"Pau ma najpiękniejsze krajobrazy, tak jak w w Neapolu są najpiękniejsze widoki morza" napisał o francuskiej miejscowości poeta Alphonse Lamartine. Dla kolarzy Pau nie musi kojarzyć się z pięknymi krajobrazami. Dzieje się tak jeśli wjeżdżają do niej - tak jak na przykład w zeszłym roku - zjeżdżając z gór. Oznacza początek drogi przez mękę jeśli - tak jak w tym roku - od Pau rozpoczynają górski egzamin.
Wczoraj w Pau zakończył się 10. etap "Wielkiej Pętli". Jeszcze płaski i nie licząc czasówek najkrótszy w wyścigu. Zawodnicy wyruszyli na 147 kilometrową trasę. Od początku tempo jazdy było szybkie. Peleton co chwila się rwał. Kiedy jedna ucieczka się poddawała, do boju ruszała kolejna. Ostatnia jedenastoosobowa oderwała się od głównej grupy kolarzy 70 kilometrów przed metą. Nie była to decydująca akcja. Ucieczka się rozerwała, a już na ulicach Pau z czwórki kolarzy odskoczył Patrice Halgand.
- Osiem kilometrów przed metą postawiłem wszystko na jedną kartę. Jest to najpiękniejsze zwycięstwo w mojej karierze - powiedział 28-letni zawodnik grupy Jean Delatour. Była to pierwsza wygrana Francuza w tym roku w "Wielkiej Pętli" ale do kronik wyścigu nie wpisał się tylko z tego powodu. Przejechał etap z przeciętną prędkością 48,932 km/godz. Szybszy od niego w historii Touru był tylko Johan Bruyneel (dziś dyrektor US Postal w której jeździ Lance Armstrong). Belg w 1993 roku przejechał 154 kilometrowy etap z przeciętną 49,417 km/godz. A najszybszy Włoch Mario Cipollini, którzy trzy lata temu na 194 kilometrowej trasie z Laval do Blois jechał ze średnią prędkością 50,355 km/godz.
Od czwartku prędkości spadną i to znacznie. W Pau rozpocznie się 11. etap wiodący wprost w Pireneje. Kończy się w stacji narciarskiej La Mongie na wysokości 1715 m npm. Wcześniej zawodnicy mają inną premię "poza kategorią" Col d'Aubisque z 17 kilometrowym podjazdem. Tym razem kolarze omijają słynne Tourmalet. Przez Pireneje Tour de France będzie jechać do soboty. W niedzielę czeka ich wspinaczka na Mont Ventoux w Prowansji inną legendarną górę wyścigu. A od najbliższego wtorku do piątku etapy alpejskie.
Lance Armstrong zwycięzca trzech ostatnich Tour de France ma do odrobienia w górach 26 sekund do lidera Igora Gonzaleza de Galdeano. Ma tuż za sobą groźnego "górala" Josebę Beloki, również Hiszpana z grupy ONCE. Kierownik tego zespołu Manolo Saiz wciąż powtarza, że nawet dla niego Armstrong jest nadal faworytem wyścigu, choć... - Uwierzcie nam każdego dnia kiedy wchodzimy do hotelu myślimy o końcowej wygranej. Dlaczego nie dokonać tego w tym roku - powiedział Saiz do dziennikarzy.
1. Patrice Halgand (Francja/Jean Delatoru) 3:00.15 (przeciętna: 48,932 km/godz)
2. Jerome Pineau (Francja/Bonjour) strata 27 s
3. Stuart O'Grady (Australia/Credit Agricole) 33 s
4. Ludo Dierckxsens (Belgia/Lampre) ten sam czas
5. Pedro Horillo (Hiszpania/Mapei) 1.00
6. Andy Flickinger (Francja/A2R)
7. Nicolas Vogondy (Francja/FDJ)
8. Nico Mattan (Belgia/Cofidis)
9. Constantino Zaballa (Hiszpania/Kelme)
10. Enrico Cassani (Włochy/Domo) 1.02
11. Unai Etxebarria (Wenezuela/Euskatel) 3.29
12. Baden Cooke (Australia/FDJ) 3.57
13. Robbie McEwen (Australia/Lotto) 3.57
14. Erik Zabel (Niemcy/Telekom) 3.57
...
101. Dariusz Baranowski (Polska/iBanesto) 3.57
121. Piotr Wadecki (Polska/Domo) 3.57
1. Igor Gonzalez Galdeano (Hiszpania/ONCE) 36:25.35
2. Lance Armstrong (USA/US Postal) strata 26 s
3. Joseba Beloki (Hiszpania/ONCE) 1.23
4. Serhij Honczar (Ukraina/Fasa Bortolo) 1.35
5. Santiago Botero (Kolumbia/Kelme) 1.55
6. Andrea Peron (Włochy/CSC Tiscali) 2.08
7. David Millar (W.Brytania/Cofidis) 2.11
8. Stuart O'Grady (Australia/Credir Agricole) 2.15
9. Raimondas Rumsas (Litwa/Lampre) 2.22
10. Tyler Hamilton (USA/CSC Tiscali) 2.30
...
28. Dariusz Baranowski 4.59
51. Piotr Wadecki 6.53