Przed meczem Warszawianka - Vive Kielce, środa godz. 17

- Kielcom nigdy nie grało się tu łatwo. A my jesteśmy głodni zwycięstwa - mówi Jarosław Cieślikowski, trener piłkarzy ręcznych Warszawianki. W środę o godz. 17 jego zespół podejmuje kieleckie Vive

Po świątecznej przerwie drużyny ekstraklasy wznawiają dziś rozgrywki. Ciężkie dni czekają mistrzów Polski z Vive - jeśli kielczanie wygrają w Warszawie i w sobotę u siebie z Wisłą Płock mistrzostwo Polski będzie bardzo blisko. Siedem kolejek przed końcem sezonu Vive prowadzi bowiem w tabeli z dwoma punktami przewagi nad Wisłą.

Zespół trenera Daniela Waszkiewicza z pewnością myśli już o sobotnim pojedynku, ale dziś mistrzów Polski czeka trudne zadanie. Wydaje się, że Vive nie powinno mieć problemów ze zwycięstwem - w tym sezonie kielczanie pokonali już Warszawiankę w jej hali (w połowie lutego aż 38:25), a stołeczny zespół w trzeciej rundzie nie wygrał jeszcze meczu. Raczej nic nie pozbawi już Warszawianki piątego miejsca, bo piąta w tabeli drużyna ma cztery punkty przewagi nad MMTS Kwidzyn i aż osiem straty do czwartego PZU Życie Zagłębie Lubin.

- My gramy teraz bez obciążeń psychicznych. Wielu zawodników ma pewne plany na przyszły sezon i pewnie będzie chciało się pokazać w tych ostatnich spotkaniach - mówi Jarosław Cieślikowski. Być może dlatego w ostatniej przedświątecznej kolejce Warszawianka niespodziewanie, choć szczęśliwie zremisowała we Wrocławiu ze Śląskiem 31:31. - Może trochę i rywale nas zlekceważyli, ale ostatnio gramy coraz lepiej - twierdzi szkoleniowiec. Punkt zdobyty we Wrocławiu był pierwszym zdobytym przez stołeczną drużynę od 3 marca, gdy Warszawianka na zakończenie rundy zasadniczej pokonała u siebie MMTS Kwidzyn 36:31. Niespodziewanie po groźnej kontuzji do drużyny wrócił rozgrywający Michał Matysik, nadal grają tam dobry skrzydłowy Piotr Obrusiewicz, rozgrywający Adrian Anuszewski, młodzi Michał Przybylski (wychowanek MKS Końskie) i Krzysztof Kłosowski oraz nieźli bramkarze Sebastian Suchowicz i wracający po kontuzji jedyny kadrowicz w Warszawiance Marcin Wichary.

Oba zespoły zagrają dziś w najsilniejszych składach i oba trenowały w wielkanocny poniedziałek. - To pokazuje, że mecz z Vive traktujemy bardzo poważnie. Oczywiście, zdecydowanym faworytem są kielczanie, ale mecze tych drużyn często były zacięte i mam nadzieję, że w środę będzie tak samo - mówi Jarosław Cieślikowski. - Nie możemy przecież cały czas przegrywać - dodaje.

- Ostatni wynik Warszawianki świadczy, że ten zespół nie jest wcale taki słaby - przekonuje Radosław Wasiak, kapitan Vive. - To solidny zespół z kilkoma niezłymi graczami - argumentuje. W kieleckiej drużynie małe urazy mieli w ostatnich dniach Karol Bielecki i Wojciech Zydroń, ale dziś powinni wystąpić. - Boję się takich spotkań, bo faworyci czasami nie potrafią się skupić. Dlatego musimy szybko złamać rywala i pokazać, że to my jesteśmy lepsi - twierdzi Daniel Waszkiewicz.

26. kolejkę ekstraklasy rozpoczęto już przed świętami - we Wrocławiu Śląsk pokonał MMTS Kwidzyn 35:30 (16:11). Ciekawie zapowiada się dzisiejsze ostatnie drużyn z pierwszej szóstki, w Płocku Wisła podejmuje coraz lepiej grające PZU Życie Zagłębie.

Pozostałe mecze

O miejsca 1-6.: Wisła Płock - PZU Życie Zagłębie Lubin; 7-12: DGT AZS AWFiS Gdańsk - Gwardia Opole, AMD Chrobry Głogów - AZS AWF Biała Podlaska, Olimpia Piekary Śląskie - MOSiR Zabrze

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.