Schumacher swoim kolejnym mistrzostwem wyrównał rekord ustanowiony w latach 50. przez Argentyńczyka Juana Manuela Fangio, który również pięciokrotnie był najlepszym kierowcą świata. Na dodatek triumf w Grand Prix Francji był 61. w karierze Schumachera. Niemiec prowadzi na liście wszech czasów, wyprzedzając o dziesięć wygranych Francuza Alaina Prosta.
- Zawsze miałem kłopot, by w takim momencie znaleźć właściwe słowa - opowiadał 33-letni Schumacher. Niewiele brakowało, by rozpłakał się ze wzruszenia. - Przez cały weekend nie wierzyłem, że mogę tu wygrać, więc na początku nie czułem żadnej presji - dodał.
Nie bez powodu niemiecki kierowca wspomniał o braku wiary we własne zwycięstwo. Jeszcze pięć okrążeń przed końcem wyścigu prowadził Kimi Raikkonen. Fin z teamu McLarena jechał po swoje pierwsze zwycięstwo w F1. Jednak miał pecha - popełnił błąd, wypadł z trasy i liderem został Schumacher. - Gdy wyszedłem na prowadzenie i nagle dotarło do mnie, że jadę po mistrzostwo, poczułem się fatalnie. To było pięć najgorszych okrążeń w mojej karierze. Nerwy miałem napięte do granic możliwości. Ciągle myślałem tylko o tym, by nie popełnić żadnego błędu - stwierdził Niemiec.
Na początku emocjonującego wyścigu pierwszy był startujący piąty raz z rzędu z pole position Kolumbijczyk Juan Pablo Montoya z ekipy Williams-BMW. Za jego plecami jechali Schumacher i Raikkonen. Po pierwszej serii postojów w pit stopie na prowadzeniu znalazł się Niemiec. Jednak w połowie wyścigu został ukarany przymusowym postojem za przekroczenie ciągłej linii przy powrocie na tor po wyjeździe z boksu i wylądował na trzecim miejscu, za Montoyą i Raikkonenem. Na 42. okrążeniu (z 72) Kolumbijczyk stracił prowadzenie - zmiana kół i tankowanie zajęło mechanikom Williamsa aż 11,6 s. A potem błąd popełnił Raikkonen.
Po sukcesie Niemca (jego partner z teamu Rubens Barrichello w ogóle nie wystartował, bo zepsuł mu się bolid) w Maranello - mieście Ferrari - na ulice wyległy tysiące ludzi. Wszyscy świętowali kolejny triumf reprezentującego ten team niemieckiego kierowcy. Wśród nich był Gianni Agnelli, honorowy prezes Ferrari. - Nie jestem zaskoczony. Jeśli w najlepszym na świecie teamie najlepszy na świecie kierowca jeździ najlepszym bolidem obsługiwanym przez najlepszych mechaników, to zwycięstwo jest pewne - oświadczył Agnelli, który dodał, że Schumacher będzie niebawem kierowcą wszech czasów, słynniejszym od Fangio.
1. Michael Schumacher (Niemcy) Ferrari 1:32:09,837
(przeciętna prędkość 199,137 km/h)
2. Kimi Raikkonen (Finlandia) McLaren-Mercedes - 1,105
3. David Coulthard (W.Brytania) McLaren-Mercedes - 31,976
4. Juan Pablo Montoya (Kolumbia) Williams-BMW - 40,676
5. Ralf Schumacher (Niemcy) Williams-BMW - 41,773
6. Jenson Button (W.Brytania) Renault - 1 runda
7. Nick Heidfeld (Niemcy) Sauber-Petronas - 1
8. Mark Webber (Australia) Minardi-Asiatech - 2
9. Pedro de la Rosa (Hiszpania) Jaguar-Cosworth - 2
10. Alex Yoong (Malezja) Minardi-Asiatech - 4
11. Allan McNish (W.Brytania) Toyota - 7
1. Michael Schumacher 96 (zapewniony tytuł mistrza świata)
2. Juan Pablo Montoya 34
3. Rubens Barrichello (Brazylia) 32
4. Ralf Schumacher 32
5. David Coulthard 30
6. Kimi Raikkonen 17
7. Jenson Button (W.Brytania) 11
8. Nick Heidfeld 6
9. Jarno Trulli (Włochy) 4
10. Felipe Massa (Brazylia) 4
11. Jacques Villeneuve (Kanada) 3
12. Eddie Irvine (W.Brytania) 3
13. Olivier Panis (Francja) 2
14. Mark Webber 2
15. Mika Salo (Finlandia) 2
1. Ferrari 128
2. Williams-BMW 66
3. McLaren-Mercedes 47
4. Renault 15
5. Sauber-Petronas 10
6. Jordan-Honda 6
7. BAR-Honda 5
8. Jaguar-Cosworth 3
9. Minardi-Asiatech 2
10. Toyota 2
11. Arrows-Cosworth 2
Następny wyścig: GP Niemiec, 28 lipca w Hockenheim.