Eliminacje LM. Kibic Lecha podczas wywiadu Sionki: Tchórze i bandyci!

Libor Sionko, piłkarz Sparty Praga, który podczas środowego meczu z Lechem Poznań o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów (1:0 dla Sparty) dostał czerwoną kartkę, był obrażany przez kibica poznańskiego klubu, w trakcie wywiadu udzielanego czeskim mediom. - Pepiki zawsze były tchórze - krzyczał fan mistrza Polski.

Sędziowaniem Francuza oburzeni byli nie tylko Lechici. Nerwy po meczu puściły również kibicom Kolejorza. Podczas pomeczowego wywiadu, którego udzielał Libor Sionko czeskim mediom, jeden z fanów poznańskiej drużyny ani myślał pozwolić przeprowadzić rozmowę dziennikarzom zza południowej granicy Polski.

 

- Sędzia oszust!- krzyczał starszy, wąsaty pan. Na prośbę żurnalistów, aby był cicho powiedział: - Nie cicho! Sędzia oszukał! Bandyci to są! Sędzia oszukiwał!

Gdy Libor Sionko uśmiechnął się do niego i pomachał mu jakby się z nim żegnał, Polak powiedział: - Pepiki zawsze tchórze byli, całe życie. Piłkarz Sparty skomentował: - Uciekaj, uciekaj do domu.

W końcu ktoś odciągnął oburzonego fana Lecha Poznań. Piłkarz Sparty, skwitował całe zajście śmiechem, ale minę miał nietęgą.

Spotkanie było pełne emocji. Emocji dalekich od tych piłkarskich. Według czeskich piłkarzy do prowokacji ze strony Lecha doszło już w tunelu prowadzącym na murawę, Arboleda na przyjazny gest Sionki miał odpowiedzieć zaciśniętą pięścią.

Bartosz Bosacki dostał czerwona kartkę w 80. minucie meczu ze Spartą Praga, gdy doszło do wielkiego zamieszania po ataku Marka Matejovsky'ego na Dimitrije Injaca. Francuski arbiter usunął z boiska Czecha, a także kapitana Kolejorza Bartosza Bosackiego, choć powinien był raczej wyrzucić biegnącego z odsieczą kolegom Sławomira Peszkę.

Chwilę później Libor Sionko agresywnie wszedł w Gancarczyka. Sędzia, aby ostudzić gorące głowy piłkarzy, pokazał zawodnikowi Sparty Praga czerwoną kartkę.

Lech na pocieszenie zagra w eliminacjach Ligi Europejskiej. W piątek odbędzie się losowanie. Jednym z potencjalnych rywali jest FC Liverpool .

Klub z Bułgarskiej oficjalnie odwołał się od decyzji Frediego Fautrel'a i czeka na odpowiedź UEFA. - Sędzia ewidentnie pomylił piłkarzy. Bartek w tym zamieszaniu był zupełnie bez winy. Mamy 24 godziny czasu na złożenie odwołania, dlatego jeszcze dziś wysyłamy odpowiednie pismo do UEFA - powiedział kierownik zespołu Łukasz Mowlik.

Więcej o tej drużynie czytaj na naszym specjalnym serwisie poświeconym Lechowi Poznań ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.