Tak relacjonowaliśmy na żywo III trening przed GP Monako ?
Podczas nieoficjalnej rozmowy w padoku przedstawiciel Mercedesa twierdził, że kraksa była wynikiem błędu kierowcy. Nick miał sporo paliwa w zbiorniku, a ciśnienia gazu w oponach nie były jeszcze tak wysokie, jak być powinny, przez co bolid był niżej zawieszony i mniej stabilny na nierównościach. Zaraz za wyjazdem tunelu, w najszybszym punkcie najwolniejszego toru Rosberg nacisnął hamulec i w mgnieniu oka stał się pasażerem. Na wybojach samochód podbił się, zblokowały się tylne koła i maszyna gwałtownie odbiła w stronę bariery. Po pierwszym uderzeniu pozbawiony kontroli wrak wciąż z dużą prędkością pędził dalej, choć kierowca wciskał hamulec do oporu.
Niemiec miał wiele szczęścia w nieszczęściu, bo ledwie otarł się o końcówkę bariery - klin oddzielający dwie jezdnie, a potem jeszcze lekko uderzył w przeciwległą barierę. Mechanicy cudem wyrobili się z odbudowaniem auta na czas na kwalifikacje. W zeszłym roku w podobnych okolicznościach, podczas sobotniego treningu rozbił się Fernando Alonso, a jego ludzie nie zdążyli już odbudować jego Ferrari. Hiszpan ruszał w niedzielę z końca stawki.
GP Monaco: bolidy jak dzikie zwierzęta zamknięte w klatce
Tydzień temu w Hiszpanii Nick Heidfeld nie wziął udziału w czasówce po tym, jak w treningu stanęła w ogniu cała pokrywa silnika, z powodu awarii wydechu. Niemiec został dopuszczony do wyścigu warunkowo.
Na wyścigu Monte Carlo nie będzie Roberta Kubicy ?