Sędzia śledczy Franck Guesdon kilka dni temu zakończył trwające od lipca 2002 dochodzenie w sprawie stosowania dopingu przez Rumsasa startującego w owym czasie dla włoskiej ekipy Lampre. Francuz oskarżył sportowca o "przemyt i posiadanie zakazanych substancji (stosowanych w medycynie i weterynarii) w charakterze głównego organizatora, wspólnika bądź osoby zainteresowanej przestępstwem." Guesdon chciałby jednak, aby na ławie oskarżonych wraz z litewskim kolarzem usiadł także jego polski lekarz - Krzysztof Ficek. Akt oskarżenia zarzuca Polakowi "nieregularne przepisywanie, oferowanie, ułatwianie i zachęcanie do stosowania substancji dopingowych". Sędzia śledczy wydał nakazy aresztowania obu oskarżonych.
Sprawa Rumsasa zaczęła się od zatrzymania na granicy francusko-włoskiej (małżeństwo Litwinów mieszka na stale we Włoszech) jego żony Edyty - w tym samym dniu, w którym Rumsas odniósł życiowy sukces, zajmując trzecie miejsce w Tour de France. W prowadzonym przez nią samochodzie celnicy znaleźli podejrzanie dużą ilość lekarstw, które po analizie okazały się m.in. EPO, hormonami wzrostu, testosteronem i kortykoidami. W bagażach były także dwie recepty wystawione przez Ficka. Zdaniem Guesdona - z przepisywanymi środkami dopingującymi.
- Na jednej są witaminy, odkwaszacze, leki homeopatyczne dla pani Rumsas, która również jest kolarzem, jeździ po górach. Drugi dokument mówi, że na potrzeby własne pani Rumsas ma igły, strzykawki i tego typu sprzęt medyczny - mówił "Gazecie" tuż po aresztowaniu Edyty Rumsas Ficek.
Przyznała ona wówczas, podczas pierwszego przesłuchania, że substancje przewoziła dla swojego męża. Później jednak zeznania odwołała, a Raimondas oficjalnie zaprzeczył stosowaniu jakichkolwiek zakazanych substancji. Małżeństwo tłumaczyło, że lekarstwa były przeznaczone dla... chorej matki Edyty. Sędzia Guesdon nie uwierzył jednak tym zapewnieniom i proces Edyty Rumsas, która w 2002 roku po ponad 73 dniach spędzonych w areszcie została zwolniona za kaucją, powinien rozpocząć się w drugiej połowie tego roku. Jest ona oskarżona o przemyt zakazanych substancji dopingowych.
Czy mieszkającemu we Włoszech Rumsasowi bądź Krzysztofowi Fickowi grozi rzeczywiście aresztowanie?
- Prawdopodobnie nie od razu. Jednak obaj muszą się liczyć z tym, że odtąd przy każdej próbie przekroczenia jakiejkolwiek granicy ktoś może im skuć ręce kajdankami - powiedział "Gazecie" jeden ze współpracowników sędziego Guesdona. Z drugiej strony Fickowi i Rumsasowi aresztowanie może grozić tylko w kraju, gdzie za podobne zarzuty idzie się do więzienia. Obecnie jest nią wyłącznie Francja.