Torunianin Jarosław Dołęga wciąż walczy o miejsce w hokejowej kadrze Wiktora Pysza

- Moje szanse na reprezentacje rosną - uważa napastnik TKH/Nesty.

- Chciałbym już teraz zagrać na mistrzostwach, ale zdaję sobie sprawę, jak wielka konkurencja jest w kadrze. Jestem jednak młody i mam jeszcze czas - mówił przed wyjazdem na zgrupowania Dołęga. W tej chwili jednak wiele wskazuje na to, że marzenie młodego hokeisty z Torunia może się ziścić. Trener kadry Wiktor Pysz nie ma bowiem wielkiego wyboru. Z siedmiu powołanych hokeistów zza granicy na pewno nie wszyscy przyjadą, głównie ze względu na rozgrywki ligowe we Francji i w Niemczech.

Reprezentacja do mistrzostw przygotowuje się już od trzech tygodni. - Staraliśmy się zapewnić zawodnikom jak najlepsze warunki, bo interesuje nas tylko awans do grupy A - mówi prezes PZHL Zenon Hajduga.

Zespół rozpoczął od zgrupowania w Oświęcimiu. Przeciętny dzień kadrowicza zaczynał się o 8. pobudką, pół godziny później śniadanie, a od 10. do 12.30 trwał pierwszy trening. Najpierw siłownia na zmianę z dziesięciominutowym przerywnikiem na grę w piłkę, później znów siłownia i druga część zajęć - ostra jazda na lodzie (trening taktyki opartej na szybkości).Na koniec hokeiści pół godziny pedałowali na rowerze stacjonarnym bądź biegali. O 13.30 obiad, później dwie godziny relaksu. O 16. druga sesja treningowa, która zaczynała się wieloskokami, później przechodząc do zajęć wytrzymałościowych na lodzie, na koniec znowu rower lub bieganie.

W tym czasie hokeiści Pysza rozegrali cztery sparingi. Najpierw w Popradzie dwa razy zmierzyli się ze Słowacją (porażki 3:6 i 1:2). Dołęga w każdym z tych meczów zagrał - najczęściej w jednym ataku z Adrianem Parzyszkiem i Arturem Ślusarczykiem - i za każdym razem zaliczał asystę. W tym tygodniu Polska dwukrotnie w Krynicy pokonała reprezentację Węgier 5:2 i 5:3.

Zaraz po wtorkowym meczu reprezentacja Polski pojechała do Gdańska, gdzie zaplanowano ostatni etap przygotowań do MŚ. - Ostateczny skład na mistrzostwa świata ustalę dopiero w niedzielę - dodaje trener Pysz.

Dla Gazety

Jarosław Dołęga

napastnik TKH/Nesty

Właśnie się dowiedziałem, że z zagranicznych zawodników przyjedzie jedynie Michał Garbocz, a to oznacza, że moje szanse rosną. Przez te trzy tygodnie bardzo się starałem wypaść jak najlepiej.W pierwszym meczu ze Słowakami zagrałem w czwartej piątce, ale zaliczyłem asystę i w drugim spotkaniu trener Pysz przesunął mnie do pierwszego ataku. I znów miałem asystę. Tak samo jak w kolejnym meczu z Węgrami. Niestety w ostatnim sparingu zagrałem już gorzej. Za bardzo chyba chciałem i nie wyszło. W efekcie znowu trafiłem do czwartej piątki. Trener chce mnie jednak widzieć w Gdańsku i mam jeszcze szanse. Wydaje mi się, że o trzy miejsca w kadrze konkurują czterej napastnicy: Justka, Krzak, Jakubik i ja.

not. jp

Kasa w kadrze

Hokeiści reprezentacji Polski mogą zarobić 300 tys. zł, jeśli awansują do MŚ gr. A i wygrają wszystkie mecze na zbliżających się MŚ I Dywizji w Gdańsku. Za awans drużyna dostanie 150 tys. zł, za każde zwycięstwo 30 tys. zł. Związek nie jest w stanie płacić dniówek za jeden dzień zgrupowania po 50 zł (tak chcieli reprezentanci), ale nie zapomniał o tych hokeistach, którzy nie zakwalifikują się do kadry na mistrzostwa. Każdy z nich otrzyma nagrodę w wysokości 1000 zł. Dla porównania - hokeiści Wojasa/Podhala za mistrzostwo Polski mieli obiecane 150 tys. zł, zaś ComArch/Cracovia za awans do ekstraklasy zapłaci 170 tys. zł.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.