Skrzydłowy Idei Śląska, który w ostatnich meczach grał bardzo dobrze, wybił palec, przez co nie pojechał z zespołem do Bydgoszczy. Bez niego wrocławianie po raz trzeci pokonali Astorię i w półfinale zagrają z Polonią Warbud Warszawa. W tych meczach Ignerski już zagra.
Michał Ignerski: Czekałem na wiadomość, a trochę sprawdzałem w internecie. Wszystko potoczyło się tak, jak myślałem.
- Absolutnie nie. Wiedziałem, że wszystko dobrze się ułoży. Jakby tak się nie stało, to byłaby chyba niespodzianka.
- To były kłopoty z palcem, ale jest już lepiej i wszystko zmierza w dobrym kierunku. Chodzę na zabiegi, za dwa dni powinienem zacząć normalnie trenować. Myślę, że już w piątek będę ćwiczył razem z kolegami, choć może jeszcze na trochę mniejszych obrotach. Jak to się stało, myślałem, że będzie gorzej, na szczęście nic wielkiego się nie wydarzyło. Na półfinał będę na pewno gotowy.
- Szczerze powiedziawszy, nawet nie pamiętam. Sytuacja, jakich wiele, nawet nie wiem, czy to ja w kogoś wpadłem, czy piłka mnie uderzyła. Zupełny przypadek.
- Nie. W sumie przecież treningu żadnego nie opuszczę, jedynie ten mecz. Za to idę sobie trochę pobiegać i nadrobić to w czasie, gdy zespół będzie miał wolne.
- Na pewno bardziej zadowolony w porównaniu z tym, co było, ale do końca usatysfakcjonowany nie jestem, bo jeszcze chyba bardzo długo nie będę. Przyznaję jednak, że czuję się pewnie w zespole, bardzo dobrze rozumiem się z kolegami. Pod tym względem jest lepiej niż na początku, przede wszystkim trener mi ufa, a o to chodziło.
- Na pewno jakieś zmiany musiały nastąpić, przede wszystkim musiałem zwolnić tempo. Na początku chciałem aż za bardzo, więc pewne rzeczy robiłem za szybko, a to nie zawsze było dobre. Teraz gram dokładniej i spokojniej, nie ma tej niepotrzebnej nerwowości. Nie bez znaczenia są też decyzje trenera, który uwierzył we mnie. Dostaję sporo minut, a na tym zależało mi od początku. Chciałem grać i pod tym względem sporo się zmieniło.
- Absolutnie o żadnej walce nie może być mowy. Chodzi o to, aby każdy dawał z siebie wszystko dla zespołu, a grać powinien ten, który w danym momencie znajduje się w lepszej formie.
- Na pewno to będą cięższe mecze, głównie dlatego, że Polonia stawia sobie wyższe cele niż Astoria. Zespół z Bydgoszczy mógł sobie odpuścić, bo dla nich to był już w zasadzie koniec sezonu. Polonia ma o co walczyć, więc czekają nas trudne mecze.
- Nie śledziliśmy jeszcze spotkań Polonii, na to przyjdzie czas. Widzieliśmy jedynie ich mecz w Pucharze Ligi z Anwilem Włocławek. I na pewno to lepsza drużyna od tej, z którą graliśmy ostatnio. Zresztą to play off i na pewno walka będzie o wiele większa.
- Szczerze powiedziawszy, nie bardzo śledziłem, co się działo z tymi drużynami i niespecjalnie mnie to teraz obchodzi. Zacznę się przejmować, jak awansujemy do finału.
- To na Prokom.