Saganowski i Surma już w Warszawie

Napastnik Odry Wodzisław Marek Saganowski i pomocnik Ruchu Chorzów Łukasz Surma są nowymi piłkarzami Legii Warszawa. Ten drugi podpisał z ekipą mistrzów Polski aż pięcioletni kontrakt.

Obaj zawodnicy mają się pojawić na treningu Legii już w poniedziałek. - Kontrakt Surmy z naszym klubem będzie obowiązywał już od 31 sierpnia, a Saganowskiego od 1 września - mówi Edward Trylnik, prezes Legii.

24-letnim Saganowskim ekipa mistrzów Polski interesowała się od kilku tygodni. W piątek ostatecznie zakończono wszystkie rozmowy. Napastnik Odry, mimo ważnego kontraktu z wodzisławskim klubem do końca listopada tego roku, już od przyszłego tygodnia trenować będzie w Warszawie. Saganowski nie pojechał już nawet z Odrą na dzisiejszy mecz do Lubina z Zagłębiem. - Poszliśmy na rękę piłkarzowi. Chciał grać w Legii, więc nie robiliśmy mu przeszkód w zmianie klubu - tłumaczy Edward Socha, menedżer Odry.

Internetowa strona klubu z Wodzisławia podała, że Saganowski stał się właścicielem swojej karty zawodniczej w zamian za rezygnację z należnych mu kwot od Odry. Samemu zawodnikowi również zależało na zmianie klubu, bo ostatnio stracił miejsce w podstawowej jedenastce ekipy z Wodzisławia. Nieoficjalnie wiadomo też, że przy przejściu Saganowskiego do Legii, działacze tego klubu upomnieli się o 220 tys. zł z transferu Ryszarda Stańka z Legii do Odry w 1998 roku.

Legia dość niespodziewanie szybko sfinalizowała też transfer Surmy. - Było mało czasu na dogranie wszystkich formalności. Ale i nam i samemu piłkarzowi zależało na jak najszybszym załatwieniu całej sprawy - podkreśla Trylnik. 25-letni pomocnik Ruchu, podobnie jak Saganowski, również przechodzi do klubu z Warszawy mimo obowiązującego go kontraktu. - Nie zdradzę ile za niego zapłaciliśmy. Powiem tylko, że podpisaliśmy z Surmą pięcioletni kontrakt - mówi Trylnik.

Dla Gazety Marek Saganowski, nowy piłkarz Legii Warszawa:

- Dogadałem się z Odrą, dostałem kartę zawodniczą na rękę i bardzo się z tego cieszę. Nie żałuję pobytu w Wodzisławiu, bo poznałem to miłych i fajnych ludzi. Skutecznością w Odrze może nie zadziwiałem, ale w paru meczach chyba pomogłem temu klubowi. Grając w Legii oczekuję stabilności. Potem zaś wszystko będzie zależało od mojej głowy i nóg.

not. zich

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.