Sylwetka Mariusza Dobrzenieckiego

Informację o swojej rezygnacji chciał zachować w tajemnicy jak najdłużej. Nie udało się. Zbyt wiele osób próbowało go odwieść od tej decyzji.

Mariusz Dobrzeniecki zrezygnował z funkcji dyrektora Łącznościowca. Ze szczecińskim szczypiorniakiem związany od lat 80. Najpierw w Pogoni, potem w Łącznościowcu. Bardzo dobry trener, którego ograniczała jedynie słabość organizacyjna klubu. Przez wiele sezonów jego zespół balansował między ekstraklasą a I ligą. Półtora roku temu zdecydował się ustąpić pola Grzegorzowi Gościńskiemu, a sam zajął się sprawami organizacyjnymi, które nadzorował od połowy lat 90. Stał się menedżerem, choć nie chciał.

Nie znosi porażek, spokojnie przyjmuje zwycięstwa. Nie lubi amatorszczyzny - często kończył zajęcia sportowe przed czasem, bo podopieczni nie przykładali się do treningów. Potrafił krytykować urzędników, działaczy i innych szkoleniowców, czym poszerzał grono niechętnych mu.

W Polsce przestrzegany inaczej. Miał propozycje pracy w Jeleniej Górze, Gdańsku i z reprezentacją Polski juniorek. Wolał Łącznościowca.

Copyright © Agora SA