Skra Warszawa pokonała w Krakowie Juvenię 34:17. Ten wynik oznacza, że warszawski klub po dwunastu latach wraca do pierwszej ligi.
Rugbiści Skry ostatni raz w Serii A grali w 1992 r. Potem drużyna się rozpadała, odradzała, a od kilku lat grała w II lidze. W tym sezonie zespół prowadzony przez Andrzeja Kopyta postawił sobie za cel awans do ekstraklasy. Udało się. Po rozpadzie zespołu siatkarek rugbiści są ostatnią drużyną reprezentującą Skrę na tym poziomie rozgrywek.
Przed meczem w Krakowie Juvenia była jedynym zespołem, który mógł jeszcze wyprzedzić Skrę. Spotkanie rozpoczęło się jednak dla warszawiaków idealnie. Już w drugiej minucie po faulu autowym Jarosław Nowicki zdobył pierwsze punkty. Później goście kontrolowali grę. Po przerwie Juvenia opadła z sił i stało się jasne, że Skra wygra mecz.
Awans z jednej strony cieszy, a z drugiej - stanowi nie lada wyzwanie dla klubu. W tej chili Skra jest na takim poziomie organizacyjnym, że w pierwszej lidze byłaby chłopcem do bicia. Aby tak się nie stało, zespół potrzebuje pieniędzy. Władze sekcji mają teraz trzy miesiące, w czasie których muszą przygotować zespół do gry z najlepszymi w Polsce.
Folc AZS AWF Warszawa niestety przegrał na wyjeździe z Posnanią 13:19. Na dodatek skrzydłowy warszawiaków Łukasz Kuźmicki złamał nogę.
Krzysztof Folc zabrał do Poznania tylko 17 zawodników. Braki w składzie zostały spowodowane kontuzjami i trwającymi na uczelniach sesjami egzaminacyjnymi. Kilku zawodników zostało w domach, żeby się uczyć. Warszawiacy mieli w Poznaniu sporego pecha. Tuż przed przerwą przy stanie 5:3 dla gospodarzy Kuźmicki próbował zdobyć punkty tak nieszczęśliwie, że robiąc pad w polu punktowym, złamał nogę, a na dodatek wypuścił piłkę. Chwilę po przerwie rozkojarzeni zawodnicy Folca z kolei stracili punkty i nie zdołali już odrobić straty. Za tydzień AZS gra ze zdegradowaną Pogonią Siedlce i musi wygrać.