III liga piłki nożnej

Masochiści kontra TKKF

Bardzo ważne zwycięstwa odniosły drużyny z Katowic i nieco oddaliły się od strefy spadkowej. Po remisie w Czarnowąsach już tylko teoretyczne szanse na utrzymanie ma Carbo Gliwice

Trzy mecze tej kolejki, w tym spotkania liderujących w tabeli Zagłębia Sosnowiec i Śląska Wrocław, zostaną rozegrane 19 maja.

Rozwój - Polonia S. 1:0

Po raz drugi wiosną katowiczanom udało się zdobyć komplet punktów. W sobotę Rozwój wygrał z trzecią od końca Polonią Słubice - tak, jak dwa tygodnie wcześniej z Carbo Gliwice 1:0 po golu z rzutu karnego Marcina Polarza. - Po serii słabszych spotkań niebezpiecznie zbliżyliśmy się do strefy spadkowej. Gdybyśmy stracili punkty z Polonią, moglibyśmy ugrząźć w niej na dobre - ocenił Grzegorz Rajman, pomocnik katowickiej drużyny. To właśnie po akcji skrzydłowego Rozwoju katowicki zespół zdobył zwycięskiego gola. Dariusz Biały, bramkarz drużyny ze Słubic, dał się nabrać na zwód Rajmana i przewrócił go w polu karnym. Jedenastkę wykorzystał Polarz.

W spotkaniu z Polonią drużynę Rozwoju po raz pierwszy poprowadził Ryszard Kalinowski. Mirosław Mosór, dotychczasowy pierwszy szkoleniowiec katowickiej drużyny, stracił pracę po nieoczekiwanej środowej porażce ze Swornicą Czarnowąsy (0:1). - Od kilku spotkań zespół grał słabo, drużynie było potrzebne nowe spojrzenie. Z Mirkiem rozstaliśmy się w zgodzie. W momencie, gdy zarząd chciał mu podziękować za współpracę, on sam zadecydował już o swojej rezygnacji - podkreślał Romuald Oryńczak, dyrektor katowickiego klubu.

Kalinowski, nowy trener Rozwoju, pracował wcześniej w klubie z grupami młodzieżowymi. Największe sukcesy odnosił w piłce kobiecej. Z drużyną Czarnych Sosnowiec trzykrotnie zdobył Puchar Polski, a siedem razy triumfował w halowych mistrzostwach Polski. - Cieszę się z udanego debiutu. Trudno mówić, że zwycięstwo to tylko moja zasługa. Prowadzę zespół dopiero od dwóch dni, nie jestem czarodziejem. Najważniejsza była mobilizacja, chłopcy chcieli się pokazać i dali z siebie naprawdę wiele. Powoli zaczynam wprowadzać swoje metody treningowe. Po meczu chłopcy po raz pierwszy wybiegli na rozruch, mieli też odnowę biologiczną. Wcześniej tego nie było - mówił Kalinowski.

Katowiccy kibice ucieszyli się z wygranej, ale szczególnie ci najmłodsi mają już dość III-ligowej piłki. - Dziadku, a czy po wejściu do Unii Europejskiej Rozwój będzie grał też Realem Madryt? - dopytywał się jeden z fanów zespołu z Brynowa.

Polarz (72., karny)

Składy

Rozwój: Kolonko - M. Bosowski (83.Derek), A.Bosowski (74. Witek), Will - Wróbel, Lis Ż, Polarz, Tomczyk, Rajman - Mogilan Ż, Kwiatkowski (71. Sikorski).

Polonia S.: Biały Ż - Pilczuk Ż, Dobras Ż (88. Cygan), Marycki, Hebda (57. Chwesiuk) - Dzwończyk, Andrzejkowicz, Janik, Nowakowski (57. Timoszyk) - Kawczyński, Łagiewka Ż.

