Przed sezonem ASVEL Villeurbanne zatrudnił Yanna Bonato, który jednak na olimpiadzie w Sydney doznał poważnej kontuzji. Superstrzelec reprezentacji Francji miał zostać liderem zespołu i ważną postacią w systemie gry stworzonym przez trenera Grega Beugnot. Ale nie zagra prawdopodobnie do końca sezonu.
W ASVEL mają problem. Na pozycji Bonato, czyli niskiego skrzydłowego, występowało już kilku zawodników. Teraz jest dwóch nowych graczy, którzy nie wystąpili w pierwszym meczu przeciwko Śląskowi. Są to Amerykanie Bill Edwards i Peter Hoffman.
Bill Edwards od nowego roku zastąpił w ASVEL swojego rodaka Joe Stephensa, który był trzecim strzelcem zespołu w Suprolidze (blisko 12 punktów w meczu), ale mimo to nie spełniał oczekiwań. Na inauguracji przeciwko Śląskowi zdobył 2 punkty. Może grać na pozycjach obu skrzydłowych. Trener ASVEL Greg Beugnot jest zachwycony. - Takiego zawodnika szukaliśmy. To prawdziwy niski skrzydłowy, może grać również jako silny skrzydłowy. Powinien wpasować się do naszego systemu w miejsce Yanna Bonato.
Trzykrotny lider w klasyfikacji punktów i zbiórek uczelni Wright State zagrał tylko trzy mecze w NBA (Philadelphia 76ers). W Europie rozegrał ponad 150 spotkań ligowych w samych renomowanych klubach silnych lig: włoskiej (Verona, Varese, Roma, Kinder Bologna) i greckiej (AEK Ateny, PAOK Saloniki), osiągając znakomitą średnią punktową 19,4. W 1998 roku wywalczył z reprezentacją USA brązowy medal na mistrzostwach świata.
W ASVEL chcieli go już przed sezonem, ale wtedy był dla Francuzów za drogi. Właśnie dzięki wymaganiom finansowym zyskał przydomek Dollar Bill.
Przeciwko Panathinaikosowi zdobył 13 punktów - wszystkie w drugiej połowie, pokazując pełen repertuar zagrań: wsady, rzuty za trzy punkty, asysty, grę w obronie. W wygranym meczu ligowym z Le Mans rzucił pięć punktów. Prawdziwym testem dla niego ma być mecz z Zepterem-Idea. - Nie jest dla nas niewiadomą - zapewnia trener Zeptera Andrej Urlep.
Amerykanin z duńskim paszportem jest drugim zawodnikiem, który ma za zadanie choć częściowo zastąpić kontuzjowanego Yanna Bonato. Przez ostatnie trzy sezony w słabej lidze duńskiej zdobywał średnio ponad 23 punkty w meczu. Do ligi francuskiej trafił po tym, jak udanie wypadł na campie w węgierskim Pecsu, ale z ASVEL kontrakt podpisał pod koniec listopada (nie grał przeciwko Śląskowi). Nieźle broni, znakomicie rzuca za trzy punkty (w ostatnim sezonie w lidze duńskiej trafił 107 z 206 oddanych rzutów). Problem w tym, że nigdy nie grał w silnym zespole i silnej lidze. W ubiegłym sezonie w NEBL zdobywał 14,5 punktu w meczu przy słabej skuteczności 34,5 procent. W Suprolidze w czterech meczach zdobył 14 punktów.
jaw