińskiego, szkoleniowca rezerw

Franciszek Smuda wrócił już z Cypru, ale razem ze swoim asystentem Włodzimierzem Małowiejskim przebywa na zajęciach w szkole trenerskiej przy PZPN. Treningu nie mógł też prowadzić Tomasz Muchiński, który z rezerwami pojechał na mecz IV ligi z Górnikiem Łęczyca. - Franek dzwonił do mnie i przekazał mi co piłkarze mają dzisiaj robić - mówi Tadeusz Gapiński, kierownik drużyny. - Mecz z Legią jest dopiero we wtorek, więc nie ma sprawy - twierdzi Gapiński. Okazało się, że kierownika drużyny zastąpił Jan Tomaszewski, który niespodziewanie pojawił się w klubie. Dziś zawodnicy mają ćwiczyć pod kierunkiem Małowiejskiego, a w piątek - Smudy. Pierwszy szkoleniowiec jutro broni pracę dyplomową. - Mam nadzieję, że uda mi się wszystko załatwić przed południem - twierdzi Smuda.

Sytuacja klubu stała się jednak jest i to bardzo poważna. Widzew nie dostał licencji na grę w I lidze. Przed piłkarzami jeszcze dwa mecze w tych rozgrywkach, ale nawet jeśli zdołają się utrzymać w ekstraklasie, to i tak już w niej nie zagrają. Większości piłkarzom kończą się kontrakty i już teraz szukają nowych pracodawców. Odchodzi też Smuda. - Chyba zostanę sam - zastanawia się Gapiński. - Zresztą nie wiem co mam robić. Ktoś powinien porozmawiać z pracownikami klubu i albo ich zwolnić, albo wysłać na urlopy.

Duże kłopoty ma też Muchiński. Szkoleniowiec rezerw zabrał wczoraj do Łęczycy tylko 11 piłkarzy. W ataku musiał zagrać bramkarz Adam Fedzin. Z pierwszoligowej kadry na mecz z Górnikiem pojechało tylko trzech piłkarzy: Michał Kula, Jacek Pieprzyk i Andrzej Rybski. Przypomnijmy, że w poprzednim meczu rezerwy przegrały 1:2 z Ceramiką Opoczno. - To była kompromitacja, a piłkarze, którzy grali w tamtym spotkaniu i nie pojechali z nami do Łęczycy, podpisali się pod tym - twierdzi Muchiński. - Nie mają żadnego szacunku dla Widzewa. Dla nich to tylko przystanek w karierze. Nie wiem, gdzie podziali się Marcin Drajer i Bartosz Partyka. Usprawiedliwiony jest tylko chory Damian Seweryn.

Drajer: - Jestem kontuzjowany. Już od poprzedniego meczu w rezerwach odczuwam ból w pachwinie, który nasilił się podczas pożegnalnego spotkania Andrzeja Michalczuka. Będę miał badania i dopiero wtedy okaże się jak poważny jest to uraz.

Muchiński nie mógł też skorzystać z juniorów Widzewa, którzy przebywają na turnieju we Francji.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.