Coca Cola Cup: Dzieciaki mają się cieszyć!

Najważniejsze w szkoleniu młodzieży jest to, że dzieciaki cieszyły się grą. Jeśli nie będą czerpały z futbolu radości, stresowały przestaną się rozwijać - mówi były zawodnik Ajaksu Amsterdam i reprezentacji Holandii, Rob Witschge, który w Akademii Piłkarskiej Ajaksu poprowadził trening dla polskich gimnazjalistów, zwycięzców Coca Cola Cup 2010.

Wyjazd do Amsterdamu, treningi na obiektach Ajaksu - słynnej na całym świecie kuźni talentów, która wydała m.in. takich piłkarzy jak Johan Cruijff, Marco van Basten czy Patrick Kluivert, a z drużyny obecnych wicemistrzów świata Wesley Sneijder czy Rafael van der Vaart było nagrodą za wygranie największego w Polsce turnieju piłkarskiego dla młodzieży - Coca Cola Cup, w którym wzięło udział 3,2 tys. zespołów gimnazjalnych. Do Holandii pojechała drużyna dziewcząt Gimnazjum nr 6 w Koninie i chłopców z Gimnazjum nr 1 w Krasymstawie, które wygrały wrześniowy finał w Sulejówku.

 

Zwycięzcy Coca Cola Cup w słynnej szkółce Ajaksu Amsterdam Ośrodek treningowy akademii piłkarskiej Ajaksu nosi nazwę "De Toekomst" (Przyszłość) i rozciąga się na powierzchni dziewięciu hektarów. Z każdego z sześciu boisk świetnie widać gmaszysko słynnego stadionu Amsterdam ArenA, właśnie po to, żeby każdy ze 160 trenujących tu chłopców w 10 grupach wiekowych codziennie marzył o występie "między czterema masztami". Dodatkową motywację stanowi dla nich to, że każdą z młodzieżowych drużyn od lat 8 do 18 prowadzi jeden z byłych piłkarzy Ajaksu (np. 12-latkami od dwóch sezonów opiekuje się Dennis Bergkamp). Zajęcia z gimnazjalistami z Polski poprowadził zaś Rob Witschge, który w 1987 roku zdobył z Ajaksem Puchar Zdobywców Pucharu, a w reprezentacji Holandii grał m.in. na mistrzostwach Europy w 1992 i mundialu w USA w 1994). W latach 2004-2008 był asystentem trenera reprezentacji Holandii, Marco van Bastena, a po jego rezygnacji stworzył z byłym kolegą z boiska parę trenerską w Ajaksie.

Coca Cola Cup na Sport.pl ?

Michał Pol: Czy podczas tego półtoragodzinnego treningu dostrzegł Pan różnice między 15-latkami z Polski, a ich rówieśnikami szkolonymi w Ajaksie?

Rob Witschge: - Oj, różnice są duże. Nie ma co kryć, że poziom naszych chłopaków jest znacznie wyższy. Przede wszystkim pod względem technicznym. Dzieciaki z Ajaksu po prostu robią z piłką to co chcą. Słucha ich ona znacznie bardziej niż młodych Polaków.

Jak to osiągacie?

- Od kiedy tylko zaczynają w wieku 6-7 lat, trenują trzy, cztery razy w tygodniu po półtorej godziny tylko kontrolę nad piłką. Wszystko inne przychodzi później: ruchy na boisku, taktyka, siła fizyczna. Z roku na rok utrudniamy im tylko zadania. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, żeby na wszystkich etapach dzieciaki cieszyły się grą. Staramy się ich jak najmniej stresować. Jeśli nie będą czerpały z futbolu radości, przestaną się rozwijać, albo nawet zaczną cofać w rozwoju. Długo uczymy indywidualnej techniki, grę kolektywna i rywalizację wprowadzamy dopiero nastolatkom. Nie zapominamy też o wykształceniu. Szare komórki na boisku sa równie ważne jak umiejętności czy mięśnie. Dlatego w De Toekomst chłopcy nie tylko wspólnie trenują, ale i odrabiają lekcje. Bardzo dbamy o to, żeby nie zaniedbywali szkoły. Opuszczasz się w lekcjach, nie dostaniesz szansy na boisku.

Trener Ajaksu szkolił polskich zwycięzców Coca Cola Cup Na ile w szlifowaniu diamentów pomaga to, że ich trenerami są byli piłkarze Ajaksu?

- Myślę, że to wielka zaleta. W naszej osobie mają kogoś, kto przeszedł drogą, jaka oni podążają i doszedł na szczyt, o którym marzą. A my wiemy jak to osiągnąć i staramy się im przekazać. I to naprawdę działa. Moimi trenerami też byli starzy zawodnicy. Nie wiem, czy to jest właśnie ten klucz, dzięki któremu Akademia Ajaksu wypuściła w świat tyle gwiazd. Ważne są też nawyki, boiskowe i pozaboiskowe, które wpajamy dzieciakom od najmłodszych lat, podejście do futbolu. To są sprawy zasadnicze, inne jak np. siła fizyczna, ważne będą dopiero później, zawsze przyjdzie na to czas.

Jeszcze niedawno nie było większej kopalni diamentów kuźni od Ajaksu, dziś waszą akademię usunęła w cień Barcelońska "La Masia", której aż ośmiu wychowanków grało w finale Ligi Mistrzów i stanowiło trzon drużyny mistrzów świata. Nie zazdrościcie Barcelonie, przecież to ludzie Ajaksu stworzyli tam system szkolenia młodzieży?

- Barcelona doczekała się znakomitej generacji piłkarzy. A "La Masia" istniała już wcześniej zanim do klubu trafił Johann Cruyff. Natomiast jego wielką zasługą było wpojenie Katalończykom naszej filozofii cieszenia się futbolem. Przesadne spięcie stresuje, paraliżuje, nie pozwala podjąć ryzyka. Nie czuję zazdrości, że Barcelona gra w takim właśnie, holenderskim duchu.

Co Pan doradzi wszystkim młodym chłopakom, marzącym, żeby któregoś dnia zagrać w takim klubie jak Ajax?

- Cieszcie się grą, musi ona wam sprawiać przyjemność. I zawsze kiedy wychodzicie na boisko, czy to na mecz czy trening dawajcie z siebie wszystko. Bo każde marzenie spełnia się tylko wtedy kiedy bardzo tego chcecie.

Oficjalna strona turnieju ?