Wojciech Todur

Górnik MK - Włókniarz 4:3

Mecz w Kostuchnie, rozpoczęty o godz. 11 w sobotę, był z pewnością jednym z pierwszych, które odbyły się w naszym kraju po przystąpieniu do Unii Europejskiej. Piłkarze dostroili się do europejskiego poziomu - padło aż siedem goli, emocji nie brakowało, a kilka bramek śmiało może pretendować do najpiękniejszych uderzeń weekendu na Starym Kontynencie!

Ludzie znający się na futbolu już wcześniej przewidywali, że wygrają gospodarze, którzy znajdują się w ogonie tabeli i rozpaczliwie potrzebują punktów. Goście jeszcze niedawno pretendowali do II ligi, ale obecnie przypominają zespół TKKF. - Nie trenowaliśmy od dwóch tygodni, zbieramy się tylko na mecze - przyznał trener Piotr Urbańczyk, który niedawno przejął zespół po Franciszku Krótkim. Amatorzy z Kietrza napędzili jednak miejscowym kibicom niezłego stracha, bo prowadzili w Kostuchnie jeszcze kilka minut przed końcem.

Katowiczanie dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale za każdym razem Włókniarz odrabiał straty. Wreszcie po golu Artura Rozmusa w 65. min to goście wygrywali 3:2, a gospodarze znaleźli się na krawędzi spadku. Minuty upływały, wynik się nie zmieniał, a piłkarze Górnika MK grali bardzo nieporadnie. - Przestałem już wierzyć w wygraną, liczyłem co najwyżej na remis - mówił potem trener katowiczan Stefan Pietraszewski.

Podopieczni zaskoczyli jednak swego szkoleniowca, a gole, które zdobyli w końcówce, mogłyby być ozdobą I-ligowych stadionów Włoch, Anglii czy Hiszpanii. Najpierw w 86. min Rafał Baucz strzelił z 20 m tak zaskakująco, że piłka wpadła do siatki w okolicach "okienka", a bramkarz z Kietrza Marcin Franczyk odprowadził ją tylko wzrokiem. Minęło kilkadziesiąt sekund, a miejscowi już prowadzili, bo Piotr Maroszek zdobył "bramkę życia". Zawodnik Górnika MK, stojąc tyłem do bramki, efektownie uderzył nożycami i piłka ugrzęzła w siatce!

Mimo zwycięstwa trener Pietraszewski nie był zadowolony z gry większości swoich zawodników. - Mam zespół masochistów, bo jak się ma nóż na gardle, to strach nie może aż tak wiązać im nóg. Na szczęście kilku zawodników chciało grać do końca. Może wejście do Europy tak ich zmobilizowało? - zastanawiał się szkoleniowiec Górnika. A tymczasem trener przyjezdnych, którzy przegrali czwarty mecz z rzędu, zapowiedział, że dłużej nie będzie prowadzić Włókniarza. - Mam kontuzję, idę się leczyć do szpitala. Pewnie znajdzie się ktoś, kto ten zespół przejmie - stwierdził Piotr Urbańczyk, były golkiper.

Strzelcy bramek

Górnik MK: Folga (12., 53.), Baucz (86.), Maroszek (87.)

Włókniarz: Kłoda (43.), Jasiński (63., karny), Rozmus (65.)

Składy

Górnik MK: Czmok - Ostrowski (78. Markiewicz), Skrzypiec, Czyżo Ż - Stoch, Dziółka, Baucz, Kukułka (46. Muszalik) - Bieroński Ż, Folga, Waluś (46. Maroszek).

Włókniarz: Franczyk - Bachor, Broniewicz, Sosna, Procek - Kłoda (75. Marcinkowski), Hanzel, Jasiński, Sałek (60. Kowalczyk), Trzeciak (60. Drożdż) - Rozmus (87. Zieliński).

