Po 27. kolejce III ligi

Żaden z piłkarzy Radomiaka nie zostanie ani odsunięty od zespołu, ani zawieszony w prawach zawodnika. Ale zmiany w składzie będą na pewno. W Kozienicach liczą na baraże

Kompromitująca postawa "zielonych" w Mławie pozwalała przypuszczać, że klubowi działacze zastosują jakieś radykalne posunięcia. Jeszcze przed wczorajszym posiedzeniem zarządu słychać było głosy o zawieszeniu niektórych graczy, przesunięciu do rezerw, a nawet wydaleniu ich z zespołu. - Nie podejmujemy żadnych pochopnych decyzji - uspokaja prezes klubu z ul. Struga Wiesław Pietrzyk. - W środę przed nami kolejny mecz, a potem w ciągu dziesięciu dni jeszcze dwa pojedynki. Wnioski z postawy piłkarzy musi wyciągnąć trener i podjąć decyzję o zmianach w składzie. Bo takie będą na pewno.

Jerzy Engel jr ma teraz ciężki orzech do zgryzienia. Większość zawodników, na których postawił w arcyważnym pojedynku z MKS-em Mława, zawiodła jego zaufanie. Ławka rezerwowych wcale nie jest taka długa, jakby się z pozoru wydawało. Kto zatem będzie reprezentował barwy Radomiaka w najbliższych meczach? Komu będzie zależało, aby walczyć do ostatniego tchu? Którzy zawodnicy wezmą na siebie ciężar odpowiedzialności za wynik? Na te pytania Engel jr musi odpowiedzieć jak najszybciej, bo przecież wciąż tli się promyk nadziei na awans.

Nieoficjalnie, "Gazeta" dowiedziała się, że w jutrzejszym spotkaniu przeciwko Zniczowi Pruszków bramki Radomiaka będzie strzegł Paweł Gałczyński. Choć nikt tego nie powie głośno, dotychczasowy bramkarz Edward Minda już dawno wyczerpał dawany mu kredyt zaufania. Do składu powróci również zapewne Przemysław Michalski, a raczej zabraknie w nim miejsca dla Marcina Rosłańca i Igora Kucenki. Czy tak będzie w istocie? Dowiemy się już jutro, kiedy "zieloni" podejmować będą zawsze groźny Znicz Pruszków.

W Kozienicach tymczasem euforia. "Żółto-zieloni" nie tylko odprawiają z kwitkiem kolejnych rywali, ale mają do tego bardzo korzystny układ trzech najbliższych spotkań. Jutro podejmują prawie zdegradowaną Mlekovitę Ruch Wysokie Mazowieckie, a potem zmierzą się jeszcze z niewalczącymi o nic: Legionovią Legionowo (wyjazd) i Warmią Grajewo (u siebie). - Gramy, jak najlepiej umiemy. Myślę, że w trzech ostatnich spotkaniach także dostarczymy kibicom wiele radości - twierdzi trener Kozienic Ryszard Kupis.