Piłka nożna. Oskarżają mafię Fryzjera

113 oskarżonych jest w głównym wątku afery korupcyjnej w polskim futbolu. Szef piłkarskiej mafii, już skazany na 3,5 roku więzienia Ryszard F. pseudonim ?Fryzjer?, dostał od prokuratury kolejnych 111 zarzutów. Za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą grozi mu do 10 lat więzienia.

Akt oskarżenia trafi dziś do sądu okręgowego we Wrocławiu. Dokument liczy 1700 stron i obejmuje 809 przestępstw. Dotyczy korupcji w wielu klubach, a są wśród nich m.in.: Kujawiak Włocławek, Zawisza Bydgoszcz, Pogoń Szczecin, Zagłębie Lubin, Górnik Polkowice, Świt Nowy Dwór Mazowiecki, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Widzew Łódź.

Na ławie oskarżonych zasiądą: były trener reprezentacji Polski Janusz W., ikona Lecha Poznań Piotr R., międzynarodowy arbiter Grzegorz G., a także członek zarządu PZPN Henryk K. zwany "Księciem Północy". Prokuratura postawiła zarzuty także byłemu szefowi polskich sędziów Jerzemu G., Marianowi D. - obserwatorowi i szefowi sędziów z Górnego Śląska, Krzysztofowi P. - byłemu szefowi obsady sędziowskiej w PZPN i przewodniczącemu Kolegium Sędziów w Wielkopolsce i Witowi Ż., byłemu obserwatorowi i ekspertowi sędziowskiemu w Canal+. Do tego dochodzą inni działacze, trenerzy, piłkarze.

Wszystkich liczbie przestępstw przebija jednak szef polskiej mafii piłkarskiej Ryszard F. - pseudonim "Fryzjer", który w tym wątku dostał od prokuratorów 111 zarzutów. Najpoważniejszym jest "założenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą mającą na celu popełnianie przestępstw polegających na przyjmowaniu i wręczaniu korzyści majątkowych i osobistych w zamian za nieuczciwe zachowania mające i mogące mieć wpływ na wynik zawodów sportowych". Za ten czyn F. grozi do 10 lat więzienia. Wcześniej "Fryzjer" został już prawomocnie skazany na 3,5 roku więzienia w procesie Arki Gdynia.

Według prokuratury bezpośrednio w mafię "Fryzjera" zaangażowanych było 45 osób. To właśnie za ich pośrednictwem F. ustawiał wyniki poszczególnych meczów. Robił to, w zasadzie nie wychodząc ze swojego domu we wsi Zielonagóra pod Obrzyskiem. Odpowiednie rezultaty załatwiał głównie przez telefon, w ciągu trzech lat posługiwał się ponad 300 numerami telefonów.

- Fryzjer miał wysłanników niemal w każdym regionie. Jego zaufani sprawowali różne funkcje w PZPN, a także w związkach regionalnych. To gwarantowało mu skuteczność. Sędziom zapewniał świetne dochody, a klubom pożądane wyniki. Przy tym był dyskretny, lojalny i uczciwy. O ile oczywiście można w tym przypadku mówić o uczciwości - mówi "Gazecie" jeden ze śledczych. Jeśli F. nie udało się załatwić jakiegoś meczu, oddawał pieniądze. Za ustawienie jednego spotkania w lidze płaciło się od kilkudziesięciu do 150 tys. zł.

"Fryzjer" pomagał na początku XXI w. głównie klubom walczącym o awans do ekstraklasy, bądź tym, które chciały się w ekstraklasie utrzymać. Nie ma dowodów, by miał wpływ na rozstrzygnięcia dotyczące mistrzostwa kraju. Z mafią "Fryzjera" kontaktowali się piłkarze, trenerzy, działacze. Wśród nich: Piotr R. z Lecha Poznań, były selekcjoner reprezentacji Polski Janusz W., czy były prezes Jagiellonii Białystok Wojciech S. Im, a także 65 innym osobom prokuratura postawiła zarzuty o charakterze korupcyjnym. 45 osób chce się dobrowolnie poddać karze.

Ile ustawiono w Polsce meczów przy pośrednim lub bezpośrednim zaangażowaniu grupy Ryszarda F.? - Tego chyba nikt nie zliczy - mówi Elżbieta Czerepak, rzecznik prokuratury apelacyjnej we Wrocławiu. Jeden ze śledczych stwierdza z kolei: - O skali procederu musi świadczyć liczba oskarżonych. Przecież niemal każdy z nich był zaangażowany w jakieś mecz w danej kolejce. PZPN niby miał procedury antykorupcyjne, ale okazały się one fikcją.

Więcej o: