W finale Eastern Conference Pacers zmierzą się ze zwycięzcą pojedynku Detroit Pistons - New Jersey Nets (Decydujący siódmy mecz odbędzie się w czwartek w Detroit).
. Będzie to pierwszy występ Indiany w finale konferencji od 2000 roku, która w regularnym sezonie odniosła 61. zwycięstw. Wygrywając w Miami, koszykarze Indiany przerwali passę Heat 18 meczów bez porażki we własnej hali.
Bohaterem spotkania był uznany za najlepszego obrońcę ligi w kończącym się sezonie Ron Artest, który zdobył dla gości 27 punktów. Miał również sześć zbiórek. 15 punktów uzyskał dla Pacers Reggie Miller, a Jermaine O'Neal - grając mimo nie wyleczonej do końca kontuzji oka zanotował 13 zbiórek.
W drużynie z Miami, która przegrała na własnym parkiecie po raz pierwszy od 19 spotkań, najskuteczniej zagrali Dwyane Wade - 24 pkt i Lamar Odom - 22 pkt.
- Oni byli bardzo wymagającymi rywalami. Po słabym początku sezonu z meczu na mecz grali coraz lepiej. Zasłużyli na szacunek - ocenił postawę drużyny Heat gracz Pacers Jermaine O'Neal.
Niespełna 15 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry goście prowadzili 71:69. Wówczas Anthony Johnson wykorzystując dwa rzuty wolne powiększył przewagę do czterech punktów. Po chwili Odom wykorzystał jeden rzut wolny i było 73:70 dla Pacers.
Artest nie trafił co prawda żadnego z dwóch rzutów wolnych na dziewięć sekund przed końcową syreną, lecz rzut za trzy punkty, który mógł doprowadzić do dogrywki, najlepszego w tym elemencie gry wśród graczy Heat Rafera Alstona również był niecelny i wynik spotkania już się nie zmienił.
Indiana Pacers - Miami Heat 73:70
stan rywalizacji do czterech zwycięstw - 4:2
Indiana Pacers awansowała do finału konferencji