Nieco pechowo, ale i bardzo obiecująco rozpoczęły się dla Polaków żeglarskie mistrzostwa Europy w klasie Finn, które rozgrywane są u wybrzeży francuskiej miejscowości La Rochelle. Startuje aż 90 zawodników z 30 krajów.
- To chyba rekord tej imprezy - mówi Mateusz Kusznierewicz, mistrz olimpijski z Atlanty z roku 1996 i aktualny lider rankingu Pucharu Świata. - Są tu wszyscy liczący się w tej klasie żeglarze. W zeszłym roku, w Szwecji, byłem drugi. Tylko w 2000 roku udało mi się zdobyć tytuł mistrza Europy. Trzy razy byłem drugi - w latach 1996, 1999 i 2003. Czuję, że teraz jestem już w niezłej formie, ale ... Nie chcę zapeszać.
I Mateusz wie co mówi, zwłaszcza że zdaje sobie sprawę, ile ma do stracenia. W dwóch wyścigach inaugurujących regaty dwukrotnie minął metę na drugiej pozycji. Prowadzi w klasyfikacji generalnej i o trzy punkty wyprzedza wicemistrza igrzysk z Atlanty, Belga Sebastiena Godefroida.
- Jest bardzo dobrze - mówi Tomasz Rumszewicz z Olsztyna, trener kadry olimpijskiej klasy Finn. - Mateusz żegluje świetnie. Jak na razie cieszymy się, ale jesteśmy czujni, bo z wyścigu na wyścig w czołówce będzie robiło się coraz ciaśniej.
Z powodu choroby w regatach nie wystartował niestety Wacław Szukiel, żeglarz AZS-u Uniwersytet Warmińsko-Mazurski Olsztyn. A przypomnijmy, że podczas ubiegłorocznych mistrzostw Europy w Szwecji był szósty. I wówczas niewiele brakowało, by olsztyniak stanął nawet na podium i zdobył brązowy medal. Co się więc stało Wackowi, że musiał zrezygnować ze startu w tegoroczych mistrzostwach Europy, imprezie na którą czekał z niecierpliwością, wiążąc z nią spore nadzieje? - Podczas przygotowań do startu, już na miejscu we Francji, Wacek dźwignął łódkę tak nieszczęśliwie, że nadwyrężył kręgosłup w odcinku krzyżowym - mówi Rumszewicz. - Efekt jest taki, że nie może się za bardzo ruszać, bo zarza aż "siada" z bólu. No i w takim stanie na pewno nie może żeglować.
Pod nieobecność Wacka znakomicie żegluje Rafał Szukiel, który po dwóch wyścigach jest w czołowej dziesiątce regat. - W pierwszym Rafał był dziewiąty, a w drugim zajął 12. miejsce - dodaje Rumszewicz. - Zaczął więc regaty znakomicie, bo od ósmego miejsca w klasyfikacji generalnej.
Tytułu mistrza Europy w klasie Finn, zdobytego w czerwcu 2003 roku w Marstrand, broni w La Rochelle Anglik Ben Ainslie, który rozpoczął regaty nie najlepiej. W pierwszym wyścigu przypłynął dopiero na 12. pozycji, w drugim poprawił się i był czwarty.
- Regaty dopiero się rozkręcają, a wieje niestety słabo - wyjaśnia Rumszewicz. - Sądzę jednak, że uda się rozegrać kolejne wyścigi, a być może wówczas powieje solidniej, tak jak to było tuż przed rozpoczęciem mistrzostw.