Pod wodza Kowalczyka zespół z Ostrowa awansował do ekstraklasy, a w 2002 roku zajął trzecie miejsce. W tym sezonie, mimo niewysokiego budżetu zajął piąte miejsce w Era Basket Lidze.
- Mam poważne oferty z kilku klubów, a w Ostrowie po latach sukcesów emocje i zaangażowanie trochę siadły. Ciężko odejść, ale może trzeba podjąć męską decyzję - mówi trener Gipsaru.
- W innym klubie miałbym budżet umożliwiający na stałe walkę o miejsce w pierwszej czwórce - twierdzi Kowalczyk. Czy to Ostromecko-Astoria? Debiutujący w poprzednim sezonie w EBL bydgoszczanie mieli wysoki budżet, ale zajęli dopiero ósme miejsce. - Proszę mnie nie ciągnąć za język, nie mogę powiedzieć, skąd mam oferty - ucina Kowalczyk. W Bydgoszczy na razie zaprzeczają. - Nie złożyliśmy mu oferty - mówi dyrektor Zbigniew Słabęcki. Mówiło się także o niemal pewnym awansu do EBL Turowie Zgorzelec. - Czy rozmawiamy z Kowalczykiem? Jakim Kowalczykiem? Nie rozmawiamy - mówi prezes Turowa Zbigniew Kamiński.
W Ostrowie Kowalczyk jest nie tylko trenerem, ale także faktycznym prezesem, który zajmuje się w klubie wszystkim. - Trenerem mógłby zostać mój asystent Wadim Czeczuro i na pewno nie będzie problemu. Ale nie wiem, jak wyglądałyby sprawy organizacyjne. Firma Atlas, która z marką Gipsar nam ostatnio pomagała, była związana ze mną. Raczej nie zabiorę jej ze sobą do innego klubu, ale chciałbym zostawić po sobie jakieś zabezpieczenie i dlatego teraz przez dwa miesiące będę szukał sponsorów. A potem podejmę decyzję, czy odchodzę czy nie - mówi Kowalczyk.
Czy trener reprezentacji nie boi się, że wyrwany ze swojego środowiska, nie będzie już taki skuteczny w innym klubie? - Trochę się boję, wiem, że w Ostrowie jest mój klimat, ale chciałbym się sprawdzić. Kiedyś miałem podobny dylemat, gdy jako zawodnik skończyłem szkołę średnią. Wyjechałem wtedy poza Ostrów i dobrze na tym wyszedłem [Kowalczyk grał w ekstraklasie w Sosnowcu, Łodzi i we Francji - red.]. Teraz jest podobnie - kończy trener Gipsaru.