Siedemnaście lat temu po raz ostatni "Kolejorz" próbował dostać się do Ligi Mistrzów i przegrał ze Spartakiem Moskwa 1:5. Od tej pory takie mecze jak dzisiejszy w Pradze były tylko marzeniem. Częściowo spełniło się dwa lata temu, gdy poznaniacy doszli do 1/16 finału Pucharu UEFA. - Rywale, z którymi tu graliśmy, nie są wcale słabsi od tych w Lidze Mistrzów - mówił ówczesny trener Lecha Franciszek Smuda.
Sparta nie wydaje się rywalem silniejszym niż wtedy Nancy, Deportivo czy Feyenoord. Inny jest jednak Lech. W środę z wielkimi kłopotami wyeliminował dopiero po rzutach karnych słabiutki azerski Inter Baku. Jeśli jednak teraz ktoś chciałby zagadnąć Jacka Zielińskiego o ten mecz, trener reaguje nerwowo: - Chcemy o nim zapomnieć. Skupiamy się na Sparcie.
Dla Czechów kłopoty Lecha z Interem Baku były nie mniejszym zaskoczeniem niż dla Polaków. Menedżer Sparty Jozef Chovanec nie lekceważy jednak mistrzów Polski. Podczas ostatniego meczu ligowego z 1.FC Slovacko Uherske Hradiste oszczędził kilku kluczowych graczy. Wśród nich byli Libor Sionko (wszedł po przerwie), Marek Matejovsky, Jiri Kladrubsky czy Kameruńczyk Leonard Kweuke. Nie było także młodego napastnika z Wybrzeża Kości Słoniowej Bony Wilfrieda. To gwiazda Sparty, jej najlepszy strzelec. Zdobył dwa gole w poprzedniej rundzie z Metalurgsem Lipawa, strzelił gola w pierwszym meczu ligowym z SK Hradec Kralove. Teraz uskarża się na ból mięśni brzucha, a lekarze Sparty dmuchają na niego i chuchają. Zdaniem dziennikarzy gazety "Lidove Nowiny" będzie gotowy do gry.
Najbardziej znany piłkarz Sparty to Tomas Repka. Obrońca z doświadczeniem z Fiorentiny i West Hamu, ale słynie z ostrej gry i jest nieobliczalny. Całe Czechy są zbulwersowane nagraniem ujawnionym po meczu ze Slovacko. Pokazuje ono, jak Repka - korzystając z nieuwagi sędziego - opluł rywala. Grozi mu dyskwalifikacja.
Największą gwiazdą mistrzów Czech jest jednak Chovanec - legendarny piłkarz Sparty z lat 80., potem gracz PSV Eindhoven. - Nie jestem trenerem - mówi. - To znaczy, nie jestem tylko trenerem.
To alfa i omega klubu, jak Alex Ferguson w Manchesterze United. Sparta jest bowiem zorganizowana na sposób angielski. Chovanec skupia w swych rękach funkcje prezesa, dyrektora sportowego i trenera. Ustala skład, bierze udział w większości konferencji prasowych i odpowiada za wyniki (treningi prowadzi Martin Hasek, znany bardziej z tego, że jest młodszym bratem Dominika - legendarnego bramkarza hokejowego).
Menedżer Sparty prowadził bez sukcesów reprezentację na Euro 2000 i w nieudanych eliminacjach do koreańskiego mundialu w 2002 r. To także niedoszły trener... Legii Warszawa. Miał ją objąć w 2004 r., ale zrezygnował w ostatniej chwili. Legia nazwała go wtedy niepoważnym. On nazwał niepoważną Legię. Niepoważną w tym sensie, że zupełnie źle zorganizowaną, gorzej niż czeskie kluby. Gdy teraz Chovanec mówi: - Znam dobrze Polaków i ich kluby. Wiem, czego można się po nich spodziewać - to brzmi to jak stwierdzenie: "nie boimy się Polaków".
Chovanec żongluje składem, bo czeska liga dopiero się zaczęła i wie, że ma w niej wiele czasu na odrabianie strat - inaczej niż w pucharach. Prażanie zdołali już rozegrać dwa mecze ligowe (plus spotkanie o Superpuchar Czech) - przegrali 1:2 z Hradcem Kralove i wygrali 2:1 ze Slovacko. - To, że gramy mecz pucharowy z Lechem trzy dni po meczu ligowym, to jakiś skandal - grzmiał w rozmowie z "Mlada Fronta Dnes".
Trener Lecha odwrotnie. Narzeka, że nie ma zbyt wielu okazji do gry, że polska liga bez sensu rozpoczyna rozgrywki tak późno (6 sierpnia), a nie ma na co czekać, skoro Polska nie grała na mundialu. - Brakuje nam gier. Pod tym względem Sparta ma przewagę - mówi Jacek Zieliński. W piątek zorganizował sparing z Górnikiem Zabrze, ale w środę "Kolejorz" musiał grać z Interem mecz z dogrywką i karnymi, więc z Górnikiem zagrali zmiennicy.
Przeciwko Sparcie w wyjściowym składzie nie zagra żaden z nich. Zabraknie też kontuzjowanego podstawowego pomocnika Tomasza Bandrowskiego i Jacka Kiełba. Kupiony kilka dni temu z Arki Gdynia napastnik Joel Tshibamba wejdzie do gry pewnie po przerwie jako zmiennik ciągle niegotowego na pełne 90 minut Artura Wichniarka.
Piłkarze Lecha muszą zapomnieć o Baku i że są bez formy
Nie będzie w telewizji Lecha? ?