Marion Jones nie pojedzie do Aten?

Czy w organizmie Marion Jones wykryto choćby ślad dopingu? Nie. Czy największa olimpijska gwiazda zostanie wykluczona z igrzysk w Atenach? Tak. Jeśli za niewinnymi z pozoru literami C, E, G, I kryje się doping

Tylko że kalendarz (na 2001 r.) agenci FBI znaleźli w osławionym laboratorium BALCO, którego założyciel jest oskarżany o dostarczanie dopingu i pranie pieniędzy. I to znaleźli w teczce sygnowanej imieniem i nazwiskiem pięciokrotnej medalistki igrzysk w Sydney.

Przy dacie 23 marca jest kartka opisana na rogu inicjałami "M.J." i słowa "start E". 29 marca to samo z napisem "start clear". Wcześniej dziennikarze "New York Timesa" zdobyli notatkę służbową ze śledztwa federalnego, która rozszyfrowuje "clear" jako niewykrywalną do niedawna substancję THG (prawdopodobnie zabawa słowna dopingowiczów, od słowa "cream", czyli śmietanka). Właśnie wynalezienie THG rozsławiło laboratorium BALCO wśród dopingowiczów. THG - mocny steroidowy doping - jest wykrywalny tylko dzięki anonimowej przesyłce-próbce dostarczonej latem zeszłego roku do amerykańskiej federacji lekkoatletycznej.

Śledztwo toczy się pod patronatem Komisji Handlu Senatu USA. Gdy FBI przekazała teczkę amerykańskiej agencji antydopingowej (USADA), ta rozpoczęła krucjatę przeciw Jones. Chce zdyskwalifikować lekkoatletkę za doping albo przynajmniej nie dopuścić do jej startu w Atenach.

Bo w kalendarzu według urzędników USADA jest harmonogram dopingowania się wielkiej Marion. Pod 55 konkretnymi datami sygnowanymi inicjałami gwiazdy ktoś ręcznie napisał "C", "E", "G", "I". Czyli odpowiednio: THG od "Clear"; epitestosteron, czyli hormon maskujący doping steroidowy (patrz data 23 marca w kalendarzu); insulina, a raczej Insuline Growth Factor, hormon wzrostu, czyli Human Growth Hormone. Doping I i G jest niewykrywalny.

W kalendarzu - śledczy pracujący w sprawie BALCO nie stwierdzili do kogo należał - pod konkretnymi datami są też informacje: "sześć dni i dwa dni przerwy" z napisem "Marion J.", oraz tabela, jak dawkować coś przed, w czasie i po igrzyskach olimpijskich. Nagłówki tabeli to: "Typ. Dawka. Test. Epi. Ratio".

Są tam też wyniki biegu na 100 m, ale na pewno nie należą do Jones. Mimo wszystko są za dobre - na przykład 9,84 s 13 lipca 2001. Ale sprawdzenie, do kogo należy ten wynik, zajmuje 30 s na stronie www.iaaf.org. 13 lipca w Oslo przy wietrze 2 m/s czas 9,84 osiągnął Tim Montgomery, życiowy partner Marion Jones, ojciec jej dziecka. Rok później pobił rekord świata, który obowiązuje do dziś. Amerykański sprinter wynajął teraz prawnika od spraw kryminalnych Cristinę C. Arguedas i milczy jak zaklęty.

Największą gwiazdę lekkiej atletyki obciąża też czek na 7350 dol., płatność z konta osobistego Jones dla BALCO.

Wszystkie dokumenty obciążające zdaniem działaczy antydopingowych Marion Jones zostały jej przekazane na trzygodzinnym spotkaniu, do jakiego doszło na jej prośbę w poniedziałek w Colorado Springs.

Wczoraj dokumenty pokazał dziennikarzom AP, Reutersa i "NY Timesa" Rich Burton, prawnik lekkoatletki. Dziennikarze nowojorskiej gazety nie są jednak pewni, czy Burton pokazał im wszystkie dokumenty. Zobaczyli około dziesięciu stron, według źródeł z USADA było ich około 50.

Prawnik wskazywał słabości poszlak. Twierdzi, że:

-- inicjały M.J. z kalendarza są popularne. Choćby Michael Jordan, dlaczego jego nie przesłuchują?

-- Na czeku dla BALCO widnieje podpis kulomiota C.J. Huntera, byłego męża Marion, a nie jej. Notabene C.J. Huntera czterokrotnie przyłapywano na dopingu i nie dopuszczono do startu na igrzyskach w Sydney.

-- Testy krwi i moczu znalezione w BALCO nie należą do Jones - jak twierdzi USADA - bo w czasie pobrania próbek (data na opakowaniu próbki) nie było jej w kraju, na co są dowody - bilety lotnicze. Wyniki testu krwi zostały przefaksowane - co widać na stronie głównej dokumentu - do domu C.J. Huntera, z którym Jones nie mieszkała od jakiegoś czasu.

-- Jones kupowała od BALCO znakomite preparaty cynkowe i rozmawiała z właścicielem Victorem Conte'em jeden, dwa razy w życiu.

- Myślenie, że na podstawie dokumentów, wyników testów, kalendarza, które w żaden sposób nie można związać z Marion Jones, można wykluczyć z igrzysk ikonę lekkiej atletyki, jest niewyobrażalne - powiedział Burton.

Chyba że USADA uda się przekonać gwiazdę, by przyznała się do dopingu. Tak jak kilka dni temu Kelli White. Choć żaden z jej 20 testów nie dał pozytywnego wyniku, zdyskwalifikowano ją na dwa lata za doping! White okazała się również otwartym na współpracę świadkiem. Jej dalsze zeznania - po których stwierdziła, że amerykańskich lekkoatletów czekają kolejne dyskwalifikacje - są jednak tajemnicą.

W organizmie Marion Jones też ani razu nie wykryto dopingu. USADA nie dysponuje też żadną próbką B z wcześniejszych testów, a właśnie po badaniach takich próbek został przyłapany na THG brytyjski mistrz Europy na 100 m Dwight Chambers.

Copyright © Agora SA