Przed żużlowym Grand Prix Szwecji. Gollob z bólem
Tomasz Gollob ściga się w sobotę w Grand Prix Szwecji na sztucznie usypanym torze sztokholmskiego stadionu. W zeszłym roku zanotował tam najgorszy występ w cyklu.
- Chociaż w zeszłym sezonie wygrałem na sztucznym torze w Berlinie i byłem w finale w Cardiff, wolę ścigać się na naturalnych - mówi najlepszy polski żużlowiec.
Gollob ma złe wspomnienia ze stadionu olimpijskiego w Sztokholmie. Wprawdzie został na nim brązowym medalistą indywidualnych mistrzostw świata (bo szwedzki turniej kończył cykl GP'2001), ale w wyścigach wypadł słabo. Dwukrotnie rezygnował z jazdy, gdy był ostatni; raz był drugi, raz wygrał i w najważniejszym momencie, gdy walczył o wejście do półfinału dał się z dziecinną łatwością objechać Gregowi Hancockowi. Ostatecznie zajął 13. miejsce (wygrał Jason Crump przed Mikaelem Karlssonem i liderem cyklu Ryanem Sullivanem).
- Nie mogłem sobie poradzić z silnikami przy tak niskiej temperaturze - próbował tłumaczyć porażkę. Turniej rozgrywany był bowiem w ostatnią sobotę września, gdy wieczorami w Szwecji jest tylko kilka stopni Celsjusza. Teraz w Szwecji jest pełnia lata.
Gollob do Szwecji popłynął promem, odczuwa jeszcze bóle po groźnym upadku w niedzielnym derby Pomorza. Ma wielkiego krwiaka na boku na wysokości nerek, obtartą skórę na plecach i lewym przedramieniu. Z tego powodu nie wsiadał na motor przez ostatnie cztery dni. Wolał spędzać czas m.in. na grze w tenisa na klubowych kortach. W Szwecji będzie miał w parkingu jednego polskiego zawodnika więcej. Do Krzysztofa Cegielskiego, Sebastiana Ułamka i Grzegorza Walaska dołączy Piotr Protasiewicz. We wtorek ze startu musiał zrezygnować kontuzjowany Scott Nicholls i bydgoszczanin pojedzie za Anglika już w I biegu.
Czołówka po czterech turniejach:
1. Sullivan 83 pkt, 2. Rickardsson 71, 3. Gollob 63, 4. Adams 55, 5. Crump 54, 6. Karlsson 54, 7. Loram 52, 8. Wiltshire 45... 17. Ułamek 17, 18. Cegielski 16, 19. Walasek 15, 23. Protasiewicz (dz.k.) 7p, 28. Hampel (dzika karta) 2p.