Piotr Płatek

Walka - Miedź 1:2

Zabrzanie przegrali na własnym boisku już trzeci mecz wiosną. - Ostatnie spotkania pokazują, że własne boisko nie jest naszym atutem - narzekał trener Walki Zdzisław Iwański. Jego podopieczni szczególnie słabo zagrali w I połowie. - Miedź zaskoczyła nas ostrą grą i zaangażowaniem - wyjaśniał później Iwański. Poziomem meczu przed przerwą nie byli zachwyceni Krzysztof Markowski, obrońca GKS Katowice i Mieczysław Agafon, pomocnik Podbeskidzia Bielsko-Biała. - Na razie mecz jest nudny. Większość czasu poświęciliśmy więc plotkom, a nie jego oglądaniu - przyznał w przerwie Agafon, który w II połowie razem z Markowskim zajadał się kiełbaskami z grilla (na stadionie był 1-majowy festyn).

Najlepszym zawodnikiem sobotniego meczu był Jarosław Kupis. 23-letni lewoskrzydłowy Miedzi z rzutu wolnego strzelił pierwszego gola, a przy drugim asystował. - Przyjechaliśmy tu po trzy punkty. Jestem zadowolony, że wygraliśmy - cieszył się Kupis, wychowanek Górnika Czerwionka, potem piłkarz Concordii Knurów, który od 2,5 roku gra w Miedzi. - Obie bramki padły po wyćwiczonych na treningach akcjach - wyjaśniał Bohumil Panik, czeski trener Miedzi. Panik to były szkoleniowiec Lecha Poznań i dobry znajomy trenera Górnika Zabrze Wernera Liczki.-- Przez trzy lata byłem asystentem Wernera w Baniku Ostrawa - przypomniał Panik.

W końcówce meczu kontaktową bramkę dla Walki z rzutu wolnego z 25 m zdobył 28-letni Marcin Domagała. Zaraz po meczu gratulowali mu żona Anna i syn Mateusz. - Lubię strzelać z daleka, ale to mój pierwszy gol w seniorach z rzutu wolnego. Okazuje się, że zawsze zdobywam bramki, gdy mecz obserwuje mój synek - wyjaśniał Domagała, który pierwszego gola w III lidze strzelił jesienią ub. roku w Zabrzu w meczu przeciwko Swornicy. W ostatniej minucie wyrównującą bramkę dla Walki mógł zdobyć Marcin Kocur, ale przestrzelił z kilku metrów.

Strzelcy bramek

Walka: Domagała (86.)

Miedź: Kupis (21.), Robak (65.).

Składy

Walka: Piechota - Gałecki, Sieczka Ż (82. Okoń), Świetlicki - Sala, Wójcik Ż (58. Domagała), Maj, Sosna, Szmieszek (77. Waniek) - Dolny, Kocur.

Miedź: Szymański - Maślanka, Madera, Dymkowski, Murat - Monasterski (81. Węgłowski), Połubiński, Majka (65. Łacina), Kupis (84. Mójta Ż, 89. Kotlarski) - Wawreńczuk, Robak Ż.

Janusz Mincewicz

Swornica - Carbo 0:0

Po tym meczu nikt z nielicznie zgromadzonych widzów nie miał wątpliwości, dlaczego Swornica i Carbo zajmują dwa ostatnie miejsca w tabeli. Na boisku w Czarnowąsach królował bowiem chaos.

Składy

Swornica: Stodoła - Hanas (46. Maciejewski), P. Dudek, Grendziak, Sobocki, Kotala, Wierdak, Franek (46. Piechaczek), Góra (82. Leś), Jędrzejewski, Grądowski.

Carbo: Lempa - Mirga, Wujek Ż, Grabowski, Staniek, Filipowicz, Międzik, Krzywko Ż, Chojnowski (68. Marzec), Adamczyk, Zawadzki (65. Pielka Ż).

kar

W innym meczu:

Mecze Zagłębie Sosnowiec - Lech Zielona Góra, Polonia Bytom - Śląsk Wrocław i Ruch Radzionków - Odra Opole zostały przełożone na 19 maja.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.